Przedmeczowa konferencja prasowa
Trwa zapowiadana wcześniej konferencja prasowa z udziałem trenera Del Neriego, ale również Andrei Agnellego oraz Giuseppe Marotty (obaj na zdjęciu). Już jutro Bianconeri zmierzą się z Udinese. Szefowie Juve mają wypowiedzieć się w temacie obecnej sytuacji turyńskiego klubu.
Na początku głos zabrał jednak Del Neri. Wypowiadając się na temat porażki z Romą, powiedział: “Oprócz oczywistych konsekwencji, takich jak pożegnanie z turniejem, mecz ten zebrał żniwo również w postaci kolejnych kontuzji w drużynie. Szukamy więc obecnie sposobów na to, żeby złożyć jedenastoosobową drużynę piłkarzy, która będzie mogła podjąć wyzwanie walki z Udinese. Problemy z urazami mają Pepe, Amauri, Motta i Iaquinta. Zobaczymy, czy któryś zdoła się wykurować, szczerze jednak w to wątpię“.
Czy szkoleniowiec Starej Damy jest rozczarowany ostatnimi wynikami? Skądże! “O rozczarowaniu możemy mówić wtedy, kiedy masz wrażenie, że nie zrobiłeś wszystkiego, co mogłeś zrobić. Wbrew temu, co mówią wszyscy dookoła, osobiście uważam, że radzimy sobie świetnie w trudnym dla nas okresie. Nie możemy przekreślać wszystkiego dobrego, co udało się zrobić do 6 stycznia. Nie odpadliśmy jeszcze ze wszystkich rozgrywek – cały czas liczymy się w lidze i będziemy na tym polu walczyć do samego końca. Jasne, że szkoda, iż odpadliśmy z Ligi Europy czy Pucharu Włoch, ale nie każdego roku Juventus docierał przecież do finału Coppa Italia. W meczu z Romą daliśmy z siebie wszystko, Giallorossi zagrali jednak bardzo dobry mecz, a o jego wyniku zadecydowały pewne epizody, jakie miały miejsce i jakie zmieniły formułę tego spotkania“.
Czy jednak twierdzenie, że trudna sytuacja to jedynie wynik serii kontuzji, nie jest nieco przewrotną teorią? Czy nie jest tak, że chodzi też o piłkarzy, którzy niczego nie pokazują – jak na przykład znajdujący się w oku cyklonu Amauri? “W tym miesiącu wydarzyło się naprawdę sporo, abstrahując zupełnie od tematu Amauriego, który też był z resztą kontuzjowany. W lidze radzimy sobie naprawdę dobrze: przegraliśmy ostatnio dwa mecze, potem wygraliśmy z Bari, ostatecznie zremisowaliśmy z Sampdorią. Działamy według planu, wbrew temu, co twierdzi opinia publiczna: jesteśmy tam, gdzie planowaliśmy być, czekamy też na piłkarzy, którzy leczą kontuzje“.
Niektórzy twierdzą, że na drużynę z psychologicznego punktu widzenia bardzo niekorzystnie wpłynęła kontuzja Fabio Quagliarelli. Co na to Del Neri? “Tak naprawdę złożyło się kilka rzeczy na raz. W czasie, kiedy straciliśmy Fabio, zawieszony został także, po ciężkim meczu, Felipe Melo. Zauważmy, że w tym czasie przyszło nam grać co trzy dni: najpierw Parma, potem Napoli. Ci ostatni w zeszłą niedzielę też nie poradzili sobie z Bari tak po prostu – wygrali grając jedenastu na dziesięciu. Potem bardzo dobrze zagrała Sampdoria. Nie możemy patrzeć na wszystko jedynie przez pryzmat ostatniego spotkania z Romą – wiem, że tak jest najprościej“.
