Akademia Juve

“Naszym celem jest stworzenie najlepszej piłkarskiej szkółki.”
To przewodnia myśl, jaka wyłania się z ponad godzinnej rozmowy z Marco Marchim, człowiekiem, który został wybrany przez Juventus do projektu Szkółki Piłkarskiej. Marchi jest bardzo pogodnym człowiekiem. Zawsze gotowy do żartów. Jednak ta zewnętrzna powłoka nie jest w stanie zakryć żelaznej determinacji, jaką widać u Marco. Determinacji, która przez 18 miesięcy pracy nad projektem była motorem działania, która sprawiła, że projekt ma się bardzo dobrze.
“Projekt zorganizowania takiej szkółki istniał dużo wcześniej. Naprawdę wszystko ruszyło ostro do przodu, kiedy Nike podpisało kontrakt z Juve. Wszystko zaczęło się 1 stycznia ubiegłego roku. Moim zadaniem było zorganizowanie wszystkiego w ciągu 6 miesięcy.”
Projekt więc działa i ma się dobrze. Nowa akademia, otwarta na Malcie w zeszłym tygodniu, jest pierwszą szkółką Juve poza Włochami.
“Byłem bardzo mile zaskoczony tym, jak sprawnie tutaj wszystko załatwiono. Maltańczycy udowodnili, że są świetnie zorganizowani i jestem z tego bardzo szczęśliwy.”
Być może można było spodziewać się tak dobrej oceny całego przedsięwzięcia na Malcie, jednak Marco jest osobą, która nie chwali się, jeśli nie ma do tego powodów. Marco ma bardzo ambitne plany dotyczące szkółki na Malcie.
“W ciągu następnych 10 lat to musi być najlepsza szkółka na Malcie. Zarówno w usługach, które proponuje, jak i w szkoleniu i rozwoju dzieci. Oni tutaj naprawdę się poświęcają i stawiają ambitne cele. Z naszej strony również robimy co możemy, aby zapewnić im jak najlepsze zaplecze i środki, aby ta szkółka rzeczywiście mogła być najlepszą.”
Patrząc wstecz na postęp, jaki dokonał się od początku projektu, sam Marco przyznaje, że przedsięwzięcie było bardzo wymagające.
“To byłoby łatwe dla mnie. Patrzeć na innych. Na to, co robili i myśleli, ale nie zmienili futbolu. Natomiast my próbujemy zrobić to poprzez nasz projekt. Nie chcemy przychodzić tutaj w blasku jupiterów tylko dlatego, że jesteśmy Juventusem, ale raczej dlatego, że oferujemy jakość.”
Co oczywiste, Marco wierzy w jakość, i to z dobrego powodu.
“Juventus chce zaoferować wszystko, co ma do swej dyspozycji. Swoją najwyższą jakość. Dlatego jesteśmy bardzo ostrożni w doborze ludzi, którzy mają brać udział w projekcie. Spodziewamy się, że wszyscy będą podążać wytyczoną przez nas ścieżką. Zgodnie ze schematami. Niemożliwym byłoby założenie i utrzymanie Akademii Juventusu na Malcie bez wyobrażenia, czym to tak naprawdę jest.”
Do pracy w szkółce zostali zatrudnieni maltańscy trenerzy.
“Zrozumieliśmy, że oni są idealnymi ludźmi do organizowania tego projektu. Jeżeli nie byliby wystarczająco dobrzy, po prostu nie dopuścilibyśmy ich do tego projektu. I nie chodzi o płacenie za licencje” – ucina Marco, rozwiewając wszelkie wątpliwości, że może to być sposób na robienie pieniędzy.
“Futbol od zawsze poświęca wiele uwagi dzieciom. Nasza metodologia nie polega jednak na skupianiu całej uwagi na grze, ale również na rozwoju dzieci. W sumie jest to najważniejsze. Rozumiemy, że są w bardzo delikatnym wieku, więc musimy być bardzo ostrożni. Uczymy gry w piłkę poprzez zestaw szczególnych zajęć. Jeżeli jednak nie wiesz, jak postępować z dziećmi, to nie zdołasz nauczyć ich niczego. Nie można wmawiać dziecku, podtrzymując wciąż błędne przekonanie, że zostanie super gwiazdą. Zamiast tego futbol powinien wprowadzać młodych w życie i w ważne umiejętności życiowe, właśnie to staramy się robić.”
Cel Akademii Juventusu jest szlachetny, ale uświadamianie rodziców to inna sprawa.
“Jesteśmy tutaj po to, by wytłumaczyć, jak dorastają dzieci. Staramy się przekazywać rodzicom, że pielęgnowanie swoich pociech to najważniejszy cel. Oczywiście byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym znalazł nowego Del Piero, ale prawda jest taka, że udaje się to niewielu. A na koniec dnia najważniejszą rzeczą jest to, że dzieci wracają do domów i widzimy uśmiechnięte buzie, ponieważ grały w piłkę i bardzo im się to podobało” – kończy Marco Marchi.

www.timesofmalta.com