Relacja z 16. kolejki Serie A
Przedostatnia w tym roku kolejka włoskiej Serie A przyniosła ogrom niespodzianek. Przede wszystkim niespodziewane porażki Juventusu, Milanu i Fiorentiny a także remis Interu ze słabiutką w tym sezonie Atalantą. Od dna odbiła się natomiast Siena, której udało się pokonać grające bez Di Natale Udinese.
Cagliari – Napoli 3-3 (0-1)
75′ Larrivey, 80′ Matri, 90′ Jeda – 22′ Lavezzi, 65′ Pazienza, 90′ Bogliacino
Znakomity mecz w Cagliari na inauguracje szesnastej kolejki. W pierwszej połowie działo się niewiele. Padła tylko jedna bramka po solowej akcji Lavezziego, który ograł dwóch graczy i uderzył świetnie zza pola karnego. Gdy w drugiej połowie Napoli strzeliło drugą bramkę, wynik meczu wydawał się już przesądzony. Nic bardziej mylnego. Cagliari w ciągu piętnastu minut całkowicie odwróciło losy spotkania decydującą bramkę strzelając w 90. minucie regulaminowego czasu i wprawiając w ekstazę kibiców zgromadzonych na Stadio Sant’Elia. Niestety dla mistrzów Włoch z 1970 roku sędzia doliczył do meczu aż cztery minuty. I właśnie gdy już upływały ostatnie sekundy doliczonego czasu po jednym z dośrodkowań w pole karne z najbliższej odległości piłkę strzałem głową do siatki wpakował Bogliacino. Po fantastycznym meczu, sąsiedzi z ligowej tabeli podzielili się punktami.
Parma – Bologna 2-1 (0-1)
57′ Panucci, 86′ Amoruso – 43′ Mudingayi
Skazywana na pożarcie Bologna niespodziewanie po pierwszej części gry prowadziła 1-0. Po akcji Di Vaio i Mudingayia, ten drugi na dwie minuty przed przerwą sprawił, że piłka znalazła się w siatce bramki gospodarzy. W drugiej połowie Parma ruszła do frontalnych ataków i szybko zdołała wyrównać. Weteran włoskich boisk, Christian Panucci w typowy dla siebie sposób zdobył bramkę głową. Dla byłem piłkarza Romy była to pierwsza bramka w tym sezonie. W 70. minucie mogło być już po meczu. Faul w polu karnym i czerwona kartka dla Britosa stawiała gości w rozpaczliwej sytuacji. Jednak Nicola Amoruso nie zachował zimnej krwi i po jego strzale z jedenastu metrów piłka trafiła w słupek. Gdy już się wydawało, że mecz zakończy się remisem, Amoruso zrehabilitował się i po podaniu Zaccardo zdobył dla swojego zespołu zwycięską bramkę.
Chievo – Fiorentina 2-1 (2-1)
11′ Pinzi, 26′ Sardo – 6′ Montolivo
Ta sama Fiorentina, która jeszcze w środę odniosła wspaniałe zwycięstwo w Liverpoolu na Anfield Road, tym razem nie poradziła sobie w Weronie. Początek był dobry dla przyjezdnych, Ricardo Montolivo uderzył znakomicie zza pola karnego i bramkarz miejscowych nie miał nic do powiedzenia. Goście pomyśleli już chyba, że mecz mają wygrany i to był wielki błąd. Chievo szybko zdobyło dwie bramki i rozpoczęło murowanie swojej bramki. Mimo usilnych starań zwłaszcza w drugiej połowie, Viola nie osiągnęła w tym meczu już nic więcej i wraca do domu bez punktów.
Siena – Udinese 2-1 (0-0)
66′ Maccarone, 90′ Ghezzal – 90′ D’Agostino
Siena w końcu odbija się od dna. W pierwszej połowie, która stała na wysokim poziomie i obfitowała w wiele strzałów, bramek się nie doczekaliśmy. W drugiej gole nareszcie padły. Upragnioną przez wszystkich kibiców Bianconerich bramkę strzelił Massimo Maccarone. Udinese starało się wyrównać za wszelką cenę i jak często bywa w takich przypadkach straciło kolejną bramkę, której autorem był Ghezzal. Niezwykle uradowani goście stracili koncentrację w samej końcówce i honorową bramkę dla przyjezdnych zdobył D’Agostino.
