Strona główna » Aktualności » Elkann nie ma nic do zarządu Juve
Elkann nie ma nic do zarządu Juve
John Elkann (na zdjęciu, po prawej) jest wściekły, John Elkann jest rozczarowany, John Elkann jest zmartwiony, John Elkann oczekuje reakcji od… piłkarzy, nie szefostwa klubu.
Porażka z Fulham wyraźnie popsuła humor Elkanna. Upokarzająca lekcja udzielona Bianconerim na Craven Cottage, oglądana przez miliony ludzi, w tym akcjonariuszy klubu, sprawiła, że oczekiwania wobec tego sezonu Elkann musi sprowadzić do absolutnego minimum. Jedyne, czego “brakuje do szczęścia”, to porażka w walce o miejsce premiowane grą w przyszłorocznej edycji Champions League, ale tego już chyba nikt nawet nie chce brać pod uwagę.
John Elkann stara się jednak zachować zimną krew i stalowe nerwy. Choć wielu felietonistów, ekspertów i dziennikarzy trąbi o tym, że problemem nie jest trener, nawet nie w taki dużym stopniu sami piłkarze, co działacze klubu – Blanc (na zdjęciu, po lewej) i spółka, Elkann wydaje się mieć do nich anielską wręcz cierpliwość. Oczekuje głównie reakcji od samej drużyny, od piłkarzy – żąda lepszej gry, postawy na boisku, ponieważ uważa, że to oni są bezpośrednio odpowiedzialni za to, co dzieje się na boisku. Porażka w Londynie wielu ma ojców, ale zdaniem właścicieli klubu to zawodnicy – a nie szefowie Juve – wybiegli na murawę i to przede wszystkim oni przegrali ten mecz.
Można się z tym zgadzać lub nie, można dyskutować o kontuzjach, Vinovo, transferach i wielu innych czynnikach, na które powołują się media. Nie zmienia to jednak faktu, iż Elkann postrzega sprawę tak a nie inaczej. Nie należy się raczej więc spodziewać odwołania zarządu ani tego typu ruchów w szeregach Bianconerich. Póki co w oczach właścicieli szefowie klubu są ostatnimi, których trzeba by pociągnąć do odpowiedzialności. Niestety.
www.tuttosport.com