LGDS o Benfice

Polowanie przeklętych orłów na trofea i na zemstę” – tytułuje La Gazzetta dello Sport swój dzisiejszy artykuł, w którym krótko przedstawia Benfikę, z którą Juve zagra o finał Ligi Europy.

Dlaczego orły z Lizbony nazywane są przeklętymi? Chodzi o słowa żydowsko-węgierskiego trenera Beli Guttmanna, który dwa razy pod rząd (w latach 1961 i 1962) zdobywał z Benfiką Puchar Europy, ówczesny odpowiednik Ligi Mistrzów. Po tych sukcesach poprosił kierownictwo klubu o podwyżkę, ale jej nie dostał i zdecydował się odejść, zapowiadając wówczas, że Benfica przez 100 lat nie wygra żadnego europejskiego trofeum. Od tamtej pory klub z Lizbony siedmiokrotnie dochodził do finału w rozgrywkach pod egidą UEFA i za każdym razem przegrywał. W Portugalii tę sprawę traktuje się poważnie – kibice regularnie modlą się na grobie Guttmanna o zniesienie klątwy, a przed finałem w 1990 roku pojawił się tam nawet legendarny Eusebio. Na Estadio da Luz postawiono nieżyjącemu już trenerowi pomnik naturalnych rozmiarów, ale to wszystko na nic – klątwa nadal trwa. Mediolański dziennik spogląda na statystyki rywalizacji Benfiki z włoskimi klubami – 27 starć (w tym trzy przegrane finały – w 1963 i 1990 z Milanem oraz w 1965 z Interem), 8 wygranych i dwa pojedynki z Juve – zwycięski z 1968 roku i przegrany 25 lat później.


O ile spoglądając w historię Bianconeri mogą czuć się spokojnie, to już rzut oka na walory czysto piłkarskie może ich zaniepokoić. Zespół Jorge Jesusa szuka zemsty po poprzednim sezonie, który był niesamowicie pechowy. Piłkarze Benfiki przegrali dwa finały (Liga Europy – po golu w doliczonym czasie gry, Puchar Portugalii – tracąc w końcówce dwie bramki w dwie minuty) i oddali FC Porto ligowy tytuł w samej końcówce sezonu. Teraz, ze zwiększoną determinacją, próbują sięgnąć po to, co rok temu wymknęło im się z rąk. Środkowi obrońcy Luisao i Garay są przez redakcję La Gazzetta dello Sport określani jako solidni, ale nieco wolni. Na lewej stronie defensywy gra Siqueira, któremu nie jest obca włoska piłka (doświadczenie w Udinese i w Anconie). W pomocy rządzą Argentyńczycy (Salvio, Gaitan, Perez), którym nie brakuje wyobraźni i waleczności. Za strzelanie bramek odpowiedzialni są Rodrigo, Cardozo, Lima oraz 20-letni Serb Marković – szybkonogi dżoker w talii Jesusa, za którym podobno szaleje Jose Mourinho. Trener Benfiki nie może narzekać na długość i jakość swojej ławki rezerwowych – znajdzie tam również Djuricicia i Sulejmaniego oraz doświadczonego Amorima.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
oceniany
najnowszy najstarszy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze

TheDreamer
TheDreamer
11 lat temu

Ktos wczoraj napisałby, ze gdybysmy wylosowali Benfice w jakiejkolwiek fazie LM to bysmy skakali ze szczescia i z tym sie zgadzam w 100 %, jesli naprawde chcemy cos znaczyc Europie to druzyny pokroju Lyonu czy Benfiki powinnismy przyjmowac z usmiechem na ustach ! Patrzac na składy, to na kazdej pozycji mamy lepszych zawodnikow,jedyny problem w tym,ze Juventus słabo sobie radzi z innym stylem, w lidze nie mamy sobie… Czytaj więcej »

MCJuveForza32Scudetto
MCJuveForza32Scudetto
11 lat temu

@ drekar

Klątwa naszego "Juventino" Bońka - "Przez 16 lat nie zagramy na żadnym Wielkim Turnieju " Sprawdzona idealnie.
Propo Benfici niech Juventus tą klątwę Beli Guttmanna utrzyma w mocy!

i tak w Portugalskiej wole Porto 🙂

pussykillerxxl
pussykillerxxl
11 lat temu

@ JuvePerSempre - conte zaskoczy Benfike tajemniczą taktyka w tajemniczym ustawieniu 3-5-2 ;-DDD

P.S. w sumie niezła beka z tą klątwą... :-]

drekar
drekar
11 lat temu

cos jest w tych klatwach to samo z reprezentacja Polski i klatwa Gorskiego

freddie88
freddie88
11 lat temu

I po meczu z Juve klątwa nadal będzie:)

Podpora
Podpora
11 lat temu

Wygrać 2x Ligę mistrzów i nie dostać podwyżki to jakaś kpina, jak psu kiełbasa mu się należała, takiego trenera za wszelką cenę powinni zatrzymać. Co do meczu, większość kibiców czuje tą niepewność czyli coś w tym musi być, no ale może szczęścia nam wystarczy na tyle aby ograć Benficę i potem w finale Valencie/Seville. NIe wydaje mi się, że Juventini się nie starają, bo na tym etapie jak już się… Czytaj więcej »

JuvePerSempre
JuvePerSempre
11 lat temu

W obecnej formie, jeśli się nic nie zmieni, jeśli Conte nie zaskoczy Benfici jakąś niesamowitą taktyką to portugalczycy w nas wjadą jak w masło. Jeszcze na początku sezonu można by mówić że ich pojedziemy, ale oni są w gazie, w wielkiej formie, mają sporo do udowodnienia a w Juve jakby wszystkie atuty wygasły, zaskoczenie funkcjonowaniem 352 już dawno minęło, Vidal bez formy, klątwa Teveza i posucha goli w pucharach… Czytaj więcej »

fazzi
fazzi
11 lat temu

odpadniemy bo oni będą grać jak o życie, a my w chodzonego jak by nam się coś z góry należało.

ToM.MaR
ToM.MaR
11 lat temu

jak jest klatka to gramy w finale. ide obstawiac 😉

deszczowy
deszczowy
11 lat temu

Martwię się o naszych obrońców w tym meczu. Caceres i Chiellini to nie są demony dynamiki :/

Pluto
Pluto
11 lat temu

Szkoda, ze to nie final. Mozna by zagrac Padoinami:)

Maly
Maly
11 lat temu

@freddie88: czyli dojdą do finału i w nim przegrają?

Lub zaloguj się za pomocą: