Freiburg – Juventus 0:2 (0:1). Cel osiągnięty bez większych problemów
Juventus z drugim kolejnym wyjazdowym zwycięstwie w Lidze Europy. Bianconeri przypieczętowali awans do ćwierćfinału rozgrywek dzięki wygranej 2:0 nad Freiburgiem po bramkach Vlahovicia i Chiesy.
W pierwszym fragmencie meczu niezłą okazję miał Doan, który po kontrataku oddał bardzo niecelny strzał. W odpowiedzi silne uderzenie z dystansu oddał Locatelli, ale piłka poleciała prosto w bramkarza. W 27. minucie bramkę zdobył Vlahović – Serb wbił siatkę do piłki po podaniu Keana po tym, jak chwilę wcześniej głową w poprzeczkę trafił Bremer. Jego radość nie potrwała jednak długo, ponieważ system VAR wykazał spalonego. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa skończy się bezbramkowym remisem, w pole karne rywala wpadł Gatti, który oddał uderzenie, wybite przez obrońcę sprzed linii bramkowej. Powtórki pokazały, że starający się zablokować to uderzenie Gulde odbił piłkę ręką – Niemiec obejrzał za to drugą żółtą kartkę, a arbiter wskazał na 11. metr. Do stojącej piłki podszedł Vlahović i oddał uderzenie w sam środek bramki – Flekken był bliski odbicia futbolówki nogami, ale ostatecznie wpadła ona do siatki i to Bianconeri schodzili na przerwę prowadząc.
Po przerwie gospodarze ruszyli po wyrównującą bramkę – Gregoritsch oddał groźnie wyglądający, ale ostatecznie niecelny strzał z rzutu wolnego, a Szczęsny zachował czujność po uderzeniu Holera z bliskiej odległości po jednym z dośrodkowań. Bianconeri razili niedokładnością w swojej grze i nie byli w stanie przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami, ale brak piłkarskiej jakości po stronie Freiburga oznaczał, że wiele uchodziło im dziś na sucho. W doliczonym czasie gry wynik ustalił wprowadzony z ławki Chiesa, który chwilę wcześniej obił poprzeczkę – Włoch otrzymał piłkę po wysokim przechwycie Rabiota i płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi.
Nie było to fascynujące piłkarskie widowisko, ale Juventus pojechał do Niemiec po awans i udało mu się to osiągnąć. Podopieczni Allegriego jutro poznają swojego ćwierćfinałowego przeciwnika, a także rozpoczną przygotowania do niedzielnego starcia z Interem, które będzie ich ostatnim meczem przed zbliżającą się przerwą reprezentacyjną.
Freiburg – Juventus 0:2 (0:1)
45′ Vlahović (rzut karny), 90′ Chiesa (asysta Rabiot)
Juventus (3-5-2): Szczęsny – Gatti, Bremer, Danilo – Cuadrado (84′ De Sciglio), Fagioli, Locatelli (84′ Barrenechea), Rabiot, Kostić (70′ Iling-Junior) – Vlahović (70′ Chiesa), Kean (90′ Soule)
Freiburg (3-4-3): Flekken – Kubler, Ginter, Gulde – Sildillia, Eggestein (46′ Schmidt), Hofler, Gunter (74′ Weisshaupt) – Doan (62′ Sallai), Gregoritsch (74′ Petersen), Holer (62′ Grifo)
Żółte kartki: 26′ Gulde – 56′ Vlahović, 82′ Iling-Junior
Czerwone kartki: 44′ Gulde
Powiem tak. Cieszy zwycięstwo. Ze stylem gorzej. Myślę ,że powinniśmy szybciej zamknąć mecz przy graniu w przewadze a tak to się męczyliśmy. Cieszy przełamanie Vlaho i Chiesy, widać jakie to dla nich ważne.
Boję się ,że przy lepszym rywalu taki maxowy minimalizm nam nie wyjdzie ale z drugiej strony w niedziele Derby Włoch to mogę wybaczyć takie podejście.
Widzęsposóbokuć dziś przyszło, których boli pewną część ciała, boli? Ma boleć onuce😂
Są tu kibice co chwalą bądź narzekają za styl. Za to jak trener prowadzi drużynę. Jak zawodnicy spisują się na boisku. Okiem kibica widzimy wszystkie te niedoskonałości bądź zagrania alla stadiony świata. Jesteśmy przeciwni trenerowi jak i za nim. Czy nie lepiej cieszysz się z Awansu ukochanej drużyny do kolejnej rundy? Niżeli wieszać psów na rzeczach których pisaniem i tak nie zmienimy? FORZA JUVE
Ten freiburg był taki daremny że aż szkoda gadać, a mimo to Juventus nie potrafił przejąć kontroli nad meczem grając z przewagą zawodnika.. No żenada po prostu.. ciekawe czy znajdą się idioci którzy będą chwalić alegriego po tym "widowisku"
Ktos poratuje jakims linkiem do skrotu bo nie ogladalem
Dobry mecz, sporo oczekiwania na reakcję przeciwnika oraz gry fizycznej. Fagiolli wskazuje kto będzie w przyszłości sternikiem drużyny na boisku w wymiarze technicznym. Gatti miał doskonałe wejścia w przód. Dobrze to Allegri poukladał pod ten mecz i też należą się słowa uznania za wyjściowa 11.
Peredes już tylko zajmuje miejsce innym zawodnikom z potencjałem.
Niesamowicie psuje odbiór meczu obecne funkcjonowanie VARu i przepisy o spalony. Bramka Vlahovica nie uznana, bo spalony, w meczu City z Lipzgiem karny po niby ręce, brak interwencji/konsekwencji po futbolowym powaleniu napastnika przez bramkarza ManC.
Pisząc to oglądam jak piłkarz West Hamu nie zgadza się z czerwona kartka dla jego rywala za faul.....
Panowie i Panie jak oceniacie postawę Gattiego? Mam wrażenie, że był mniej elektryczny od Bremera. Może gdyby na niego stawiać konsekwentnie to nie skończy jak Rugani, a osiągnie coś więcej (poziom i status w drużynie zbliżony do Legrotaglie, Iuliano, Carrery).
Oto chodziło zrobić awans ! Forza Juve !!
Ależ potwora zbudował Allegri. Ale to maszyna, jak ruszyła, zatrzyma się dopiero w Budapeszcie, a to przecież rzut beretem dla prawdziwego kibica! Po puchar i nieśmiertelność!
dobrze że nie było jakiegoś kalkulowania i "oszczędzania sił"
Masterclass Allegriego