Podsumowanie mercato 2010
Za nami kolejne fascynujące mercato. Włoskie kluby były tego lata szczególnie aktywne na rynku transferowym. Kto dokonał największych wzmocnień, kto wygląda na najsilniejszego w rozpoczynającym się sezonie? Zapraszamy na podsumowanie mercato 2010.
Juventus FC
Zacznijmy oczywiście od Juventusu. Pierwszymi wzmocnieniami Bianconerich były transfery z Sampdorii. Nowym trenerem został 60-letni Luigi Del Neri a dyrektorem sportowym 53-letni Giuseppe Marotta. O ile transfer tego drugiego został przyjęty przez kibiców z radością związaną także z odejściem Secco, o tyle wybór coacha spotkał się z mieszanymi uczuciami.
Del Neri to typowy solidny trenerski rzemieślnik. W żadnym klubie nie pracował dłużej niż cztery lata, z żadnym nie osiągnął znaczących sukcesów. Nie dziwi więc brak wiary w jego trenerskie umiejętności prezentowany przez kibiców Bianconerich. Ostatnie osiągnięcia związane z Sampdorią wyzwoliły jednak pozytywne emocje wokół jego osoby, co sprawiło, że dostał duży kredyt zaufania wśród tifosich Juventusu.
Nowy szkoleniowiec zapowiedział grę swoją ulubiona taktyką 4-4-2, którą z powodzeniem stosował w Dorii. Problem jedynie z tym, że do owego ustawienia nie pasował bezsprzecznie najlepszy w okresie przygotowawczym zawodnik Juventusu – Brazylijczyk Diego. Beppe Marotta postanowił więc go sprzedać i ku rozpaczy większości kibiców o biało-czarnych sercach zawodnik powędrował do Wolfsburga. Marotta zaprowadził zresztą w Juve prawdziwą rewolucję. W nowym sezonie w barwach Bianconerich nie zagrają już trzej niezwykle zasłużeni zawodnicy. Po dziesięciu latach odszedł David Trezeguet, po ośmiu Mauro Camoranesi, po sześciu Jonathan Zebina. Wszyscy trzej nie mieścili się, podobnie jak Diego w planach zarządu turyńskiego giganta na przyszły sezon. Do Parmy wypożyczony został Sebastian Giovinco, do Liverpoolu powędrował zaś na zasadzie transferu definitywnego Christian Poulsen.
Tak wielkie ubytki Marotta postanowił załatać przede wszystkich zawodnikami z Włoch. Nic więc dziwnego, że coraz częściej mówi się obecnie o ItalJuve. W pierwszym meczu sezonu przeciwko Bari w wyjściowej jedenastce Juventusu znalazło się aż dziewięciu Włochów! Czy ta taktyka stosowana przez Marottę opłaci się Starej Damie w dobie kryzysu włoskiej piłki i zmniejszającej się ilości utalentowanych piłkarzy? Stare gwiazdy grają powoli coraz słabiej, młodych wybijających się ponad przeciętność talentów brakuje. Przejdźmy jednak do rzeczy. W miejsce kontuzjowanego Buffona do Juve dołączył Marco Storari, doświadczony włoski bramkarz, który ostatni sezon spędził w Genui. W defensywie Juventusu również nastąpiły spore roszady. Miejsce Cannavaro zajął Leonardo Bonucci, wielka nadzieja włoskiej piłki. Jeszcze rok temu o młodym Bonuccim nikt nie słyszał. Fantastyczny sezon w koszulce Bari spowodował jednak zainteresowanie się piłkarzem wielkich klubów. Batalię tę wygrał Juventus i wysoki, solidnie zbudowany i dobrze grający głową defensor został partnerem Giorgio Chielliniego. Jako uzupełnienie środka obrony w ostatnim momencie zatrudniono Leandro Rinaudo.
Bianconeri mają również zupełnie nowe skrzydła obrony. Po prawej stronie występował będzie grający ostatnio w Romie Marco Motta, po lewej zakupiony w ostatniej chwili Armand Traoré, reprezentant francuskiej młodzieżówki, który miał problemy z załapaniem się do kadry Arsenalu i którego postanowiono wypożyczyć.
