Relacja z 1. kolejki Serie A
Pierwsza kolejka Serie A i od razu mnóstwo sensacji. Największą z nich była oczywiście porażka Milanu 1-2 w meczu z beniaminkiem z Bolonii. Punkty na starcie stracili też faworyci – Inter i Roma. Obydwie ekipy zremisowały swoje mecze 1-1. Pierwszym liderem tabeli, przynajmniej do wieczornego meczu Fiorentiny z Juventusem, zostało Lazio, które na wyjeździe rozgromiło Cagliari.
Udinese – Palermo 3-1 (2-0)
9′ 34′ Di Natale, 70′ Inler – 69′ Bresciano
W meczu inaugurującym rozgrywki Serie A w sezonie 2008/2009 zgodnie z przewidywaniami trzy punkty zainkasowało Udinese. Spotkanie stało na wysokim poziomie, mogło podobać się kibicom zgromadzonym na Stadio Friuli. Mecz okraszony był widowiskowymi zagraniami, mnóstwem strzałów i pięknymi bramkami. Od pierwszych minut zaatakowali gospodarze. Przyniosło to efekt w dziewiątej minucie kiedy to świetnym strzałem z lewej strony pola karnego popisał się Antonio Di Natale. Nowy bramkarz Palermo – Marco Amelia był bez szans. Bramka ta rozwścieczyła gości którzy rzucili się do ataku. Jednak zamiast wyrównać stracili drugą bramkę. Kapitalnie tego wieczoru dysponowany Di Natale fantastycznie przyjął piłkę w polu karnym i mimo asysty dwóch obrońców wyśmienitym lobem pokonał Amelie. Na początku drugiej połowy kilka groźnym sytuacji stworzyło Palermo, jednak Różowi byli nieskuteczni. Później wszystko wróciło do normy, Bianconeri kontrolowali mecz i stwarzali groźne sytuacje. Tymczasem na dwadzieścia minut przed końcem Palermo strzeliło kontaktową bramkę po fatalnym zachowaniu defensorów gospodarzy którzy nie potrafili wybić piłki z własnego pola karnego. Sycylijczycy nie cieszyli się jednak długo z trafienia. Już po minucie Udinese wykonywało rzut rożny. Obrońców gości wyprzedził Inler który strzałem głową pokonał bezradnego Amelie. W ostatnich dwudziestu minutach tempo meczu spadło, można było odnieść wrażenie, że piłkarzom z Udine już się nie chce atakować a zawodnicy Palermo mają dość walenia głową w mur. Świetny początek sezonu dla Udinese, które potwierdza, że w tym sezonie będzie jeszcze groźniejsze niż w poprzednim.
Sampdoria – Inter 1-1 (0-1)
68′ Delvecchio – 34′ Ibrahimovic
Tak jak w zeszłym sezonie tak i teraz, Inter gubi punkty już w pierwszym meczu. Na stadionie Luigi Ferraris w Genui kibice byli świadkami ciekawego meczu. Sampdoria wyszła na boisko z przeświadczeniem, że zdobycz punktowa w tym spotkaniu nie jest niemożliwa. Od początku widowisko stało na wysokim poziomie, obydwie ekipy próbowały jako pierwsze zdobyć bramkę. Ta sztuka udała się podopiecznym Jose Mourinho. Świetnie w polu karnym zachował się Ibrahimovic, którego strzał odbił się od słupka i wpadł do siatki obok bezradnego bramkarza Sampy. Gospodarze zabrali się do odrabiania strat jednak próby Pieriego, Cassano i Palombo nie znalazły drogi do siatki Julio Cesara. Druga połowa była podobnie jak pierwsza część tego meczu bardzo wyrównana. Inter stworzył kilka groźnych sytuacji, między innymi za sprawą Muntariego. Jednak to Sampa doprowadziła do wyrównania po strzale Gennaro Delvecchio z najbliższej odległości. Do końca meczu nic się nie zmieniło i obydwie ekipy podzieliły się punktami.
