Relacja z 6. kolejki Serie A
Czerwona kolejka na stadionach włoskiej Serie A. W szóstej serii spotkań sędziowie pokazali aż dziewięć czerwonych kartek. Tydzień temu swoje spotkania wygrali wszyscy faworyci. Tym razem padło jednak kilka sensacyjnych rozstrzygnięć. Swoje mecze przegrały drużyny Juventusu i Romy, Lazio udało się ocalić honor w przedostatniej minucie. Pierwszą porażkę w sezonie poniosło Napoli, które nie sprostało Genoi, natomiast Milan tylko zremisował z Cagliari.
Lazio – Lecce 1-1 (0-1)
89′ Inzaghi – 26′ Tiribocchi
Zupełnie niespodziewany wynik w Rzymie. Tragiczna skuteczność gospodarzy doprowadziła do tego, że gdyby nie Inzaghi w samej końcówce meczu, beniaminek wywiózł by z Rzymu komplet punktów. Na Stadio Olimpico od początku zaatakowali gospodarze. Wstrzelić się nie mógł jednak Mauro Zarate. Po 25. minutach pierwszą naprawdę groźną akcję przeprowadzili za to goście. Tiziano Polenghi dośrodkował w pole karne gdzie czekał niepilnowany Simone Tiribocchi, który strzałem głową wyprowadził Lecce na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy mimo iż gospodarze bardzo się starali, nie mogli sforsować skutecznej defensywy beniaminka. W drugiej połowie Lazio jeszcze bardziej przycisnęło. To nie był jednak dzień Mauro Zarate który marnował okazję za okazją. Dwadzieścia minut przed końcem w słupek trafił wprowadzony po przerwie Aleksandar Koralov. W 83. minucie na boisku pojawił się doświadczony Simone Inzaghi i okazał się zbawcą Rzymskiego klubu. Na minutę przed końcem zachował zimną krew w polu karnym i zdobył wyrównującego gola. Mimo to, wynik 1-1 jest sporą sensacją biorąc pod uwagę dotychczasową grę obydwu drużyn w tym sezonie.
Inter – Bologna 2-1 (1-0)
25′ Ibrahimovic, 50′ Adriano (rzut karny) – 56′ Moras
Inter od początku był zespołem lepszym. Szczególnie aktywny był Zlatan Ibrahimovic, który raz po raz wypracowywał sobie okazje strzeleckie. W końcu, w 25. minucie po dograniu Adriano padł gol kolejki. Szwed, mimo iż naciskany przez obrońcę zdołał tyłem do bramki uderzyć futbolówkę piętą. Bramkarz przyjezdnych nawet nie drgnął. Inter do końca pierwszej połowy kontrolował grę. Pięć minut po rozpoczęciu drugiej odsłony Adriano wykorzystał rzut karny i wydawało się, że Mistrzowie Włoch nie niezagrożenie dotrą do końca spotkania. Tymczasem w 56. minucie koszmarnie zachował się Javier Zanetti. Piłka odbiła się od niego jak od pachołka i trafiła do Morasa, który sam na sam z Cesarem nie dał żadnych szans bramkarzowi gospodarzy. Jednak na nic więcej Bolonię nie było w tym meczu stać. Inter nadal atakował i wynik mógł być znacznie wyższy gdyby nie świetnie interweniujący golkiper przyjezdnych. Mistrzowie Włoch zasłużenie pokonali beniaminka z Bolonii.