Spore zmiany nastąpiły również w pomocy. Przede wszystkim, transferem, którym kibice Juve żyli od samego początku mercato, była sprawa przeprowadzki Milosa Krasicia z CSKA Moskwa. Telenowela z udziałem Serba trwała bardzo długo, w końcu jednak po nieudanych negocjacjach w sprawie Dżeko Marotta zdecydował się wykupić prawoskrzydłowego reprezentacji Serbii. Kolejnym wzmocnieniem, był kontrowersyjny transfer Jorge Martineza. Gwiazda Catanii kosztowała Starą Damę aż 12 milionów Euro. Większość komentatorów jest zgodna – Marotta przepłacił a Urugwajczyk to zawodnik nadający się na ławkę Juventusu a nie do pierwszego składu. Sporym wzmocnieniem ma być Alberto Aquilani, który po wypożyczeniu z Liverpoolu zapewnia, że jest w pełni zdrowy i zrobi wszystko by pomóc Juventusowi powrócić na szczyt. Do omówienia pozostało jeszcze lewe skrzydło pomocy, na którym Del Neri przez okres przygotowawczy testował dwóch zawodników. Mowa oczywiście o Davide Lanzafame i Simone Pepe.
W końcu jeśli chodzi o atak, Juventus dokonał zaledwie jednego wzmocnienia. Ruch ten otarł nieco łzy z twarz płaczących po Diego kibiców, do klubu przyszedł bowiem jeden z nielicznych Włochów, którzy dobrze zaprezentowali się na ostatnim mundialu – Fabio Quagliarella.
Podsumowując, Marotta dokonał prawdziwej rewolucji. Z Juventusem pożegnało się sporo zawodników, którzy przez ostatnie lata stanowili o sile turyńskiego giganta. Przyszło wielu nowych piłkarzy, przeważnie Włochów, którzy zapowiadają, że posiadają wielką ambicję i chęć stania się nowymi gwiazdami calcio. Dyrektor sportowy Starej Damy z pewnością zadbał o finanse. Rozwiązując kontrakty z kilkoma zawodnikami Beppe przeznaczył owe pieniądze na wypożyczenia. Zawodnicy, którzy po roku gry sprawdzą się mogą zostać wykupieni. Innym Juventus zapewne podziękuje. Może to być swoją drogą bardzo dobry i przemyślany ruch.
Oprócz tego dokonano kilku mniej głośnych posunięć, jednak na pewno mających odzwierciedlenie w kondycji finansowej klubu, jak sprzedaż Zalayety czy Almirona. Bardzo aktywnie działali również ludzie odpowiedzialni za transfery juniorów.
Jakie to było mercato dla Juventusu? Ciężko ocenić, czas pokaże. Zabrakło z pewnością transferów z najwyższej półki, sami piłkarze przyznają zresztą, że Inter i Milan są krok do przodu a Juventus na wyniki musi jeszcze poczekać. Luigi Del Neri i Beppe Marotta mówią podobnie jak ich poprzednicy, że mają dobry projekt odbudowy potęgi Juventusu. Mydlenie oczu kibicom czy możliwy do zrealizowania plan? Przekonamy się już niedługo.
Szczegóły:
Szczegółowy opis wszystkich posunięć transferowych Juventusu podczas letniego mercato możecie prześledzić TUTAJ
Internazionale FC
Inter z pewnością nie został królem polowania podczas tegorocznego mercato. Stara zasada mówi, że na rynku transferowym nie należy stać w miejscu. Tymczasem Inter nie zrobił ani jednego kroku naprzód.
Najlepsza drużyna Europy 2010 nie wzmocniła się tego lata żadnym wysokiej klasy piłkarzem. Bo takimi nie można nazwać z pewnością wykupionego ostatecznie z Parmy napastnika Jonathana Biabianyego oraz młodziana Philippe Coutinho, który do Mediolanu przybył z Vasco da Gama. Rafa Benitez jak podają ostatnio gazety jest ponoć bardzo niezadowolony z polityki transferowej Nerazzurrich. Hiszpański coach liczył przede wszystkim na transfery swoich byłych podopiecznych z Liverpoolu – Javiera Mascherano i Dirka Kuyta. Tymczasem Argentyńczyk powędrował do Barcelony, Holender pozostał zaś na Anfield Road. Nie udało się także sprowadzić Cesca Fabregasa z Arsenalu, za którego według informacji włoskich mediów Massimo Moratti proponował 35 mln euro i Muntariego. W ostatnich dniach mercato gazety informowały o zainteresowaniu Gokhanem Inlerem, jednak i z tego transferu nic nie wyszło.
