Przed wtorkowym przesłuchaniem…
Podczas gdy oczekiwania przez wtorkowym procesem w Neapolu rosną, La Gazetta dello Sport opublikowała artykuł, w którym przedstawia kolejne informacje ze środowiska Calciopoli, tym razem dotyczące Moggiego (na zdjęciu) i słynnych szwajcarskich kart SIM.
Prokuratorzy – Giuseppe Narducci i Stefano Capuano – skupili się obecnie na śledztwie dotyczącym incydentu, w którym główną rolę odgrywa właśnie Moggi. Twierdzą bowiem, że Moggi rozmawiał bezpośrednio z arbitrami, nie mówiąc już o desygnujących ich Paolo Bergamo. Jedna z rozmów telefonicznych miała mieć miejsce w listopadzie 2004 roku i to właśnie w niej Moggi miał wymieniać z Bergamo szwajcarskie numery telefoniczne. Gazzetta opublikowała też transkrypcję rozmowy, która – jak uważają prokuratorzy – odbyła się pomiędzy Moggim a niezidentyfikowanym arbitrem:
Moggi: Hej, jak się miewasz? Być może oni boją się posłać cię na niedzielny mecz, ponieważ wspominałeś, że kiepsko się czujesz. Musisz im po prostu dać jakieś zapewnienie.
Następnie Moggi dzwoni do Bergamo i narzeka na sędziego Morgantiego:
Moggi: Morganti musi dzisiaj zostać w domu, zwłaszcza po tym, co odstawił. Nie rozumie chyba, jak to wszystko działa.
W trakcie rozmowy zadzwonił inny telefon komórkowy, który według śledczych miał być telefonem od sędziego. Narducci i Capuano zamierzają się przyjrzeć temu bliżej i pójść tym tropem. Można się spodziewać, że we wtorek wystąpią do Moggiego i jego adwokatów z żądaniem wyjaśnienia tej sytuacji.
Luciano Moggi raz już odpowiedział przed mikrofonami prasowymi na podobne zarzuty. “Skoro ludzie lubią tak mówić o tym, że rozmawiałem z arbitrami, dlaczego nie przedstawią na to twardych dowodów?” – zapytał Moggi, po czym zapewnił: “Nie prowadziłem rozmów z sędziami. Wszystko zakończy się, kiedy ludzie przyznają, że Moggi nie zrobił niczego złego. Nie ma tutaj winnych. Wszyscy pracowali w interesie swoich własnych klubów. Nie istniał żaden system Juventusu, w taki sposób komunikowali się dosłownie wszyscy” – wyjaśnił. Moggi sugeruje, że jego misją jest obecnie nie oskarżenie innych o to, że zrobili coś złego, ale wykazanie, że nie tylko on dzwonił do desygnujących sędziów. “Pierwszy mogę powiedzieć, że Facchetti i inni dyrektorzy nie zrobili niczego zdrożnego. Nie zrobili jednak też niczego złego Moggi i Giraudo” – powiedział. “Chcemy pokazać, że nie istniał żaden system, w który wplątani byli tylko Moggi, Bettega i Giraudo“.
W międzyczasie jeden z adwokatów Moggiego, Maurilio Prioreschi, zapowiedział przedstawienie większej części dowodów w trakcie przesłuchania we wtorek. “Nasza dotychczasowa praca była tylko częściowa. Będzie tego więcej, a my szukamy kolejnych transkrypcji rozmów” – zapewnił.
Spokojni są za to – a przynajmniej tak mówią – szefowie Interu. Massimo Moratti przyznał w ostatnim wywiadzie: “Czy boję się, że zabiorą nam scudetto z 2006 roku? Ani trochę!”
Prezydent Juventusu z kolei, Jean-Claude Blanc, zapewnił ostatnio, że klub śledzi poczynania sądu w nowej odsłonie sprawy. Gianluigi Buffon przyznał za to: “Calciopoli to rozprawa, która rani cały włoski futbol i świat sportu. Kreuje sporo napięcia, którego nam nie potrzeba. Minęły lata od wybuchu afery, dzisiaj nie jestem już nią zainteresowany. Ktokolwiek chce tamto scudetto, może je sobie zatrzymać“.
Szóste przesłuchanie Moggiego, drugie jeśli liczyć od momentu pojawienia się nowych dowodów w sprawie, odbędzie się we wtorek w Neapolu – tak, jak planowano do tej pory.
www.goal.com
www.gazzetta.it