Atalanta – Juventus 2:5 (0:2)
Kosmiczny Mecz mieliśmy przyjemność oglądać z okazji 12. kolejki Serie A, w Bergamo, gdzie Atalanta gościła Juventus. Bianconeri tym razem nie dali się wykiwać i wypunktowali przeciwnika na miarę meczu z Sampdorią, a i dosyć wysoki wynik mógł być równie dobrze jeszcze wyższy.
Już w pierwszej połowie została niejako nakreślona meczowa sytuacja. Juventus dał znać, że nie przyjechał tutaj tylko się bronić. Podobnego zdania była drużyna prowadzona przez Antonio Conte. Przez pierwszy kwadrans goście przejęli kontrolę nad spotkaniem, coraz to bardziej naciskając Atalantę. Nie wynikły jednak z tego żadne konkretniejsze profity w postaci bramek. Po około 25 minutach coraz groźniej zaczęli sobie poczynać gospodarze, sprawiając kilka razy wiele kłopotów obronie. Piłkę w siatce widzieliśmy dopiero po około pół godziny meczu, kiedy to po dośrodkowaniu Caceresa, piękną główką, gola nie do obrony strzelił Trezeguet. Sędzia jednak się dopatrzył spalonego. Sytuacja ta nie była ewenementem, a jak się okazało później, to było dopiero preludium do wielkiej batalii. Nie trzeba było długo czekać na reakcję Juventusu na decyzję sędziego. Po kolejnym dośrodkowaniu, tym razem do piłki wyskoczył Camoranesi, uderzając jeszcze pewniej na bramkę, zapisując wreszcie upragnionego gola, oraz ucinając wszelkie pytania. Nie minęła minuta, a znów piłkę z siatki musiał wyciągać Consigli. Po błędzie obrońcy, bezpańską piłkę przejął Camoranesi i po profesorsku, obok słupka dopisał kolejną bramkę na swoje konto. Atalanta wyraźnie rozjuszona zaistniałą sytuacją, starała się nieco załagodzić stan meczu, oraz kibiców. Niemniej jednak obrona Juventusu dotrwała do końca pierwszej połowy z czystym kontem.
Po meczu z Napoli zapewne wszyscy kibice Starej Damy byli co najmniej zaciekawieni dalszą postawą swojej ukochanej drużyny. Około 51. minuty, niespodziewanie bramkę strzelił Valdes, kiedy to po obiegnięciu Caceresa, uderzył prosto w Buffona, od którego piłka niefortunnie się odbiła w jeszcze bardziej niefortunną stronę. Po seriach genialnych interwencji przyszedł i czas na szkolny błąd. Juventus natychmiast ruszył do ataku. Aby nie doprowadzić do sytuacji z ostatniej kolejki, Bianconeri potroili starania, aby się odkuć. Zafundowali nam dzięki temu widowisko, którego bardzo dawno nie oglądaliśmy. Niespełna dwie minuty później, Giovinco dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, po czym Felipe Melo umieścił piłkę w siatce. Arbiter po raz kolejny odgwizdał spalonego, nie uznając tym samym bramki. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać. Kilka chwil później, po dośrodkowaniu, piłkę w siatce umieszcza Poulsen. Cały stadion był pewny bramki, niemniej jednak wszystkie oczy zostały zwrócone na sędziego. Nie bez powodu. Arbiter po raz kolejny zasygnalizował spalonego, grając na emocjach wielu tysięcy kibiców. Bianconeri wyszli jednak z założenia, że do trzech razy sztuka. Aby nie dać sędziemu wątpliwości, po kolejnych kilku chwilach, Felipe Melo, potężnym uderzeniem z 26. metra, strzelił bramkę, ucinając tym samym wszelkie pytania. Zapewne większość kibiców miało dość wrażeń jak na ten mecz, ale to nie był koniec. Po około kwadransie, wykorzystując błąd Grosso, piłkę pięknie na długi słupek posłał Ceravolo, strzelając drugą bramkę na konto Atalanty. Prawdopodobnie dzięki tej bramce, teatr trwał dalej. Juventus nie ustawał w staraniach, aby zaznaczyć swoją różnicę klas. Konkretne czyny przyszły dopiero pod koniec meczu. Około 85. minuty, piłkę po rykoszecie otrzymał Diego. Z piekielnie trudnej sytuacji i nieciekawej pozycji, pięknym technicznym strzałem zdołał pokonać bramkarza, dając tym samym Starej Damie pewne prowadzenie. Po chwili swoją sytuację wykorzystał również Trezeguet, znalazłszy się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie, pewnie i na swój sposób umieścił piłkę w siatce, kończąc tym samym mecz na wyniku 2:5. Gra Bianconerich w ataku imponowała, ale również nie obyło się bez błędów. Gra obronna Juventusu miejscami szwankowała, przez co do sytuacji dochodzili również gospodarze. Niemniej jednak życzylibyśmy sobie samych takich meczów.
Atalanta – Juventus 2:5 (0:2)
51′ Valdes, 71′ Ceravolo – 36′ Camoranesi (asysta Grosso), 37′ Camoranesi (bez asysty), 55′ Melo (bez asysty), 85′ Diego (asysta Camoranesi), 87′ Trezeguet (asysta De Ceglie)
Atalanta (4-4-2): Consigli – Garics, Talamonti, Peluso, Bellini – Ceravolo, Padoin, Guarente, Valdes – Doni, Tiribocchi (85′ Madonna)
Ławka: Caserta, Coppola, Pellegrino, Bianco, Radovanovic, Madonna, Tiboni
Trener: Antonio Conte
Juventus (4-2-3-1): Buffon, Caceres, Cannavaro, Chiellini, Grosso – Melo, Poulsen – Camoranesi, Diego (89′ Immobile), Giovinco (72′ De Ceglie) – Trezeguet
Ławka: Manninger, Legrottaglie, Grygera, Molinaro, De Ceglie, Tiago, Immobile
Żółte kartki: 16′ Padoin, 43′ Doni, 52′ Guarante, 79′ Bellini – 18′ Grosso, 58′ Poulsen, 77′ Cannavaro
Sędzia główny: Emidio Morganti
Multimedia:
0-1 Camoranesi [mirror RS]
0-2 Camoranesi [mirror RS]
1-2 Valdes [mirror RS]
1-3 Melo [mirror RS]
2-3 Ceravolo [mirror RS]
2-4 Diego [mirror RS]
2-5 Trezeguet [mirror RS]
Skrót spotkania
Nieuznana bramka Felipe Melo [mirror RS]
Nieuznana bramka Poulsena [mirror RS]
Statystyki:
Atalanta | vs | Juventus |
48% | posiadanie piłki | 52% |
2 | bramki | 5 |
3 | strzały na bramkę | 6 |
5 | strzały niecelne | 4 |
5 | spalone | 7 |
2 | rzuty rożne | 4 |
19 | faule | 10 |
4 | żółte kartki | 4 |
0 | czerwone kartki | 0 |
Zobacz także:
Temat na forum
Noty za mecz
Tabela i rozkład kolejki Serie A
Terminarz Juventusu
Terminarz Serie A
Typer JuvePoland