Strona główna » Aktualności » Trezeguet-Amauri: dobry duet?
Trezeguet-Amauri: dobry duet?
Juventus wyjechał wczoraj z Trento, mając na koncie pierwszą porażkę w ramach przedsezonowych spotkań towarzyskich. Dziennikarze Leggo pokusili się dzisiaj o ocenę postawy Bianconerich w rozegranym meczu z Piacenzą.
Po raz pierwszy zagrał ze sobą duet napastników: Trezeguet – Amauri (na zdjęciu). Wydaje się jednak, że zbyt wcześnie jeszcze na to, żeby oceniać, czy ta dwójka piłkarzy jest w stanie skutecznie ze sobą współpracować, czy raczej jeden jest po prostu alternatywą drugiego. Cały mechanizm drużyny Ranieriego kwalifikuje się jeszcze do konserwacji i naoliwienia, ale po wczorajszym meczu można pokusić się raczej o stwierdzenie, że Francuz i Brazylijczyk to wie świetne indywidualności, ale kiepscy partnerzy. “Po prostu daje się już odczuć zmęczenie pracą” – tłumaczy Claudio Ranieri. “Ale spokojnie. Prędkość naszej gry to tylko kwestia czasu” – dodaje.
David Trezeguet zdobył nawet wczoraj bramkę strzałem głową, ale nie została ona uznana, gdyż sędzia uznał, że Francuz był na spalonym. Była to dosyć kontrowersyjna decyzja, fakt jednak faktem, że gol nie został zapisany na konto napastnika Juve. Amauri, po pięciu bramkach zdobytych w meczu z Mezzocoroną, wczoraj nie ustrzelił nic, mimo że zagrał o 20 minut dłużej niż Trezegol. Kibice nie zobaczyli jednak na boisku Iaquinty, tak samo jak Salihamidzića czy Sissoko. Zagrał za to Portugalczyk Tiago.
Trzeba jednak przyznać, że dobrze zagrali skrzydłowi, zwłaszcza Marchionni, Molinaro i Nedved. Czech, który ostrzy sobie zęby na eliminacje do Champions League, pokazał wczoraj wszystko, co w nim najlepsze: zaciętość w ataku, dobre rozwiązania w drugiej linii a nawet dyskusje z przeciwnikami i arbitrem.
Zagrał też Olof Mellberg, choć niewiele pokazał. Claudio Ranieri pozwolił mu być na boisku tylko w pierwszej połowie. Szwed współpracował w linii obrony z Nicolą Legrottaglie.
www.leggo.it