Wywiad Pirlo dla Gazzetty
Dwie pierwsze strony dzisiejszego wydania La Gazzetta dello Sport poświęcone są w całości Andrei Pirlo (na zdjęciu). Redakcja mediolańskiego dziennika przeprowadziła z rozgrywającym Juventusu obszerny wywiad, w którym poruszone zostały m.in. tematy związane z jego kontraktem, relacjami z Antonio Conte i nadchodzącym Mundialem.
Mirko Graziano rozpoczął swoją rozmowę z 34-latkiem od pytania o oklaski, które zbiera na innych stadionach. “Czuję wielką dumę. Cieszę się tymi aplauzami, zwłaszcza na zagranicznych obiektach. Oznaczają one, że w karierze udało mi się coś osiągnąć, zarówno od strony piłkarskiej, jak i od strony ludzkiej. Czuję się z tego powodu dobrze. Gwizdy od kibiców Milanu na San Siro? Często tak bywa, nawet jeśli opuszcza się klub w dobrej atmosferze. W pierwszym roku po odejściu klaszczą, w drugim trochę mniej, a w trzecim – jeśli dalej wygrywasz – masz gwarantowane gwizdy“.
Następnie poruszony został temat trwającego sezonu w Serie A. Czy liga jest już rozstrzygnięta? “Powiedzmy tylko, że w ostatniej kolejce zrobiliśmy naprawdę dużo. Teraz wszystko zależy od nas. Czy było łatwo? To wasze słowa. Do tej pory Roma narzuciła naprawdę wysokie tempo i aby osiągnąć taką przewagę, musieliśmy zrobić coś wielkiego. Jasne, poziom ligi nie jest teraz taki, jaki był w jej najjaśniejszych dniach, ale zapewniam, że ten Juventus ma głód zwycięstwa i determinację, jakie w przeszłości cechowały największe drużyny. Jest to być może najlepiej zorganizowany zespół, w jakim kiedykolwiek grałem“.

Jak w szatni Juventusu traktuje się Ligę Europy? “
To dla nas ważny cel. To taka mała Liga Mistrzów, która jest dla nas kluczowa, jeśli chcemy się rozwijać pod kątem rozgrywek europejskich. Jeśli zdobędziemy ten puchar, na początku kolejnego sezonu zagramy o kolejne trofeum – Superpuchar Europy, a to wyniosłoby nas na kolejny poziom. Wygrywanie pozwala osiągać kolejne zwycięstwa. Jeśli w tym sezonie sięgniemy po dublet, za rok możemy planować walkę o triumf w Lidze Mistrzów. Czy możemy wygrać Serie A i Ligę Europy? Tak, mierzymy wysoko. Jakiej Fiorentiny się spodziewamy? Zupełnie innej, niż ta z niedzieli. Będą chcieli zdobyć tu co najmniej jednego gola, by potem móc grać o wszystko na własnym stadionie. Ta Viola to mocny zespół, musimy mieć się na baczności. Giuseppe Rossi? Na pewno bardzo brakuje go w tych pojedynkach. To świetny chłopak, a przede wszystkim wspaniały zawodnik. Ma waleczny charakter i mam nadzieję, że uda mu się pojechać na Mistrzostwa Świata. On może być kluczowym graczem i gwarantuje jakość“.
Następnie rozmowa zeszła na temat kontraktu Pirlo: “Jeszcze nie podpisałem, wciąż rozmawiamy o drobnych szczegółach. Czy istnieje szansa, że negocjacje zakończą się fiaskiem? Nie. Juventini mogą być spokojni, ogłosimy porozumienie wkrótce. Teraz mamy wiele innych spraw na głowie i nie mieliśmy czasu, by wszystko zaaranżować. Wystarczy znaleźć wolny moment“.