Wzmocnień więc jak widać zabrakło, nie zabrakło natomiast dwóch znaczących osłabień. Przede wszystkim z klubu odszedł Jose Mourinho, który w tej chwili wydaje się być najpoważniejszym kandydatem do miana najlepszego trenera świata. Portugalczyk czego nie dotknął w Porto, Chelsea czy Interze zamieniał w sukces. Wielu interistów z wielkim żalem żegnało swojego trenera, mówiąc iż był on niemalże stworzony do pracy w takim klubie jak Inter. Portugalczykowi we Włoszech się jednak wyraźnie nie podobało, co zresztą bardzo klarownie dawał znać w wielu wywiadach. Mourinho był architektem potrójnej korony Interu w sezonie 2009/2010. Wielką zagadką jest jak bez niego poradzą sobie Nerazzurri w nadchodzącym sezonie. W miejsce Portugalczyka przyszedł co prawda inny wybitny coach, ale wydaje się, że różnicy klas obydwu trenerów nie ma co porównywać. Jose zdobył w ciągu ostatnich ośmiu lat sześć tytułów mistrzowskich, po dwa w każdej lidze. Rafa Benitez zaś przez sześć lat pracy w Liverpoolu nie potrafił dać kibicom z Anfield tego o czym najbardziej marzą – mistrzostwa Anglii.
Jak będzie w Interze? Wielu na pewno zastanawia się jak hiszpański taktyk odnajdzie się na Półwyspie Apenińskim. Jeśli zaś chodzi o piłkarzy, bezsprzecznie największym hitem transferowym była sprzedaż Mario Balotellego do Manchesteru City. Mediolański klub zarobił ponoć na sprzedaży niesfornego Włocha prawie 30 mln euro. Odejście Balotellego było przesądzone już od dłuższego czasu, nic jednak w tym dziwnego skoro czarnoskóry zawodnik przez ostatnie miesiące skonfliktowany był z trenerem a także kibicami, po tym jak rzucił klubową koszulką o murawę podczas jednego ze spotkań Ligi Mistrzów. Z Mediolanu odszedł także nieradzący sobie w lidze włoskiej Ricardo Quaresma. Portugalczyk, który okazał się kompletnym transferowym niewypałem został sprzedany do Besiktasu za 7,3 mln euro. Podsumowując, w Interze tego lata nie działo się z pewnością tyle co w innych włoskich klubach. Czy Moratti dobrze zrobił zatrudniając Beniteza oraz nie wydając pieniędzy na transfery? Mniej więcej za rok poznamy odpowiedź na to pytanie.
AC Milan
Przez długi, długi czas Milan był raczej pasywnym graczem na rynku transferowym. Dopiero pod koniec mercato Adriano Galliani zaskoczył cały piłkarski świat przeprowadzając dwa transfery o których kibicom Rossonerich pewnie się nawet nie śniło.
Zacznijmy jednak od początku. W nowym sezonie trenerem Mediolańczyków nie będzie już Brazylijczyk Leonrado, a Massimiliano Allegri, który w ostatnim sezonie całkiem przyzwoicie radził sobie z Cagliari. Pierwszym ruchem Rossonerich podczas mercato była sprzedaż Marco Storariego do Juventusu. Pierwszym bramkarzem został tymczasem sprowadzony z Genoi Marco Amelia, niegdyś wskazywany jako następca Gigi Buffona w Starej Damie. Później Milan pozyskał z Chievo obrońcę Mario Yepesa a także wypożyczył z Genoi pomocnika Kevina Boatenga. Interesy z klubem z Genui szły zresztą Rossonerim tego lata nadzwyczaj dobrze, w efekcie czego tuż przed końcem sierpnia, po dziesięciu latach spędzonych na San Siro odszedł Gruzin Kacha Kaladze. Tym samym szumnie zapowiadana w gazetach wymiana na linii Milan – Juventus w ramach której Fabio Grosso miał powędrować do Mediolanu, ostatecznie nie doszła do skutku.
Najciekawiej zrobiło się jednak pod koniec okienka transferowego. Najpierw plotkom o sprzedaży Zlatana Ibrahimovicia nikt nie chciał szczególnie wierzyć. Galliani w jednym z wywiadów powiedział, że szanse na sprowadzenie piłkarza Barcelony równe są 1 %. Tymczasem sprawy zaczęły nabierać zaskakująco korzystny obrót, zwłaszcza dla Milanu. Szwed miał dość trenera Guardioli, u którego nie potrafił wywalczyć miejsca w pierwszym składzie. Barcelonie natomiast, po sprowadzeniu Davida Villi przeszkadzały wysokie zarobki zawodnika. Obydwa kluby po kilku spotkaniach doszły do porozumienia i powrót kontrowersyjnego Szweda do Serie A stał się faktem. Milan pozyskał Ibrahimovicia na zasadzie wypożyczenia z opcją pierwokupu za jedyne 24 mln euro. “Jedyne”, oczywiście w kontekście sumy jaką Barcelona zapłaciła Interowi rok temu. To jednak nie koniec wzmocnień ataku. Ostatniego dnia okienka transferowego okazało się, że Rossonerich wzmocni także nietuzinkowy napastnik rodem z Brazylii – Robinho, któremu wyraźnie w roli trenera nie pasował jego dotychczasowy opiekun – Roberto Mancini.
Transfery dwóch napastników oznaczały dla dwójki dotychczasowych snajperów Milanu opuszczenie klubu. Marco Boriello na zasadzie wypożyczenia trafił do Romy, Klaas-Jan Huntelaar będzie zaś w duecie z Raulem strzelał bramki dla Schalke. Pato – Ronaldinho – Robinho – Ibrahimovic.
Cztery wielkie nazwiska światowego futbolu. Pewnym jest, że żaden z zespołów Serie A nie może pochwalić się tak mocnym kwartetem ofensywnym jak Milan. Atak to jednak nie wszystko, zwłaszcza w lidze włoskiej. Czy stosunkowo młody Allegri będzie w stanie zapanować nad taką plejadą gwiazd podczas gdy do tej pory temperował co najwyżej Alessandro Matriego czy Roberta Acquafreskę? Wielu kibiców uważa, że Milan to zdecydowanie za wysoka półka dla Allegriego. Jak będzie, zobaczymy. Z pewnością jednak Rossoneri z miejsca stali się jednym z faworytów do scudetto, zwłaszcza po tym co pokazali w pierwszej kolejce ligowego sezonu.
AS Roma
Roma nadal nie może szaleć na rynku transferowym, a związane jest to oczywiście z klubowymi finansami.
Claudio Ranieri jednak będzie dysponował bardzo podobnym składem co przed rokiem, nikt z najważniejszych dla klubu piłkarzy nie zmienił pracodawcy. Najdłużej trwała telenowela z przeprowadzką Nicolasa Burdisso, którego kusił także Juventus. Inter postawił obydwu klubom wysokie wymagania finansowe jednak Burdisso za wszelką cenę nie chciał pozostać w Mediolanie. Odrzucił ofertę Starej Damy i ostatecznie, po dogadaniu się obydwu klubów w sprawie kwoty, którą ustalono na poziomie 8 mln euro wylądował w Rzymie. Do ligi włoskiej wrócił też Brazylijczyk Adriano, który zasilił barwy Giallorosich za darmo. Znany z hulaszczego trybu życia były piłkarz Interu nie zagra jednak w początkowej fazie sezonu bowiem w okresie przygotowawczym zdążył już nabawić się kontuzji. W ramach wolnego transferu klub z Wiecznego Miasta zasilił także Fabio Simplicio z Palermo. Ostatnim większym wzmocnieniem było wypożyczenie Boriello, którego Roma będzie mogła za rok wykupić za sumę 10 mln euro. Giallorossi jak co roku powinni być silni.
W zeszłym sezonie znów niewiele zabrakło a udało by się wyprzedzić Inter. Roma z pewnością będzie czołowym klubem Serie A, czy tylko wiecznie drugiego Claudio Ranieriego stać wreszcie na sukces?
ACF Fiorentina
Podobnie jak Juventus, Milan i Inter, także i Fiorentina będzie miała w tym sezonie nowego trenera. Po zakończeniu mundialu z Florencją pożegnał się Cesare Prandelli, który objął stery drużyny narodowej. Jego następcą został były opiekun Catanii – Sinisa Mihajlovic.
Serb nie pozwolił oddać żadnego z zawodników pierwszej jedenastki, dodatkowo wzmacniając zespół trzema zawodnikami. Pierwszym z nich został doskonale znany polskim kibicom Artur Boruc, który zdecydował się odejść z Celticu i spróbować sił w Serie A. Jego konkurentem jest jednak nie byle kto, bo Sebastian Frey i z pewnością byłemu bramkarzowi Legii nie będzie łatwo wywalczyć miejsca w pierwszej jedenastce. Do klubu dołączył też Gaetano D’Agostino, o którego starał się rok temu Alessio Secco. Udinese było wówczas nieugięte i domagało się 20 mln euro. Po dwunastu miesiącach od tamtego wydarzenia Włoch przeszedł do Violi za jedynie 10 milionów. Ostatnim ważniejszym wzmocnieniem był zakup obrońcy Romy – Alessio Cerciego.
