Juventus – Roma 2:0
Dzisiaj na Stadio Delle Alpi potwierdziła się powszechna teoria, iż Juventus Turyn nie ma sobie równych we włoskiej ekstraklasie. Bianconeri bez większych problemów pokonali AS Romę 2-0.
Warunki do gry nie były najlepsze. Cały czas padał deszcz i momentami dochodziło do wręcz kuriozalnych sytuacji. Na szczęście nie zaważyło to na wyniku spotkania.
Mecz rozpoczął się od kilku ataków z obu stron. Trzy razy Stephen Appiah uruchamiał Zlatana Ibrahimovica, ale nic z tego nie wyszło. Podobnie było z akcjami Antonio Cassano i Vincenzo Montelli, w których górą był Gianluigi Buffon. W 12. minucie ponownie przed szansą strzelenia gola stanął Ibrahimovic. Po krosie Pavla Nedveda Szwed z woleja posłał piłkę wysoko ponad bramką.
Choć od początku Juventus przeprowadzał odważne akcje ofensywne, pierwsza prawdziwie groźna okazja nadażyła się w 23. minucie, kiedy Gianluca Zambrotta świetnie odnalazł Mauro Camoranesiego, lecz po jego strzale fubolówka przeleciała trzy metry nad poprzeczką.
Urodzony w Argentynie reprezentant Włoch potem jeszcze dwa razy w przeciągu minuty straszył bramkarza Romy. Za pierwszym razem trafił w Aquilaniego, za drugim bardzo niecelnie w dość akrobatyczny sposób uderzał głową.
Chwilę później naprawił swój bład. Po dostaniu piłki od Ibrahimovica podał ją do Alessandro Del Piero, a ten płaskim strzałem z narożnika pola karnego wpakował ją tuż obok słupka do bramki Zottiego.
Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź Romy. Najpierw z rzutu wolnego piłkę posłał obok słupka Francesco Totti. Chwilę później strzał z dystansu tego samego zawodnika z łatwością obronił Buffon.
Bianconeri prawie powiększyli prowadzenie po 40 minutach gry, kiedy Zotti nie zdołał powstrzymać Ibrahimovica. Zlatan był jednak na spalonym. Nie wiele później napastnik Juve powinien był strzelić bramkę po podaniu Nedveda, nie zdołał jednak opanować piłki.
Prowadzeniem do przerwy mogli cieszyć się zawodnicy Juventusu tylko dzięki Buffonowi, który jakimś cudem przeniósł nad poprzeczką perfekcyjny strzał Montelli.
Na drugą połowę Gigi Del Neri delegował do gry Manciniego, zmieniając ustawienie z 3-4-2-1 na 4-3-1-2. W pierwszych 15 minutach drugiej odsłony spotkania mogliśmy podziwiać świetne interwencje w obronie Ferrariego i Cufre dla Romy oraz Thurama dla Juventusu. Dopiero w 62. minucie musiał w akcję wkroczyć bramkarz. Był nim Zotti, który powstrzymał groźny strzał Del Piero z rzutu wolnego.
Juventus kontrolował grę. Fabio Capello dokonał dwóch zmian. Najpierw boisko opuścił Del Piero, za niego pojawił się Marcelo Zalayeta, a potem kontuzji doznał Jonathan Zebina i zastąpił go Gianluca Pessotto. Urugwajczyk potrzebował zaledwie 120 sekund, aby dobić i tak już załamaną Romę. Wykorzystał on błąd Matteo Ferrariego i z bliskiej odległości zdobył drugą bramkę dla Juve.
W 78. minucie strzałem z 25 metrów Nedved zmusił Zottiego do wybicia piłki na rzut rożny. Odpowiedział Totti, znowu z rzutu wolnego był bliski pokonania Buffona, ale bramkarz Azzurrich nawet nie fatygował się do piłki. W ostanich minutach próbowali jeszcze Montella i Dellas, bezskutecznie.
Juventus do końca utrzymał prowadzenie 2-0, choć przy końcu czerwoną kartkę otrzymał Emerson. Wcześniej zarobił żółtą za ciągnięcie przeciwnika za koszulkę, teraz zrobił tak samo i ponownie ujrzał żółty kartonik, a w konsekwencji czerwony.
Zatem pierwszy poważny sprawdzian w Serie A zdany celująco. Stara Dama utrzymała pięciopunktową przewagę nad drugim w tabeli Milanem. Ze spokojem może przystąpić do niedzielnego pojedynku z Chievo.
Juventus – Roma 2:0
31′ Del Piero, 74′ Zalayeta
Juventus (4-4-2): Buffon; Zebina (66′ Pessotto), Thuram, Cannavaro, Zambrotta; Camoranesi, Emerson, Appiah, Nedved; Ibrahimovic (87′ Kapo), Del Piero (72′ Zalayeta)
Roma (3-4-2-1): Zotti; Mexes, Ferrari, Sartor (46′ Mancini); Dellas, Perrotta, Aquilani, Cufre; Totti; Montella, Cassano
Żółte kartki: Nedved, Emerson, Camoranesi, Appiah – Cufre, Perrotta, Aquilani, Dellas
Czerwone kartki: Emerson