Milan – Bologna 1-2 (1-1)
41′ Ambrosini – 18′ Di Vaio, 79′ Valiani
Czyżby klątwa San Siro działała nadal? Milan, który według ekspertów jako jedyny może nawiązać walkę z Interem w tym sezonie zaliczył ligowy falstart. Już przedsezonowe mecze nie wróżyły Rossonerim niczego dobrego. W meczu z Bolonią potwierdziły się obawy kibiców o formę swoich napastników. Filippo Inzaghi w prasie przed meczem był pewien swego, uważał, że Milan ma najlepszy atak w lidze oraz największe szanse na Scudetto. Tymczasem mecz na San Siro pokazał, że Milan nie jest dobrze przygotowany do nowego sezonu. Od początku zaatakował Milan, Bolonii nikt nie dawał najmniejszych szans na zwycięstwo, kursy u bukmacherów oscylowały w granicach 12-13 złotych. Tymczasem pierwszą bramkę zdobyli właśnie goście. Di Vaio strzałem z lewej nogi pokonał Abbiatiego. Gospodarze w pierwszej połowie jednak dominowali, zarówno w posiadaniu piłki jak i w strzałach. Bologna cofnęła się do obrony, jak się okazało w 40. minucie niepotrzebnie. Po centrze Ronaldinho strzałem głową wyrównał Massimo Ambrosini. Po przerwie wprowadzony został Szewczenko, który miał podnieść siłę ognia czerwono-czarnych. Jednak ani on ani wprowadzony na dwadzieścia minut przed końcem Pato nic nie wskórali. Milan nie potrafił stworzyć żadnej 100% akcji, grał słabo, nie potrafił skutecznie rozgrywać piłki, którą często przejmowali gracze gości. Taka gra opłaciła się przyjezdnym, którzy niespodziewanie na jedenaście minut przed końcem objęli prowadzenie, którego nie oddali już do samego końca. Ostatni raz Bologna wygrała na San Siro 44 lata temu!
Roma – Napoli 1-1 (1-0)
29′ Aquilani – 55′ Hamsik
Niespodzianka również na Stadio Olimpico. Wbrew oczekiwaniom od początku zaatakowali goście. Groźnie na bramkę Doniego strzelali Lavezzi oraz Hamsik. Jednak to gospodarze jako pierwsi znaleźli sposób by piłka znalazła się w siatce rywala. Przy golu Alberto Aquilaniego asystował najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu na włoskich boiskach – Daniele De Rossi. Tych dwóch piłkarzy tak w pierwszej jak i w drugiej części meczu stwarzali największe zagrożenie pod bramką Napoli. W 54. minucie drugą żółtą kartkę ujrzał Fabiano Santacroce i Napoli musiało sobie przez ponad pół godziny radzić w dziesiątkę. Za bardzo to chyba rozluźniło gospodarzy, któzy dwie minut po tym wydarzeniu stracili bramkę. W sytuacji sam na sam znalazł się najlepszy młodzian poprzedniego sezonu – Marek Hamsik, który pokonał Doniego. Roma mimo przytłaczającej przewagi w ostatnich minutach meczu nie zdołała po raz drugi przełamać obrony gości i straciła punkty w pierwszym meczu sezonu.
Chievo – Reggina 2-1 (0-0)
76′ Marcolini (rzut karny), 88′ Italiano – 72′ Corradi (rzut karny)
Beniaminek Serie A świetnie rozpoczyna zmagania w nowym sezonie. Już od początku meczu Chievo ruszyło do ataku, lecz mimo przewagi nie potrafiło strzelić bramki. Wyróżniał się między innymi Pelissier. Emocje miały przyjść jednak dopiero w drugiej połowie. W 72. minucie goście objęli niespodziewane prowadzenie. Squizziego strzałem z rzutu karnego pokonał Bernardo Corradi. Ta bramka podziałała na gospodarzy jak płachta na byka. Od razu ruszyli do ataku i już po czterech minutach wyrówali, także po strzale z rzutu karnego. Chievo nie rezygnowało w dalszym ciągu i w końcu, na dwie minuty przed końcem piłkarze z Werony dopięli swego. Zwycięską bramkę zdobył Vincenzo Italiano i beniaminek może zapisać na swoje konto pierwsze trzy punkty.