Catania – Livorno 0-1 (0-0)
88′ Danilevicius
Sinisa Mihajlovic na pewno nie będzie miło wspominał debiutu na ławce trenerskiej Catanii. Jego zespół mimo iż był drużyną lepszą i stwarzał więcej sytuacji, przegrał z Livorno i spadł na ostatnie miejsce w tabeli. Decydującą bramkę na dwie minuty przed końcem zdobył Litwin Tomas Danilevičius, który popisał się ładnym strzałem zza pola karnego w prawy dolny róg bramki miejscowych.
Lazio – Genoa 1-0 (1-0)
40′ Kolarov
Trzynaście długich spotkań czekali sympatycy Lazio na zwycięstwo. I nareszcie się doczekali. Biancocelesti po średnim meczu pokonali Genoę, która zagrała na pewno poniżej oczekiwań. Jedyną bramkę meczu zdobył Aleksandar Kolarov, który po znakomitej solowej akcji i przepchnięciu jednego z obrońców gości, płaskim strzałem pokonał golkipera przyjezdnych. Genoa oprócz straty punktów straciła też Salvatore Bocchettiego, który w 70. minucie zobaczył czerwoną kartkę.
Atalanta – Inter 1-1 (0-1)
80′ Tiribocchi – 15′ Milito
Inter sensacyjnie zremisował z Atalantą. Bardzo długo nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw. Inter zgodnie z planem prowadził 1-0 po golu Diego Milito. Siedzący na trybunach Jose Mourinho wyglądał na zadowolonego. W drugiej połowie to również goście byli stroną przeważającą. Aż do 70. minuty kiedy to z boiska wyleciał Wesley Sneijder. Podopieczni Antonio Conte uwierzyli w to, że mogą jeszcze zdobyć punkty i rzucili sie do ataku. I rzeczywiście, obrona Interu nareszcie została przełamana. W 80 minucie wyrównującą bramkę zdobył Tiribocchi i obie ekipy podzieliły się punktami.
Milan – Palermo 0-2 (0-0)
49′ Miccoli, 62′ Bresciano
Palermo zagrało jak nie Palermo. Z pewnością tak można powiedzieć po niedzielnym meczu na San Siro. Drużyna, ktora na wyjazdach gra katastrofalnie i przegrywa nawet z ligowymi słabiakami, tym razem zagrała porywający futbol i pokonała wielki rozpędzony Milan. Już w pierwszej połowie goście prezentowali ładny i poukładany futbol nie pozwalając gospodarzom na zbyt wiele. Od początku drugiej odsłony Palermo ruszyło do ataku. Po lewej stronie boiska czarował Fabrizio Miccoli, który raz po raz ośmieszał obrońców Rossonerich kapitalnymi zagraniami. W 49. minucie filigranowy kapitan przyjezdnych oddał fantastyczny precyzyjny strzał i dał gościom prowadzenie. Palermo na tym nie poprzestało. W 62. minucie po zamieszaniu w polu karnym Bresciano strzelił drugą bramkę. Leonardo rzucił do ataku wszystko co miał, wprowadzjąc Inzaghiego i Pato. Niestety dla Milanu nawet ta dwójka bramkostrzelnych napastników nic dziś gospodarzom nie mogła dać i mecz zakończył się ich nieoczekiwaną porażką 0-2.
Sampdoria – Roma 0-0
Słaby mecz w Genui zakończony bezbramkowym remisem. Najlepszą szansę miał Stankevicius, po którego strzale piłka trafiła w słupek. Wśród podopiecznych Claudio Ranieriego jak zwykle prym wiódł Francesco Totti, ale tym razem wielkiemu symbolowi Romy zabrakło trochę szczęścia i nie zdołał strzelić swojej dziesiątej bramki w tym sezonie.
Zobacz także:
Tabela i następna kolejka
Terminarz Serie A