Oświadczenie Corriere della Sera
Oficjalna strona Milanu opublikowała wczoraj oświadczenie dotyczące ostatnich publikacji prasowych, sugerujących że Milan był częścią systemu Moggiego. W komunikacie czytamy:
1) Nie doszło do żadnego spotkania pomiędzy delegatem administracyjnym Adriano Gallianim i byłym sędzią Pierluigim Colliną.
2) Adriano Galliani nigdy nie prowadził rozmów z sędziami i działaczami AIA i CAN dotyczących desygnacji arbitrów głównych i liniowych.
3) Dossier Paparesty nie jest związany ani z pracą Pana Paparesty w roli sędziego, ani z pracą Pana Adriano Gallianiego jako delegata administracyjnego, ani z samym Milanem. Jak powiedział już Pan Paparesta, Pan Galliani na prośbę tego pierwszego ograniczył się do przekazania na ręce Pana Letty dokumentu związanego z działalnością Konsorcjum Asso Bio Diesel, w którym Pan Paparesta pracował jako audytor.
4) Rozmowy telefoniczne Pana Leonardo Meaniego pokazują dokładnie, że system – poza tym, że ograniczał się do wybranego grona – dbał o to, by nie było żadnych potencjalnych zgrzytów. Pokazują również, iż AC Milan nigdy nie używał, ani nie planował używać takich metod. Wręcz przeciwnie, stanowczo domagał się tego, by być traktowanym sprawiedliwie i równo.
Źródło: www.acmilan.pl (zachowano oryginalną pisownię)
Dziś została opublikowana odpowiedź gazety Corriere Della Sera:
Reakcja Milanu na rozmowy opublikowane wczoraj przez Corriere Della Sera zostały zawarte w czterech punktach, w których z uporem twierdzi się, że działacze Milanu zachowywali się nienagannie.
Warto przeanalizować punkt trzeci:
“Dossier Paparesty nie jest związane ani z pracą Pana Paparesty w roli sędziego, ani z pracą Pana Adriano Gallianiego jako delegata administracyjnego, ani z samym Milanem.”
Prawda: jak sam Paparesta wyjaśnił na przesłuchaniu karabinierom sierżanta Auricchio 12 maja, “dotyczy działalności Konsorcjum Asso Bio Diesel”, Włoski Związek Producentów Biodiesel, którego Paparesta jest rewizorem księgowym. “Pytałem czy jest możliwość dostarczenia dokumentów podsekretarzowi Letta.” Operacja pomyślnie przeprowadzona jak wyjaśnił Galliani Meaniemu.
W drugiej rozmowie, Paparesta wyjaśnił sierżantowi Auricchio: “Meani skorzystał z okazji by porozmiawiać ze mną na temat problemów światka arbitrów, próbując zrozumieć niektóre moje rozważania, których starałem się nie dawać.”
Jasnym jest, że wśród zalet Paparesty nie wyróżnia się ta, która pozwala na trzymanie dystansu od klubów. Widać, że ulega wielkim klubom. Najpierw daje się zamknąć Moggiemu w szatni Reggio Calabria i nie wpisuje tego incydentu do raportu, a potem prosi o przysługę działaczy klubu, którego mecze prowadzi. Żadna maksymalna niezależność tym bardziej, że należy ustalić czy arbiter może mieć kontakty o pracy z jakimś klubem (nawet jeśli nie mające nic wspólnego z calcio).
Natomiast jeśli chodzi o czwarty punkt komunikatu w którym Milan oświadcza iż:
“AC Milan nigdy nie używał, ani nie planował używać takich metod.”
O tym zadecyduje Prokuratura Federcalcio i inne organy śledcze, które zajmują się tą sprawą.
Należy jedynie zadać sobie pytanie: Czy jest nielegalne prosić o arbitrów (Juve) a jest legalne proszenie o ich asystentów (Milan)?
Warto zaznaczyc, że o punkcie pierwszym i drugim nic nie ma we wczorajszym newsie opublikowanym przez Corriere. Galliani nie musiał się kontaktować z żadnym arbitrem czy jego asystentem, od tego był Meani. (przyp red.)
Corriere della Sera