Strona główna » Aktualności » Buffon: Przecież za to mi płacą…
Buffon: Przecież za to mi płacą…
Po raz kolejny kibice mogli być z niego naprawdę dumni. Gigi Buffon (na zdjęciu) pokazuje w tym sezonie niemal w każdym meczu, że jest ostoją Juventusu. We wczorajszym meczu kilka razy, w tym w ostatnich minutach spotkania, ocalił wynik uzyskany przez kolegów.
Rzecz w tym, że sam Gigi, choć z pewnością świadomy wagi i znaczenia, jakie mają jego interwencje – również te z wczoraj – pozostaje nadal skromną osobą, której daleko do samouwielbienia. Zapytany o swój wczorajszy występ i o fantastyczną postawę, odpowiedział: “To chyba dobrze, prawda? W końcu za to mi płacą, tak zarabiam na chleb, więc jeśli dobrze wykonuje swoje zadania, oznacza to, że klub nie wyrzuca pieniędzy w błoto…” Oceniając mecz, stwierdził: “Póki co chyba jeszcze próbujemy się odnaleźć w tym wszystkim, w nowym ustawieniu, stylu gry, choć tym razem bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa i punktów, tym bardziej z uwagi na wynik Bordeaux. Dla nas liczyło się zwycięstwo, styl gry oceniajcie już wy. Ja powiem tylko, że to, na co na pewno nie powinniśmy pozwalać, to by drużyna grająca przeciwko nam w osłabieniu dostała się w 93. minucie w nasze pole karne i miała dogodną okazję do wyrównania. Takich dziur w obronie to mieć nie możemy“.
Dziennikarze zapytali też Buffona o sędziego wczorajszego spotkania, który w pewnych momentach, powiedzmy, “dawał o sobie znać”. Gigi odpowiedział: “Z arbitrem mieliśmy drobne spięcie jeszcze przed meczem, w tunelu, ale uważam, że momentami gwizdał w moim kierunku trochę na wyrost. Chodziło o to, że zachował się wobec mnie dosyć arogancko, a ja nie pozostałem mu niestety dłużny. Tak czy inaczej, na pewne rzeczy pozwalał nie będę. W pewnym momencie nawet trochę się martwiłem, bo nie chciałem być kapitanem drużyny, który zszedłby z boiska przed końcem meczu, dlatego musiałem się uspokoić“.
Na koniec Buffon powiedział: “W tym meczu pokazaliśmy już, że robimy postępy. Zagraliśmy w innym ustawieniu, które daje nam trochę większy spokój w obronie, bo duet Sissoko z Melo to jeden z najlepszych możliwych. Teraz musimy popracować jeszcze trochę nad ofensywą, choć okazji bramkowych nam w tym meczu chyba nie brakowało. Klasyfikacja w tabeli? Od 92. minuty meczu z Bordeaux mówiłem, że remis z Francuzami będzie nam się odbijał czkawką do samego końca. Tak czy inaczej, będziemy walczyć do samego końca o awans. Sukces Milanu? Cieszy, ale taki jest już Real: potrafi ucieszyć włoskie drużyny, dlatego zwykle cieszymy się, kiedy na nich trafiamy. Błąd Didy? Zdarza się, zdarza się…“
www.tuttosport.com
www.juventus.com