Strona główna » Aktualności » Uno, Due, Tre-zeguet
Uno, Due, Tre-zeguet
Jeśli w lecie 2004 nie zatrudniono by Fabio Capello jako trenera Juventusu, wtedy na pewno nie czytałbyś tego artykułu. A to dlatego, że wtedy prawdopodobnie Trezeguet nosiłby koszulkę Barcelony, a nie Juve. Przeprowadzka Francuza na Camp Nou była już praktycznie dogadana, kiedy Don Fabio zdecydował, że Trezeguet zostanie na Delle Alpi.
Capello wiedział, że Trezeguet był, i bez wątpienia w dalszym ciągu jest, jednym z napastników, którzy w obrębie pola karnego grają najlepiej na świecie. Może nie być najlepszym technikiem w całym meczu, zwłaszcza kiedy gra nie układa się też pozostałym 10 partnerom z pola, ale nieraz Francuzowi wystarczy jedna okazja, by umieścić piłkę w każdej bramce na tej planecie.
Trezeguet potwierdził swoje niezwykłe zdolności w niedzielę, podczas zwycięskiego 3:1 meczu z Ascoli w Serie A. Po tym, jak zapewnił swojej drużynie prowadzenie strzałem z narożnika pola karnego, potrzebował jedynie 10 minut, żeby wyróżnić się klasycznym hat-trickiem na Stadio Del Duca. Tym wyczynem uciszył tym samym tych, którzy krytykowali go za kiepską postawę w zeszłym tygodniu.
“Po 6 latach we Włoszech wiem, czego można się spodziewać po włoskich mediach” – powiedział Trezeguet po meczu. “Nie miałem problemu z krytyką, udało mi się wyciszyć, zrelaksować i kontynuować ciężką pracę. Ale teraz cieszę się, że udało mi się powrócić do strzelania bramek.” W czterech ostatnich meczach Trezeguet nie strzelił bramki. Teoretycznie można by to uznać za tzw. “kryzys” w przypadku piłkarza, który wyróżnia się w tym sezonie niezwykłą błyskotliwością w zdobywaniu bramek dla zespołu Starej Damy.
Trezeguet był blisko pobicia rekordu Gabriela Batistuty, który zdobywał bramki w 11 kolejnych meczach Serie A. Trezeguet strzelił 11 bramek w 9 kolejnych meczach, zanim na początku stycznia w meczu przeciwko Palermo ogarnęła go dziwna niemoc strzelecka.
“Byłem zawsze spokojny, jeśli chodzi o sytuację, która wynikła już ponad miesiąc temu, ale oczywiście strzelanie bramek zawsze było dla mnie ważne” – dodał Francuz. “Jestem bardzo zadowolony, że znów udaje mi się zdobywać gole. Nigdy się nie obruszałem i zawsze zgadzałem z tym, o co prosił mnie trener. Mimo wszystko muszę przyznać, że zdobywanie bramek dobrze wpływa na moje morale. Trenowałem solidnie, czułem się dobrze, ale goli jakoś nie umiałem strzelić. Wszystko zmieniło się w meczu z Ascoli i jestem z tego powodu naprawdę podekscytowany.”
Trezeguet, tak jak i cała drużyna przeżywa sezon, jaki niewątpliwie zapamięta na długo. Najpierw strzelił setnego gola dla Juve, teraz ma ich na koncie 118, dzięki czemu jego nazwisko widnieje na ósmym miejscu na liście najlepszych strzelców Bianconerrich. Fakt, że strzelił już więcej goli niż legendarny Roberto Baggio podkreśla to, jak ważny piłkarz – jakim jest David, który zdobywa średnio 0,65 gola na mecz – przybył niegdyś do Turynu.
Trezeguet nie zamierza osiąść na laurach ani zwalniać tempa. Do lata, kiedy rozpoczną się Mistrzostwa Świata w Niemczech, chce zrealizować przynajmniej dwa cele, które sobie postawił, a które związane są ze strzelaniem bramek. “Chcę zdobyć koronę Króla Strzelców Serie A” – powiedział piłkarz, który ma tylko 3 gole mniej niż prowadzący w chwili obecnej w klasyfikacji Luca Toni. “Miło by było również zdobyć dla klubu 125 bramek, co pozwoliłoby mi prześcignąć w klasyfikacji Johna Hansena i stać się najbardziej bramkostrzelnym cudzoziemcem, jaki kiedykolwiek grał w Juve.”
Cóż, z obecną formą, chyba ten drugi cel Trezeguet ma na wyciągnięcie ręki…
www.channel4.com