Bertini: Sędziowałem na niekorzyść Juve
Dzisiaj od godziny 10:00 trwa kolejna część rozprawy w Neapolu w sprawie Calciopoli 2. Zeznania złożył dzisiaj już między innymi sędzia Paolo Bertini, który przyznał się do tego, iż… częściej mylił na niekorzyść Juventusu i korzyść Milanu. Tym samym stronie oskarżenia pali się grunt pod nogami.
Sędzia prowadząca całą sprawę Calciopoli 2, Teresa Casoria, chce jak najszybciej doprowadzić ów proces do zakończenia. “Nie ma czasu do stracenia. Do 23 listopada chcę, żeby przesłuchani zostali ostatni świadkowie w sprawie oraz złożone do depozytu ostatnie zapisy rozmów telefonicznych” – powiedziała.
Jako jeden z pierwszych zeznania złożył dzisiaj sędzia Paolo Bertini. To, co powiedział, przyprawiło stronę oskarżającą Juventus o jeszcze większy ból głowy. “Proszę mi wybaczyć, jeśli będę się wyrażał nie do końca jasno albo jeśli będę miał problemy z wyrażeniem swoich myśli, ale mam do powiedzenia bardzo istotne rzeczy” – zaczął zeznania Bertini, co już zapowiadało coś przełomowego. “Zacznę od tego, że jestem sędzią piłkarskim praktycznie od zawsze – dzisiaj mam 46 lat i nadal prowadzę mecze. W ciągu swojej kariery sędziowskiej przestrzegałem regulaminu oraz wdrażałem w życie porady ojca, który był bardzo dobrym arbitrem. Pilnowałem, by sumiennie wywiązywać się ze swoich obowiązków. Nigdy nie brałem udziału w jakiejś ustawionej akcji, choć wiadomo, że każdy mecz wiąże się z krytyką sędziego a drużyny prawie zawsze są niezadowolone“.
Następnie dodał: “Nie może być mowy o jakimś moim partnerstwie z Juve czy z Moggim, tym bardziej, że oni również często byli niezadowoleni ze sposobu, w jaki ja czy inni sędziowie prowadzili ich mecze. Trzeba podkreślić jedno: mylić się jest rzeczą ludzką. Sędzia wybiega na boisko i też popełnia błędy, a jak nawet ich nie popełnia – nadal są wobec niego pretensje, nawet jeśli niesłuszne. Błędy sędziego bolą tym bardziej, jeśli potem wszystko obejrzy się w telewizji, ale to już inna historia: trudno wymagać od arbitrów, by potrafili zrobić to, czego jest w stanie dokonać system 30-stu zamontowanych na obiekcie kamer. Ja też pomyliłem się nie raz i nie dwa, ale zawsze myśląc, że robię dobrze i zgodnie z przepisami – bynajmniej nie mając na celu faworyzowania jednej drużyny czy działania na niekorzyść drugiej. W meczach Juventusu też popełniałem błędy – nieraz na korzyść, ale równie często i na niekorzyść tej drużyny“.
“Kiedy wysunięto oskarżenia pod moim adresem, nie wzięto chyba pod uwagę, że w sezonie 2004/2005 Juventus przeze mnie tracił punkty, a nie je zyskiwał. Mówi się o 5-ciu meczach, które prowadziłem, z czego 3 z nich to mecze Juve. Faktem jednak jest, że w moim przypadku to Milan zyskał najwięcej – więcej punktów niż Juventus. Jeśli chodzi o mecz nazywany tym kluczowym – obejrzałem go chyba 15 razy, bo sprawa nie dawała mi spokoju. Chodzi oczywiście o pojedynek Juventusu z Milanem. Uważam, że został poprowadzony bardzo dobrze, ocenili tak też go z resztą obserwatorzy. W tamtym sezonie poprowadziłem 23 mecze, pokazałem 35 żółtych kartek dla gospodarzy i 41 dla gości, co daje nam średnią 1,52 kartki dla gospodarzy i 1,78 dla gości na mecz. Rzuty wolne – 449 dla gospodarzy i 437 dla gości, czyli w miarę równo. Zaznaczam, że to oficjalne dane FIGC. Odgwizdałem 4 rzuty karne – po dwa dla gospodarzy i gości, 3 razy pokazałem też czerwoną kartkę. W meczu Juventusu z Milanem odgwizdałem 42 faule, z czego 15 dla Juve a 27 dla Milanu, pokazałem też jedną żółtą kartkę – piłkarzowi Juventusu. Obserwator oglądający to spotkanie ocenił mnie dobrze, jedynym błędem mi wytkniętym było odgwizdanie faulu na Kace, kiedy mogłem puścić grę – wtedy właśnie pokazałem żółtą kartkę. Nie zastosowałem przywileju korzyści, ale to ludzki błąd“.
Bertini kontynuował: “Jeśli chodzi o mecz Interu z Fiorentiną i żółte kartki dla dwóch piłkarzy Violi, którzy przez to nie zagrali potem z Juventusem: analizowałem ten mecz i jestem pewien, że nie można było nie pokazać tych żółtych kartek. Co więcej, błędem z mojej strony było nie ukaranie Dainellego, który faulował pięciokrotnie“. Następnie dodał: “Jeśli chodzi o pozostałe mecze, wszystko rozgrywało się podobnie. W tamtym sezonie popełniłem sporo błędów, ale największy w trakcie meczu Atalanty z Milanem. W tym samym dniu Roma grała z Juve. Sędziowałem mecz z Milanem i w pewnym momencie Nesta faulował piłkarza Atalanty, a był ostatnim obrońcą przed bramkarzem. Powinienem był mu pokazać czerwień, ale tego nie zrobiłem. Atalanta wyszła z kontratakiem, byłem wtedy 50 metrów od miejsca w którym doszło do tego incydentu, a mój asystent nie pomógł mi w tamtej sytuacji. W tamtym momencie było 1:1 i kto wie, jak potoczyłby się sezon dla Milanu, gdybym nie popełnił wówczas błędu na ich korzyść, zwłaszcza że strzelili zwycięską bramkę w 94. minucie. Wiem, że powinni kończyć mecz w 10-tkę. Pamiętam, że spadła na mnie wtedy fala krytyki, również ze strony Moggiego na łamach gazet. Wiem, że nie mogę już popełniać tylu błędów, czuję, że wyczerpałem limit. Byłem przedmiotem postępowania w dwóch procesach sportowych, zapłaciłem wysoką cenę – cztery lata wyjęte z życia, co naturalnie pociągnęło za sobą konsekwencje zawodowe i rodzinne. Liczę na szybki wyrok w tej sprawie – odwołaliśmy nawet kolejnych świadków z naszej strony, by jak najszybciej usłyszeć ostateczną decyzję sądu“.
www.tuttosport.com
www.tuttojuve.com