Fiorentina po katastrofalnym ubiegłym sezonie w tym ma jeden cel: wywalczyć miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Kibicom z Florencji marzy się znów Liga Mistrzów. Będzie to jednak wyzwaniem trudnym do realizacji w kontekście mocnych rywali Fioletowych a także kontuzji Stevana Joveticia, który nie zagra przez kilka miesięcy.
Genoa CFC
Grifone, to prócz Juventusu najbardziej aktywny gracz letniego okienka transferowego. Po zajęciu w ubiegłym sezonie dopiero dziewiątego miejsca, prezes Enrico Preziosi postanowił wyłożyć wielkie pieniądze na transfery by w tym roku Rossoblu uplasowali się znacznie wyżej.
Pierwszym ruchem było wykupienie połowy karty zawodniczej Domenico Criscito, który choć na mundialu nie błyszczał, w barwach Genoi w tamtym roku radził sobie bardzo dobrze. Po sprzedaży Marco Amelii dziurę na pozycji bramkarza załatano nie byle kim, bo reprezentacyjnym golkiperem Portugalii – Eduardo. Obronę wzmocnili trzej piłkarze. Nadzieja włoskiej piłki, młody wypożyczony z Interu Andrea Ranocchia oraz Brazylijczyk Rafinha, o którego biły się wielkie europejskie klubu, a którego ostatecznie zdołał do siebie ściągnąć Presiosi. Ostatnim wzmocnieniem defensywy okazał się doświadczony Kacha Kaladze. Do pomocy ściągnięto reprezentanta Portugalii, Miguela Veloso. W ataku natomiast, ponownie błyszczeć ma Luca Toni, który w ubiegłym sezonie strzelał bramki dla Romy. Jedynym znaczącym osłabieniem jest odejście Salvatore Bocchettiego, na którym jednak Genoa zarobiła około 10 mln euro.
Rossoblu mają więc bardzo ciekawy skład, niemalże mieszankę wybuchową, z której Gian Piero Gasperini lubiący grać niezwykle ofensywnie, może stworzyć zespół potrafiący zagrozić każdemu w lidze.
Inne kluby
Pozostałe zespoły Serie A z racji dużo słabszej kondycji finansowej niż chociażby Milan czy Juventus nie przeprowadziły żadnych hitów transferowych.
Wyjątkiem może być tu Lazio, które po sprzedaży za ponad 18 mln Kolarova do Manchesteru City, sprowadziło z Sao Paulo 25-letniego pomocnika Hernanesa a także Alvaro Gonzaleza z Nacionalu Montevideo.
Również w Palermo zaszły małe zmiany. Z klubem pożegnał się Edison Cavani, którego wypożyczono do Napoli. W jego miejsce sprowadzono ze Sieny doświadczonego Massimo Maccarone. Do Wolfsburga za ponad 13 mln euro powędrował przymierzany swego czasu do Juventusu Simon Kjaer. W barwach Sycylijczyków zobaczymy w tym sezonie także Polaka, bowiem Różowi podpisali kontrakt z dotychczas reprezentującym barwy Piasta Gliwice Kamilem Glikiem.
Ponadto z ciekawszych roszad: Bari sprowadziło ze Sieny napastnika Abdelkadera Ghezzala, Brescia z West Ham United Alessandro Diamantiego a Udinese sprzedało za około 7 mln do Zenitu Aleksandara Lukovicia. Warto również dodać parę słów o dwóch byłych Juventinich. Stephan Appiah, który w ostatnim czasie pozostawał bez klubu po raz kolejny będzie miał szanse zmierzyć się ze swoimi byłymi kolegami ze Starej Damy. Pomocnik reprezentacji Ghany zasilił bowiem beniaminka z Ceseny.
Na koniec mamy smutną wiadomość. Po trzynastu latach gry w Serie A, ligę włoską opuścił Marcelo Zalayeta. Któż nie pamięta jego kluczowych bramek zdobywanych przeciwko Barcelonie czy Realowi. Ten zasłużony dla Starej Damy piłkarz od tego sezonu będzie reprezentował barwy tureckiego Kayserisporu, do którego trafił w ramach wolnego transferu z Napoli.
SONDY
Zapraszamy do głosowania w sondach dotyczących mercato oraz dyskusji na jego temat w specjalnie utworzonym TEMACIE NA FORUM