Grande Juve!
Trzeci tytuł mistrzowski z rzędu w rękach Starej Damy! Zasłużony triumf, choć trzeba przyznać, że przez cały sezon Roma deptała Bianconerim po piętach. Przed rozpoczęciem rozgrywek wszyscy uważali Juventus za głównego faworyta w wyścigu po scudetto. Ogromny wpływ miało na to powszechne uznanie, że drużyna ze stolicy Piemontu jako jedyna dokonała konkretnych wzmocnień w czasie, gdy pozostałe drużyny raczej się osłabiały. Patrząc na nieco kulejącą w ostatnich latach Serie A Juventus na papierze już przed startem ligi prezentował najlepszą jakość.
Mimo to, triumf Juventusu okazał się o wiele bardziej spektakularny niż mogło to się wydawać latem 2013 roku. Raczej nikt się nie spodziewał, że Juventus mający na swoim koncie 93 oczka wcale nie będzie pewny swojego sukcesu. Dopiero zaskakujące zwycięstwo Catanii nad Romą 4:1 dało upragniony tytuł turyńczykom. To pokazuje, ile wysiłku w te rozgrywki musieli włożyć gracze Starej Damy. Juventus to czwarty zespół, który może pochwalić się “hat-trickiem”.
Nikt nie był w stanie przewidzieć formy Romy. Giallorossi zszokowali całą Europę, gdy po dziesięciu kolejkach zgromadzili trzydzieści punktów. Fenomenalny strat, który jednak wydaje się, że był w pełni kontrolowany przez ich biało-czarnych rywali. Ostatecznie w 36. kolejkach ekipa z Rzymu poniosła trzy porażki. Tak naprawdę dopiero zdając sobie sprawę z tego faktu można zauważyć, jak piekielnie mocny w tych rozgrywkach był Juventus, który mając jeden rozegrany mecz mniej osiągnął osiem punktów przewagi.
30 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki to bilans chłopaków prowadzonych przez Antonio Conte. Rewelacyjny, prawda? Nawet jeśli w rozgrywkach europejskich gra Juve nie układała się tak, jakby życzyli sobie tego kibice to trzeba przyznać, że na własnym podwórku Bianconeri byli bezkonkurencyjni. Conte to prawdziwy mistrz, który w każdym meczu sprawia, że jego piłkarze pokazują to, co mają najlepszego do zaoferowania. Z tego powodu możemy być pewni, że Stara Dama nie spuści z tonu i w trzech ostatnich spotkaniach będzie walczyć o zwycięstwa. Zwycięstwa, które oprócz upragnionego triumfu mogą dać wymarzone, historyczne i magiczne sto punktów. Bo tylko tak tworzy się historię.
Reakcja Antonio Conte po remisie 2:2 w Veronie z tamtejszym Hellasem, gdy Juventus prowadził już 2:0 po pierwszej połowie, mówi wiele o jego obsesji doskonałości. “Taka postawa jest niewytłumaczalna. Mecze trwają 90 minut, a nie 45. Mogliśmy zagrać dużo, dużo lepiej. Taka sytuacja sprawia, że czuję się zakłopotany i nie potrafię zrozumieć, że w pierwszej połowie dominowaliśmy, a skończyliśmy w taki sposób” – mówił szkoleniowiec w pomeczowym wywiadzie. “Musimy zrobić wszystko, aby wrócić na szczyt i znów być Juventusem. Czas wrócić na właściwe tory i to nie jest uprzejma prośba. To rozkaz, moralny obowiązek” – opisuje Andrea Pirlo swój pierwszy trening pod wodzą Conte. Proste zdania, które wiele mówią o Antonio. I trzeba przyznać, że gracze Starej Damy spełnili swój obowiązek. Conte za każdym razem domaga się zwycięstwa. On po prostu chce być lepszy od innych.
Należy jednak pamiętać, że Juventus to nie tylko Antonio Conte, ale także grupa wspaniałych piłkarzy. Gigi Buffon to wciąż Numero Uno we Włoszech i jeden z najlepszych bramkarzy świata. Wiele razy jego znakomite interwencje chroniły zespół przed utratą golą. Giorgio Chiellini, Leonardo Bonucci i Andrea Barzagli być może już nie stanowili tak żelaznej defensywy jak w poprzednich latach, ale Stara Dama straciła tylko 23 bramki w 35 kolejkach, co daje średnią 0.65 gola na mecz. Dobry wynik. Cztery z nich Juve stracił we Florencji w ciągu piętnastu minut, co w przekroju całego sezonu można uznać bądź co bądź za coś niebywałego.
Pomoc to przede wszystkim Andrea Pirlo. Il Maestro, od którego Bianconeri rozpoczynali większość ataków i choć wiele razy prezentował słabszą formę, to wciąż był decydującym ogniwem. Arturo Vidal okazał się być siłą napędową. Fenomenalna skuteczność i dobra gra w defensywie – tak najkrócej można scharakteryzować jego postawę. Obok nich Paul Pogba, który do składu przebił się w głównej mierze korzystając z kontuzji Claudio Marchisio. Trzeba jednak mu oddać, że gdy już stał się podstawowym zawodnikiem to swojego miejsca nie oddał aż do teraz. W wielu meczach pokazywał swoją młodzieńczą fantazję i popisywał się ładnymi strzałami z dystansu, po których piłka kilkakrotnie lądowała w siatce rywali. Na skrzydłach Kwadwo Asamoah oraz Stephan Lichtsteiner biegali od jednej bramki do drugiej pokazując się z bardzo solidnej strony. Jednego, czego im zabrakło w tym sezonie to większej ilości bramek. Nieskuteczność to ich największa wada.
Formacja ofensywna to przede wszystkim Carlos Tevez i Fernando Llorente, choć przynajmniej na początku sezonu nic nie wskazywało, że to ta dwójka będzie podstawową parą napastników. Argentyńczyk dał dużo jakości grze w ofensywie. Dryblował, strzelał, rozgrywał, podawał i potrafił utrzymać się przy piłce. Przez cały sezon utrzymywał równą i wysoką formę. Juventus wiele mu zawdzięcza. Llorente to z kolei zawodnik jakiego Bianconerim brakowało od dłuższego czasu. Wysoki, potrafiący się zastawić w polu karny, zgrać górną piłkę, a na pierwszym miejscu trzeba podkreślić strzały głową, po których piłka niejednokrotnie lądowała w siatce. Obaj świetnie się uzupełniają.
Garść statystyk z serwisu whoscored.com:
Być może Serie A nie jest już tak mocna, jak była kiedyś, ale Juventus jest tak dobry, jaki już nie był dawno. Niepowodzenie, najpierw w Lidze Mistrzów, a następnie w Lidze Europy na pewno pozostawi ogromną rysę na końcowej ocenie całego sezonu, jednak w Italii, co należy jeszcze raz podkreślić, Stara Dama jest bezkonkurencyjna. Roma postawiła ogromne wymagania, ale to właśnie dzięki niej jak podkreśla Antonio Conte Juventus musiał wykrzesać z siebie wszystko to, co najlepsze.
Zapraszamy również do obejrzenia galerii zdjęć dostępnej na oficjalnej stronie Juventusu.Link 1 Link 2 Link 3
Forza Juve!!!
Zobacz również:
Juventus mistrzem Włoch!!
Piłkarze świętują w hotelu
Akcja t-shirty 32 scudetto i smycze!