Strona główna » Aktualności » Komentarze po meczu
Komentarze po meczu
Fabio Capello przyznaje, że widząc kolejne marnowane okazje, powoli tracił nadzieję na korzystny wynik.
“To jest futbol, powinniśmy wygrać kilkoma bramkami. Nie wiem nawet, czy kiedykolwiek widziałem tyle sytuacji strzeleckich w jednym meczu Ligi Mistrzów. Graliśmy fantastycznie przeciwko bardzo zdereminowanemu przeciwnikowi, który na własnym boisku nigdy nie daje za wygraną, ale stanęliśmy na wysokości zadania.”
Wreszcie bramki Pavla Nedveda i Davida Trezeguet dały Bianconerim zwycięstwo. Mogło być ich więcej, ale bramkarz Stijnen rozegrał chyba mecz życia.
“Trezeguet miał sporo okazji w pierwszej połowie i nic nie wpadło tylko dzięki cudom czynionym przez bramkarza. Ale wreszcie setny gol nadszedł. Końcówka była nerwowa za sprawą niesłusznej czerwonej kartki dla Vieiry.”
Capello musiał radzić sobie bez kilku zawodników, zwłaszcza obrońców, postawił więc na Manuele Blasiego na prawej obronie, kosztem Federico Balzarettiego.
“Balzaretti został ojcem i ostatniej nocy nie spał zbyt dobrze, bo jego żona była w szpitalu. Był bardzo zestresowany, więc lepiej było zostawić go na trybunach. Blasi grał już na tej pozycji na treningach i być może to jest jego powołanie. Tyle mam do powiedzenia.”
Zgodnie z oczekiwaniami swój mecz wygrał także Bayern Monachium i zajmuje pierwsze miejsce na równi z Juve. Dla włoskich drużyn był to wymarzony początek – wszystkie cztery wygrały swoje spotkania.
“To dobry początek trunieju, do końca jeszcze długa droga, ale drużyna jest w formie. Jestem zadowolony z postawy włoskich drużyn, to wspaniale dla naszego futbolu” – dodał Capello.
Również Fabrizio Miccoli zrobił dobrą reklamę włoskiej piłce, strzelając jedynego gola w meczu Benfiki z Lille.
“Wiedzieliśmy, że Miccoli jest świetny i że uda mu się zaznaczyć swoją obecność. Wciąż jest na wypożyczeniu, więc jeżeli wróci do nas, będzie gwiazdą, a jeżeli zostanie w Benfice, zarobimy na transferze” – powiedział Luciano Moggi.
Wczoraj David Trezeguet strzelił setną bramkę w barwach Juve. Od razu wiedział komu ją zadedykować.
“Muszę podziękować wszystkim moim kolegom, z którymi grałem przez te sześć lat w Juventusie, a także tym, który wspierali mnie kiedy miałem kontuzje. Moje sto bramek jest wspólnym sukcesem ich wszystkich. Federico Balzaretti został ojcem, więc moją bramkę i nasze zwycięstwo dedykujemy jego córce. Jestem zadowolony z występu drużyny. Pierwsza połowa była niezwykła, druga trochę trudniejsza.”
Mimo wielu spekulacji na temat odejścia Trezeguet z Juve, Francuz nadal gra w Turynie i właśnie został trzynastym zawodnikiem w historii Starej Damy, który przekroczył magiczną barierę stu bramek. Już planuje pobicie kolejnego rekordu.
“Teraz chcę przekroczyć sto cztery bramki, czyli dorobek Michela Platiniego, i stać się częścią historii tego wielkiego klubu.”
Spośród tych stu goli, Trezeguet szczególnie dobrze wspomina dwie chwile.
“Najważniejszy był gol, który w zeszłym sezonie dał nam Scudetto, w meczu z Milanem. Najbardziej niezapomniany natomiast to gol strzelony Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów w 2003 roku, zwłaszcza że wracałem wtedy po długiej kontuzji.”
Autor drugiej bramki we wczorajszym meczu cieszy się osiągnięciem kolegi.
“Stworzyliśmy mnóstwo okazji, właszcza w pierwszej połowie, podobał mi się nasz występ. Ważne było dobrze zacząć rozgrywki, a nie było łatwo, bo w Belgii zawsze mam jakieś problemy. Trezeguet jest jednym z tych napastników, którym wystarczy tylko połowa okazji, więc jestem pewien, że strzeli dla Juve kolejną setkę” – powiedział Nedved.
Pełen podziwu dla Davida jest też Moggi.
“Jego osiągnięcie ilustruje dlaczego zacząłem się śmiać, kiedy usłyszałem, że mamy zamiar go sprzedać. Czytałem, że musimy go poświęcić, aby mieć za co kupić innego. Ale David ma gole w nogach i w krwi. Jest mistrzem, a my mamy go u siebie. Nie widzę absolutnie żadnego powodu, dla którego mielibyśmy go sprzedawać. Kiedy się o tym mówiło, nie chciało nam się nawet temu zaprzeczać.“
www.channel4.com