Genoa – Napoli 3-2 (1-1)
44′ Papastrathopoulos, 52′ Palladino, 73′ Milito – 1′ Lavezzi, 75′ Denis
Napoli przyjechało do Genui po ciężkim wyjeździe do Lizbony, gdzie grało mecz w Pucharze UEFA. I rozpoczęło świetnie. Już po kilkudziesięciu Ezequiel Lavezzi strzałem w lewy róg pokonał Rubinho i było 1-0. Na wyrównanie kibice gospodarzy musieli czekać aż do samego końca pierwszej połowy. Bramkę do szatni zdobył Grek Papastrathopoulos, który nie pomylił się stojąc zaledwie pięć metrów od bramki strzeżonej przez Matteo Gianello. Po przerwie tempo spotkania jeszcze bardziej wzrosło. W 52. minucie Diego Milito podał na jedenasty metr do Raffaele Palladino a piłkarz który jeszcze w zeszłym sezonie nosił koszulkę w biało czarne pasy nie miał żadnych problemów z pokonaniem bramkarza gości. Nadzieja w graczach z Neapolu znów zaczęła odżywać gdy czerwoną kartkę dostał Marco Rossi. Nie przeszkodziło to jednak gospodarzom w zdobyciu trzeciej bramki, której autorem był Diego Milito. Wydawało się, że już jest po meczu, jednak Napoli nie zamierzało rezygnować. Na kwadrans przed końcem kontaktowego gola zdobył German Denis. Kilka minut później z boiska wyleciał kolejny gracz gospodarzy – Sokratis Papastrathopoulos. Mimo przewagi dwóch zawodników gościom nie udało się doprowadzić do remisu i trzy punkty zostały w Genoi. Był to fascynujący mecz ofensywnie nastawionych drużyn. Oby więcej takich na boiskach włoskiej Serie A.
Siena – Roma 1-0 (1-0)
45′ Frick
Roma nadal nie potrafi zdobyć nawet punktu w meczu wyjazdowym w ramach rozgrywek Serie A. Trzeci mecz, trzecia porażka. Tym razem komplet punktów zainkasowała drużyna Sieny. Jedynego gola w meczu zdobył Mario Frick, który na sekundy przed końcem pierwszej połowy zdecydował się na strzał z dziesięciu metrów. W drugiej połowie gra Romy przypominała walenie głową w mur. Frustracja narastała z każdą minutą. Najpierw z boiska wyleciał Mexes, później Panucci. Roma grająca w dziewiątkę, nie była w stanie już nic zrobić w końcowych minutach. Siena zasłużenie wygrała, prezentując solidną i dobrą grę, czego absolutnie nie można powiedzieć o przyjezdnych.
Udinese – Torino 2-0 (1-0)
44′ 77′ Quagliarella
W dalszym ciągu świetnie radzi sobie Udinese. Dzięki korzystnym wynikom innych drużyn, po zwycięstwie nad Torino Bianconeri zostali wiceliderami tabeli. Mecz od początku układał się dobrze dla gospodarzy, którzy kontrolowali wydarzenia na boisku. Gracze z Udine z pewnością byli zmęczeni 120 minutami które rozegrali w czwartek przeciwko Borusii, jednak w starciu z blado prezentującym się Torino byli stroną przeważającą. Na bramkę kibicom zgromadzonym na Stadio Friuli przyszło czekać aż do 44. minuty. Fabio Quagliarella strzałem w krótki róg z około dziesięciu metrów dał swojemu klubowi prowadzenie. Po przerwie sytuacji było jak na lekarstwo. Piłkarze z Turynu sprawiali wrażenie jakby ten mecz ich kompletnie nie interesował i chcieliby już wracać do domu. Wykorzystał to po raz kolejny Fabio Quagliarella, który strzelając swoją drugą bramkę ustalił wynik spotkania.
Chievo – Fiorentina 0-2 (0-1)
32′ Kuzmanović, 72′ Gilardino
Viola w przeciwieństwie do Romy nareszcie się przełamała i wygrała mecz wyjazdowy. Początek meczu był wyrównany. Obydwie strony miały swoje okazje których jednak nie wykorzystały. Pierwszy cios zadała Fiorentina. Ricardo Montolivo dograł do Zdravko Kuzmanovića, który bez problemów dał Fioletowym prowadzenie. Sześć minut później czerwoną kartkę otrzymał Francesco Scardina i gospodarze musieli radzić sobie w dziesiątkę. W drugiej połowie Chievo się już tylko broniło, piłkarze z Werony liczyli na jak najniższy wymiar kary. Fiorentinie grającej w przewadze udało się zdobyć jeszcze tylko jedną bramkę. Swojego czwartek gola w obecnych rozgrywkach zdobył Alberto Gilardino.
