Milan: Plan przeciwko Moggiemu
Adriano Galliani mówi, że nigdy nie zdradził Luciano Moggiego, gdyż nie zna słowa “zdrada”. Jednak przechwycone rozmowy, które mają karabinieri w Rzymie dowodzą, że Galliani nie miał zaufania do Moggiego. I, jak twierdzą śledczy prowadzący dochodzenie, “chciał zorganizować system arbitralny, który by się Moggiemu przeciwstawił” – z arbitrami Colliną, Paparestą, Nucinim i całą kolekcją asystentów arbitrów: Puglisim, Ambrosino, Copellim, Continim, którzy byli cały czas w kontakcie z Leonardo Meanim (odpowiedzialnym za arbitrów Milanu), który zapraszał ich na kolacje do swojej restauracji w Lodi.
Nowe akta, przesłane przez karabinierich do prokuratury w Neapolu (ostatnie ze stycznia 2006 roku), ukazują jakie były stosunki pomiędzy Adriano Gallianim i Luciano Moggim.
Jest 3 kwietnia 2005 roku i w związku z odejściem Papieża Jana Pawła II Lega Calcio przesuwa o tydzień rozgrywki ligowe. Meani jest zadowolony, gdyż przeciw Sienie wróci do zdrowia Kaka. Galliani, prezydent Lega Calcio i wice-dyrektor Milanu, opowiada mu reakcję Luciano Moggiego, który wolałby aby rozegrano tylko mecz, który był planowany na niedzielę wieczorem:
“Moggi to gnojek, powiedział mi to, a później zadzwonił do Preziosiego i mu powiedział: Adriano (Galliani) to zrobił specjalnie, żeby wyzdrowieli kontuzjowani, mają Szewę, który czuje się lepiej… Przesunął o cały tydzień.”
Arbiter liniowy Claudio Puglisi, któremu zależy na Milanie, w innej konwersacji wyjaśnia wzburzony Meaniemu, że należy pogadać z Gallianim o sile jaką ma Moggi:
“Musimy kontrolować sytuację, aby nie zdarzały się różne rzeczy. Wsadzić odpowiednich ludzi na odpowiednie stanowiska, ale nie żeby robić rzeczy typu Moggi…”
Kiedy Puglisi okazuje swoje zdumienie faktem, że Meani już wie, że to on będzie asystował mecz Milanu w Lidze Mistrzów, działacz Rossonerich odpowiada:
“A według ciebie skąd to wiem? …bo przecież to ja pcham ciebie jak tylko się da…”
Następnie Meani rozmawia z liniowym Copellim i go zapewnia:
“Jest za dużo syfu, mówiłem już to Carraro… Tak jak mówi Galliani kiedy jest wściekły, że ten nie może wymagać rządzenia włoskim calcio… Berlusconi, Moratti, nawet mały Zamparini są głupkami, którzy wydają kasę, a ten rządzi i robi co mu się podoba” – “ten”, czyli Luciano Moggi.
Bardzo ścisłe kontakty Meaniego widać w przepisanej rozmowie, w której Meani ukazuje, że zadziałał aby został przydzielony liniowy z klanu Rossonerich Copelli na mecz Milan – Sampdoria 14 marca 2005 roku:
“Co za gnojek z ciebie, ja tu się dwoję i troję, a ty się nawet nie przywitasz…” – i chwali się swoimi możliwościami – “Widziałeś, że lansuję również Messinę?”
Przyjaciel Copelli nie ufa przydzielonemu arbitrowi Rosettiemu i Meani go zapewnia:
“Wytaczamy ciężkie działa… teraz wyszły z gry pancerniki”
Na koniec sezonu również Milan działa. Asystent arbitra Gabriele Contini 11 marca mówi do Meaniego:
“…bo De Santis w przeszłości narobił burdelu, że wstyd… Palanca zrobił rzeczy, że wymiotować się chce.”
Meani dodaje: “Gabriele też… ale teraz wszystko się zmieni.”
O tym, że szajka Milanu nie da się Moggiemu, opowiada rozmowa z 18 marca 2005 roku, na dzień przed derby w Lidze Mistrzów. Jeden z działaczy Milanu mówi do Meaniego:
“Słuchaj no, dwa nazwiska, na pierwszy mecz Ivanov, a na drugi Graham Poll…”
Na co Meani: “Lepiej Graham Poll na wyjeździe i Ivanov u siebie”
Asystent arbitra i kibic Puglisi komentuje:
“Ważne żeby udało nam się ich sprzątnąć, tych interistów”
Jeszcze Meani do sekretarza komisji sędziowskiej Manfrediego Martino, kibica Milanu:
“Przeciw Sienie daj nam Ambrosino.”
I grozi Mazzeiemu (odpowiedzialnemu za przydzielanie asystentów arbitrów):
“Teraz uważajcie, uważajcie bo jest niesamowicie wściekły, wyślijcie nam ludzi, bo już… wyślijcie nam też trochę ‘Konsula od sytuacji’… kumasz? …rozumiesz? Jeśli musisz robić rotację to rób tak, żeby był też Puglisi na Milan… bo on pracuje dla nas i półtora roku go nie mamy… Dawaj mi go na środę”
Mazzei półgłosem: “Dobrze.“
La Repubblica