Atalanta – Siena 1-0 (1-0)
15′ Padoin
Goście zaatakowali jako pierwsi, jednak dwa groźne strzały Bianconerich nie potrafiły znaleźć drogi do siatki gospodarze. Po kwadransie, zgodnie z oczekiwaniami prowadzenie objęła Atalanta. Dośrodkowywał Pinto a strzałem głową Curciego pokonał Padoin. Gospodarze dominowali na boisku, nie potrafili strzelić jednak więcej bramek. Próby Manzoniego, Pinto, Guarente i Doniego nie przyniosły rezultatu. Po przerwie na boisku w Bergamo nie działo się już nic ciekawego, Atalanta zadowolona z wyniku kontrolowała wydarzenia na boisku. Na pięć minut przed końcem czerwoną kartkę dostał jeszcze Massimo Maccarone i goście kończyli mecz w dziesiątkę. Atalanta osiągnęła zamierzony plan, zainkasowała trzy punkty jak najmniejszym nakładem sił.
Cagliari – Lazio 1-4 (1-0)
31′ Larrivey – 62′ (rzut karny) 71′ Zarate, 75′ Foggia, 84′ Pandev
Lazio pierwszym liderem Serie A. Biancocelesti którzy podczas mercato kończyli kompletowanie składu które zaczęło się już w styczniu mają w tym sezonie naprawdę ciekawy zespół. Od początku meczu obydwie ekipy przejawiały ogromną ochotę do gry, nic więc dziwnego, że mecz był ciekawy i mógł się podobać. W pierwszej części Lazio grało nieco słabiej niż gospodarze, którzy potrafili znaleźć sposób na Carrizo i po trzech kwadransach prowadzili 1-0. Tragedia Sardyńczyków rozpoczęła się po piętnastu minutach drugiej odsłony. Czerwoną kartkę za zagranie ręką w polu karnym ujrzał Diego Lopez a na domiar złego Zarate wykorzystał karnego. Od tego momentu na boisku dominowali już tylko Rzymianie, którzy bezlitośnie wykorzystali osłabienie gospodarzy strzelając im jeszcze trzy bramki. Jedną z nich zdobył nowy nabytek Lazio – Foggia, który był jednym z najlepszych graczy meczu. Pomogła mu zapewne znakomita znajomość przeciwnika, wszakże w poprzednim sezonie był gwiazdą właśnie Cagliari.
Catania – Genoa 1-0 (0-0)
61′ Mascara
Przeciętne spotkanie – tak dwoma słowami można określić mecz na Stadio Angelo Massimino. Obydwie drużyny nie stwarzały sytuacji bramkowych, gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Dużo było natomiast brutalności i żółtych kartek – aż osiem. Jedyna bramka meczu padła w 61. minucie po strzale z pięciu metrów Mascary. Ci którzy oczekiwali wiele zwłaszcza po drużynie gości mocno się rozczarowali. Po słabym meczu Słonie zainkasowały trzy punkty, jednak z taką grą ciężko im będzie walczyć i nieco lepszymi niż Genoa przeciwnikami.
Torino – Lecce 3-0 (2-0)
29′ Rosina (rzut karny), 33′ Zanetti, 75′ Bianchi
Spotkanie to było niezwykle ważne dla obydwu ekip. Torino w poprzednim sezonie nie prezentowało się najlepiej, Lecce to beniaminek Serie A. Od początku zaatakowali gospodarze, którzy osiągnęli dużą przewagę, brakowało im jednak skuteczności. Dopiero po pół godzinie gry Souleymane Diamoutene dotknął piłki ręką w polu karnym a jedenastkę pewnie wykorzystał Rosina. Już cztery minuty później było 2-0. Tym razem podanie od Nicoli Amoruso na bramkę zamienił Paolo Zanetti. Goście próbowali stwarzać bramkowe sytuacje, jednak ich ataki przeważnie rozbijały się o dobrze funkcjonującą obronę Byków. Torino zadało ostateczny cios na kwadrans przed końcem i tym samym odniosło bardzo efektowne zwycięstwo na początek nowego sezonu.
Zobacz także
Typer JuvePoland