Strona główna » Aktualności » W oczekiwaniu na kontuzjowanych…
W oczekiwaniu na kontuzjowanych…
Jakiś czas temu wicedyrektor generalny Juventusu, Roberto Bettega, przyznał w wywiadzie udzielonym prasie, że największym wzmocnieniem turyńskiej drużyny podczas zimowego okna transferowego będą powroty kontuzjowanych piłkarzy. No właśnie, co z nimi?
Camoranesi, Marchisio, Salihamidzić, Poulsen, Iaquinta i Trezeguet. Niektórzy z nich grali tak dawno, że być może trudno nawet przypomnieć sobie, jak wyglądają z piłką na boisku. Na szczęście widać już światełko w tunelu. W sobotę przed meczem z Livorno Zaccheroni może jeszcze mieć ciężki wybór, ale od przyszłego poniedziałku powinno być tylko lepiej, zwłaszcza jeśli chodzi o drugą linię. Na Livorno jedynymi środkowymi, jakich Włoch będzie miał do dyspozycji, są Felipe Melo i Antonio Candreva. W przyszłym tygodniu wróci już jednak zawieszony za kartki Sissoko, wyleczyć się mają też już Salihamidzić i Marchisio (na zdjęciu, po lewej). Ten ostatni leczy kontuzję mięśni prawego uda, ale wczoraj po raz pierwszy pojawił się znów na boisku. Co prawda trenował oddzielnie i realizował indywidualny tok ćwiczeń, ale postępy już widać. Możemy spodziewać się go w meczu z Genoą. Wszystko okaże się jednak w ciągu tego tygodnia. Podobnie rzecz się ma z Salihamidzićem.
Zdrowieje również Mauro Camoranesi, którego nie widać na boisku od 12 grudnia zeszłego roku. Na wyjazd do Amsterdamu Włoch powinien być już gotowy. Juventus leci do Holandii 18 lutego. Jeśli ta sztuka jednak się nie uda, Mauro zagra w ligowym meczu z Bologną, 21 lutego. Gorzej rzecz się ma jednak z Trezeguet i Iaquintą (obaj na zdjęciu, w środku). O ile w przypadku Francuza optymistyczna wersja zdarzeń zakłada już wyjazd na Ajax, a bardziej prawdopodobna mecz z Bologną, o tyle Iaquinta nie wróci tak prędko. Zanim jednak o Iaquincie…
Wczoraj Trezeguet przeszedł rezonans magnetyczny, który potwierdził coraz lepszy stan jego zdrowia. W związku z powyższym piłkarz zaczął już ostrożnie biegać. Plan treningów ma rzecz jasna układany indywidualnie, przy czym zakłada on teraz ćwiczenia typowo atletyczne, by piłkarz mógł wrócić do swojej nominalnej formy. Iaquinta z kolei nie gra już niemal cztery miesiące. Główną przyczyną jest oczywiście kontuzja, ale kolejną powikłania z nią związane. Włoch obecnie pracuje razem ze sztabem medycznym nad wzmocnieniem mięśni operowanej wcześniej nogi. Dla niego samego oznacza to praktycznie codzienne kursy na linii Turyn-Vinovo. Kiedy wróci? Wiele zależy od tego, jak na obecną rehabilitację zareaguje kolano. Optymistyczny plan zakłada następne 15 dni, co oznaczałoby powrót mniej więcej między meczem z Bologną a rewanżem z Ajaxem. Bardziej prawdopodobna jest jednak ta druga opcja.
Na koniec dwa słowa o zapomnianym już chyba nieco przez niektórych Christianie Poulsenie. Tak, Duńczyk żyje, ma się jako tako i nadal jest piłkarzem Juventusu. Nie gra od 10 stycznia, kiedy to w meczu z Milanem doznał poważnej kontuzji lewej nogi. Od wczoraj chodzi już bez kul. W ciągu dziesięciu najbliższych dni zacznie biegać, a do gry wróci w ciągu następnych trzech tygodni. Czekamy na zapowiedziane przez Bettegę wzmocnienia!
www.tuttosport.com