Reggina – Catania 1-1 (0-0)
80′ Costa – 68′ Paolucci
Reggina wyszła na spotkanie z Catanią bardzo zdeterminowana. Od początku meczu gospodarze obsypywali bramkę gości gradem strzałów. Żaden nie znalazł jednak drogi do siatki, większość z nich była zresztą niecelna. W drugiej odsłonie Reggina nie zwalniała tempa i nadal obstrzeliwała bramkę gości licząc, że w końcu “coś” wpadnie. Niespodziwanie bramkę zdobyli jednak goście. Mariano Izco podał piłkę w okolice linii pola karnego do Michaele Paolucciego, który strzałem lewą nogą wpakował piłkę do bramki gospodarzy. Wypożyczony do Catanii piłkarz Juventusu mógł zostać bohaterem spotkania, jednak trzy minuty później otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Dopiero gdy goście zostali osłabieni Reggina zdołała strzelić bramkę. W 80. minucie po rzucie rożnym Andrea Costa skierował piłkę do bramki przyjezdnych.
Atalanta – Sampdoria 4-2 (2-1)
35′ 77′ Floccari, 39′ Garics 83′ Doni – 7′ Cassano, 54′ Bonazzoli (rzut karny)
Świetny mecz mieli okazję obejrzeć kibice w Bergamo. Spotkanie doskonale rozpoczęło się dla przyjezdnych. Swoją niemoc strzelecką nareszcie przełamał Antonio Cassano i Doria prowadziła 1-0. Jak się później okazało był to jedyny celny strzał przyjezdnych w pierwszej połowie. Do odrabiania strat wzięli się natomiast gospodarze. Aktywny był zwłaszcza Cristiano Doni. I to właśnie po dwóch podaniach największej gwiazdy zespołu z Bergamo, Atalanta w ciągu trzech minut zdobyła dwa gole i wyszła na prowadzenie. Po przerwie na tablicy świetlnej znów widniał remis. Faulowany w polu karnym był Emiliano Bonazzoli, który sam wymierzył sprawiedliwość. Kilkanaście minut po bramce wyrównującej Doria straciła pierwszego zawodnika. Czerwoną kartkę otrzymał Pietro Accardi. Był to początek końca drużyny z Genui. Atalante na prowadzenie wyprowadził ponownie Floccari. Dwie minuty później sędzia pokazał kolejną czerwona kartkę piłkarzowi drużyny gości. Tym razem był to Daniele Dessena. Rozbitą, grającą w dziewiątkę Sampdorię dobił bohater meczu- Cristiano Doni, któremu ta bramka z pewnością się w tym meczu należała.
Cagliari – Milan 0-0
Milan zaprezentował się fatalnie na tle ligowego outsidera. Cagliari zdobyło swój pierwszy ligowy punkt, kto by przypuszczał, że stanie się to akurat w meczu z Milanem. To gospodarze byli stroną przeważającą w tym meczu, to gospodarze stworzyli sobie przynajmniej dwie doskonałe sytuacje. Gdyby nie dobra gra defensorów Milanu, Rossoneri odjeżdżali by z Cagliari bez punktów. Wielu osobom wydawało się, że Milan wyszedł z kryzysu który przeżywał na początku sezonu. Nic bardziej mylnego, Mediolańczycy nadal w nim tkwią. Wygrana z Interem była jedynie przebłyskiem geniuszu drużyny złożonej z wielkich piłkarzy.
Zobacz także:
Tabela i następna kolejka
Terminarz Serie A