Czego więc spodziewać się po spotkaniu z Udinese? Początek obecnego sezonu wyglądał następująco: porażka z Bari, remis z Samprodią a potem zdecydowane zwycięstwo na wyjeździe właśnie z Udinese. Czy Del Neri spodziewa się jakichś analogii? “Nazywamy się Juventus i musimy być godni tej nazwy. To, co robimy, nigdy nie jest wystarczające. Mamy na koncie serię kiepskich wyników. Myślę, że obecnie Juventus zasługuje na trochę więcej szacunku ze strony wszystkich, zwłaszcza jeśli weźmie się obiektywnie pod uwagę to, co robimy. Powinien być oceniany za to, co robi i za to, jakie mecze rozgrywa. Najłatwiej rzucić hasło, że przegraliśmy z Romą, że zagraliśmy źle. Drużyny mające zaledwie dwa-trzy punkty więcej od nas ocenia się już zupełnie inaczej – nie rozumiem więc dlaczego to Juventus ma być wyjątkiem. Przed nami 17 ważnych meczów i zamierzamy zrobić wszystko, by osiągnąć zakładany cel: skończyć rozgrywki na miejscu premiowanym udziałem w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Jeśli uda się zdziałać coś więcej, będzie wyśmienicie“.
Co sądzić o serii kontuzji konkretnych zawodników? Czy biorą się one z jakiegoś nadzwyczajnego napięcia fizycznego? “Nie mam zielonego pojęcia. Rozgrywki są bardzo absorbujące i intensywne, do tego prawie zawsze gramy wieczorem. Jednak tracimy piłkarzy nie tylko z powodu urazów mięśni, ale i z powodu chorób, w tym grypy. Do tego przyspieszone z konieczności powroty do gry niektórych kontuzjowanych nie pozwalają im optymalnie poradzić sobie z leczonymi urazami“.
Jeden z dziennikarzy zapytał Del Neriego, co faktycznie miał na myśli mówiąc, że drużyna “jest tam, gdzie miała być”. Wydaje się bowiem, że odpadnięcie z rozgrywek Ligi Europejskiej czy Pucharu Włoch nie można uważać za “styl Juventusu”, tym bardziej, jeśli na przykład wziąć pod uwagę drużyny, jakie biorą udział w tych rozgrywkach… “Nie zamierzamy uciekać od odpowiedzialności, ale Juventus to zupełnie odnowiona drużyna. Powtórzę też to, co już powiedziałem: ostatnimi laty Juve nie zawsze grało w finale Pucharu Włoch. Od pięciu lat się to nie udaje. Jesteśmy gotowi wziąć odpowiedzialność za osiągane wyniki wobec naszych kibiców i przykro nam, że odpadliśmy, ale bądźmy obiektywni. Gramy swoje i mierzymy w swoje cele, które obecnie są realne do osiągnięcia. Zobaczymy, co uda się zrobić. W ciągu najbliższych 5-6 miesięcy mam nadzieję zamknąć usta tym, którzy tak nas dzisiaj krytykują“.
W tym roku drużyna Juventusu jest mniej groźna dla przeciwników, gra dużo bardziej niepewnie. Czy tenże fakt nadszarpnął nieco motywację poszczególnych zawodników? “Mamy nowych piłkarzy. Do końca grudnia mieliśmy pewną drużynę, teraz mamy już nieco inną. Marchisio występował na skrzydle, ponieważ w taki sposób pasował do pewnych założeń taktycznych drużyny. Kontuzja De Ceglie też skłoniła nas do weryfikacji pewnych założeń. Problemy na prawej stronie skłoniły nas do postawienia na młodego Sorensena, który poradził sobie bardzo dobrze. Piłkarze mają grać i mają myśleć o grze, a zakupami do klubu nie mają zaprzątać sobie głowy. Uważam, że każdy, kto obecnie jest częścią naszej drużyny, daje z siebie wszystko, choć każdy jednocześnie jest inny i potrafi co innego. Nie mogę na przykład zestawiać Toniego z Quagliarellą albo twierdzić, że Iaquinta jest taki, jak Amauri. To zupełnie różni zawodnicy, którzy jednak radzą sobie bardzo dobrze“.
Biorąc pod uwagę fakt, że Amauri i Iaquinta po raz kolejny mają problem z urazami i formą, czy nie oczywistym wydaje się fakt, że Juventus potrzebuje kolejnego napastnika, by osiągnąć zakładane cele? “O to chyba należy pytać nie mnie… Są tutaj prezydent i Marotta… Ja tylko trenuję tych, których kupi mi klub” – stwierdził Del Neri.