Czy relacje Pirlo z Conte są dobre? “
A dlaczego miałyby nie być? To wy mówiliście o jakichś nieporozumieniach, my z trenerem zawsze się zgadzamy. Jasne, czasem dyskutujemy, a piłkarz nigdy nie schodzi przed czasem z boiska ani nie siada na ławce z uśmiechem na twarzy. To są jednak rzeczy o małej wadze, jak najbardziej normalne podczas sezonu. Conte to jeden z lepszych trenerów, z jakimi pracowałem. Świetny szkoleniowiec. Zadziwił mnie swoim przygotowaniem taktycznym, koncentracją i tym, że zawsze nad czymś pracuje. Wciąż ma tę niesamowitą, wściekłą żądzę poszukiwania doskonałości, którą przekazuje drużynie“.
Później poruszono tematy związane z reprezentacją. Ostatnio włoskie media podawały, że Prandelli może zostać selekcjonerem reprezentacji na kolejne lata, a nowy kontrakt zapewni mu większą władzę, jeśli chodzi o decyzje związane z sektorem młodzieżowym. “To odpowiednie rozwiązanie” – komentuje Pirlo – “Nie widzę nikogo innego, kto lepiej od niego nadawałby się do tej roli. Spójrzmy na nasze wyniki – drugie miejsce na Mistrzostwach Europy, podium na Pucharze Konfederacji. Gdzie możemy dojść na Mundialu? Zawsze chcemy wygrywać. Na Euro 2012 mało kto w nas wierzył, ale ja byłem przekonany, że pójdzie nam dobrze. Jasne, nasza grupa jest trudna, ale mamy odpowiednią jakość, by z niej awansować. Potem wszystko jest możliwe… Inni są od nas silniejsi jeśli chodzi o poziom zawodników, ale my możemy osiągnąć przewagę na poziomie taktycznym. Nikt nie jest przygotowany pod tym względem tak dobrze, jak włoscy piłkarze. Poza tym, jesteśmy silną grupą, mamy charakter i umiemy pokonywać trudności. Problemy dyscyplinarne Balotellego i Osvaldo? W kadrze zachowują się praktycznie wzorowo“.

“
Nie, nigdy nie odejdę sam z reprezentacji” – mówił, pytany o zapowiadany przez gazety koniec kariery w Squadra Azzurra po mistrzostwach w Brazylii – “
To selekcjoner zdecyduje, kiedy skończy się moja kariera reprezentacyjna. Dla mnie niebieska koszulka jest tą najważniejszą, grałem we wszystkich zespołach począwszy od U-15, po drodze wygrywając wszystko. Nie ma nic piękniejszego niż reprezentowanie własnego kraju, a ja czuję, że mogę grać na wysokim poziomie jeszcze przez długi czas. Mój najważniejszy gol? Mam dwa i nieprzypadkowo są to bramki strzelone dla reprezentacji – ta przeciwko Ghanie w Niemczech w 2006 roku oraz gol z Meksykiem na Maracanie w moim 100. występie dla kadry. Najlepsi Włosi w swoich epokach? Maldini, Baresi oraz Roberto Baggio“.
Na koniec Pirlo skomentował tematy związane z Milanem i swoim życiem prywatnym. “Klubem, który miał w sobie najwięcej ‘tego czegoś’, nazwałbym Milan. Przez 10 lat miałem tam w zasadzie tych samych kolegów, relacje między nami wykraczają poza boisko. Czy w Milanie potrzeba rewolucji? Moim zdaniem to stwierdzenie jest przesadą. Gdy kończy się pewien cykl, trzeba być gotowym na kilka trudnych lat. Maldini? Nie może pozostawać gdzieś z boku, powinien mieć kontakt z piłką, Milan powinien o tym pomyśleć. Moje życie prywatne? Nie rozmawiam na te tematy. Jestem osobą publiczną i rozumiem te dyskusje w gazetach czy telewizji, ale dla mnie to rzecz święta i nie będę z wami rozmawiał o tych rzeczach“.
“Tak, to musi się skończyć” – ostatnie pytanie odnosiło się do haniebnych incydentów na trybunach i kpin z tragedii w Heysel i na wzgórzu Superga – “Chciałbym, żeby Serie A stała się jak Premier League – stadiony bez bannerów i kibice, którzy chodzą na mecze po to, by cieszyć się widowiskiem, a potem wspólnie świętują radość lub idą się napić w towarzystwie po przegranej“.