Wracając jednak do Iaquinty i Amauriego – ich gra ostatnimi miesiącami nie była mimo wszystko najlepsza… “Wydaje mi się, że kiedy Iaquinta grał u boku Quagliarelli, radził sobie wyśmienicie. Iaquinta i Amauri grali ze sobą dosyć niewiele, do tego Brazylijczyk miał spore problemy. Nie wiem, ile meczów rozegrali obok siebie, może jeden. Wiele elementów złożyło się na to, że w meczach nie mogliśmy wykorzystać wszystkich sytuacji – również to, że z konieczności mniej oddechu miał też sam Del Piero. Jeśli nie możemy liczyć na pewnych napastników, grających w pewien konkretny sposób, musimy stawiać na innych, grających zupełnie inaczej. Wtedy jasne jest, że gra trudniej się klei. Mimo kontuzji udało nam się jednak w pierwszej części sezonu osiągnąć wiele ważnych rezultatów. Teraz mamy tylko trzy punkty straty do Romy, która rozgrywa kosmiczny wręcz sezon. Podobny sezon rozgrywa Lazio, a do nich też mamy tylko trzy punkty straty. Jesteśmy też w tabeli przed Udinese i Palermo“.
Na tym skończyła się rozmowa z trenerem Del Nerim. Teraz głos zabrał obecny obok niego Andrea Agnellli. “Dzień dobry wszystkim. Giuseppe Marotta i ja postanowiliśmy spotkać się dzisiaj z państwem z uwagi na sytuację, w jakiej znajduje się obecnie Juventus. Chcemy porozmawiać o niej z wami, ponieważ jesteście istotnym elementem budowania wizerunku klubu i dlatego macie prawo pewnych rzeczy dowiedzieć się bezpośrednio od nas, a nie z pogłosek medialnych. Do tego to, o czym powiemy, dotrze też do naszych kibiców, na których nam również zależy – chcemy, żeby otrzymali jasne informacje, zwłaszcza wobec tego, o czym się ostatnio mówi i pisze. Wiele mówi się o byłych szefach czy piłkarzach klubu, oni też chętnie się wypowiadają. Wiele się dyskutuje, rzuca hipotezami, słyszałem na przykład że wracają do nas Lippi i Spalletti. Chciałbym na spokojnie wyjaśnić pewne rzeczy i po to tutaj jestem“.
Następnie dodał: “Informacja, jaką chcę przekazać wam wszystkim, jest jasna i konkretna: sztab techniczny oraz Giuseppe Marotta może liczyć na nasze pełne zaufanie i poparcie. Są z nami od sześciu miesięcy – z resztą ja również. Pracujemy razem od sześciu miesięcy. Z punktu widzenia sportowego Juventus ma za sobą jeden z najgorszych sezonów w historii. Wiele razy zastanawiałem się ostatnimi miesiącami nad niechlubnymi rekordami, jakie osiągnął w zeszłym sezonie ten klub. Musimy pamiętać, że poprzedni katastroficzny sezon wywarł niemały wpływ na obecny – z punktu widzenia sportowego, więc i ekonomicznego. W świecie piłki finanse, jakimi dysponujemy dzisiaj, są bardzo zależne od tego, co udało się zrobić rok temu. Ten rok jest dla nas bardzo specyficzny i delikatny. To, co jednak zapewni nam spore przychody, to nowy stadion, na który czekamy“.
Agnelli przyznał następnie, że całe szefostwo Juventusu spodziewało się trudnego sezonu i było nastawione na to, że nie będzie najłatwiej. “W sierpniu powiedzieliśmy sobie, że czeka nas naprawdę trudny rok, zwłaszcza po zakupach, jakich dokonaliśmy. Każdy transfer nowego zawodnika niesie ze sobą pewne ryzyko, dzisiaj jestem jednak spokojny, ponieważ od początku byliśmy świadomi tego, że w tym roku o scudetto walczyć jeszcze nie będziemy w stanie i od razu to sobie powiedzieliśmy“.
Następnie powiedział jeszcze: “Zgodziłem się na propozycję objęcia posady prezydenta Juventusu, co oznacza, że wierzę w ten klub i bardzo go sobie cenię. Jako kibic wściekam się, kiedy drużyna przegrywa, ale dzień później wracam do biura jako prezydent i racjonalnie tłumaczę sobie całą sytuację. Wiem, jaki mamy projekt, wiem też, ile jeszcze przed nami. Z tygodnia na tydzień opinie na nasz temat bardzo się zmieniają: raz jesteśmy fenomenalni, zaraz potem niepełnosprawni. Media trąbiły o tym, że walczymy o scudetto, podczas gdy my nigdy tego nie zapowiadaliśmy. Wiedzieliśmy od początku i nadal wiemy, co jest naszym celem i jakie mamy możliwości. Chcę podkreślić dwie rzeczy: ufamy tym, którzy do nas dołączyli i którzy odwalają świetną robotę, po drugie z kolei wiemy, że realizujemy plan długoterminowy. Odpadliśmy z rozgrywek europejskich po sześciu zremisowanych meczach, odpadliśmy z Pucharu Włoch i podkreślam: jako kibic jeszcze do dzisiaj jestem z tego powodu wściekły. Myśląc jednak trzeźwo wiem, jaki mamy potencjał i co się wydarzy w przyszłości i dlatego jestem spokojny“.
Del Neri może być spokojny o swoje stanowisko trenera pierwszej drużyny, a zapytany o przepowiadany wzrost kapitału klubu, o którym trąbiły dzisiaj media, Agnelli powiedział: “Nic takiego się nie stanie“. Następnie dodał: “Z punktu widzenia finansowego udział w Lidze Mistrzów i odpadnięcie w pierwszej turze rozgrywek daje włoskiemu klubowi jakieś 20 milionów euro. Na tym etapie porażka boli nie tyle z ekonomicznego, co sportowego punktu widzenia. Dążymy w związku z tym do udziału w tym turnieju i całą rodziną bardzo angażujemy się w ten projekt. Del Neri może spać spokojnie, podobnie jak i ja jestem spokojny. Jest bardzo dobry w tym, co robi. Drużyna zaś musi wbiec na boisko i biegać do ostatniej, nawet 95-tej minuty meczu. To jedyna rzecz, o jaką proszę. W maju z kolei zastanowimy się, co zrobić wobec następnego sezonu, bo ocenimy ten obecny. Kibice muszą zrozumieć, że mi też nie odpowiadają porażki naszej drużyny i też chcę zwycięstw. Naprawdę zależy mi na tym klubie“.
Na koniec ze strony prezydenta klubu padło kilka słów na temat Calciopoli. “Moratti zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać” – powiedział. “To, czego oczekuję, to odpowiedzi na to, co zaprezentowaliśmy. Poproszono nas o czas, o cierpliwość, minęły dni, tygodnie, w końcu miesiące: teraz chcemy już konkretnej odpowiedzi“.
Swoje dwa zdania wtrącił także sam Giuseppe Marotta. Zaczął od odpowiedzi na pytanie dotyczące Giampaolo Pazziniego, którego sprzed nosa sprzątnął Juventusowi Moratti i spółka. “Z Pazzinim zawsze będą mnie łączyły ciepłe relacje, ale Inter był bardzo konkretny i szybko sfinalizował inwestycję, na jaką nas nie było po prostu teraz stać” – powiedział dyrektor generalny Juventusu. “Ten rok oznacza nas naprawdę spore problemy finansowe, na pewno zakończymy go z bilansem na minusie. Niestety, mierzymy się też z kontuzjami w ataku. W styczniu nie kupimy już nikogo nadzwyczajnego, choć na pewno obserwujemy rynek zwłaszcza pod kątem nowego napastnika. Quagliarella i Aquilani zostaną przez nas wykupieni, choć za jakie pieniądze – o tym będziemy jeszcze rozmawiać z ich właścicielami“.
Marotta stanął też w obronie Del Neriego i poprosił kibiców o cierpliwość. “Jesteśmy grupą, która zasługuje na odrobinę więcej zaufania. Del Neri wykorzystuje środki, jakie ma do dyspozycji, w absolutnie maksymalny sposób. Wiedzieliśmy dobrze, że ten sezon będzie bardzo trudny. Milan, Inter i Roma też potrzebowały czasu na zbudowanie swoich drużyn. Wiemy, że nie mamy składu z najwyżej półki, ale naszą fundamentalną cechą ma być kultura pracy. Mamy jasną wizję tego, co zamierzamy zrobić“.
Konferencja prasowa dobiegła końca.
Zobacz także:
Nadzwyczajna konferencja prasowa – galeria JuvePoland
www.tuttojuve.com
www.tuttosport.com
www.juventus.com