Obszerny wywiad z Paraticim
Rzadko gości w mediach, które często nazywają go prawą ręką Beppe Marotty. O kim mowa? Rzecz jasna o Fabio Paraticim (na zdjęciu), który gościł ostatnio na swojej byłej uczelni – Uniwersyteckie Katolickim w Piacenzy, gdzie opowiadał o swojej pracy. Jego słowa spisał serwis TuttoJuve.
O roli dyrektora piłkarskiego w Juventusie
Jako dyrektor piłkarski jestem odpowiedzialny za aspekty techniczne. Nadzoruję sektor młodzieżowy, a także skautów, których dzielimy na dwie grupy – na rynek włoski i na rynki zagraniczne. Odpowiadam także za codzienne relacje z drużyną i z trenerem. Ostatnia część jest szczególnie trudna – trzeba kontaktować się z zawodnikami, szkoleniowcem, sztabem medycznym, fizjoterapeutami oraz pracownikami magazynu. To o wiele bardziej skomplikowana praca niż wielu się wydaje. Są momenty, w których należy być ostrożnym z wydawaniem ocen – gdy gracz jest krytykowany, znajduje się w dołku, należy spróbować zainterweniować w ten sposób, by go to nie dotknęło. Niektórzy piłkarze mają wielkie trudności z wejściem do środowiska Juventusu.
O procesie skautingu
Dobrzy skauci to szczęście dyrektora piłkarskiego, ja mam odpowiednich ludzi na tych stanowiskach. W Sampdorii wszystko musiałem robić sam. Technologia również pomaga – przed laty nie do pomyślenia było, by obejrzeć piłkarza z Kolumbii na wideo, teraz można to robić we własnym domu. Przedtem, by obejrzeć takich zawodników, trzeba było robić kolejne wycieczki. Negocjacje transferowe to sama końcówka długiego procesu, najpierw mają miejsce długie procedury w obszarze skautingu. Mam to szczęście, że na co dzień mogę rozmawiać o tym z Nedvedem. W tym procesie bierze także udział trener, jak również Marotta, który jest bardzo doświadczony.
Najbardziej opłacalna decyzja
Czasem rezultaty nie są widoczne od razu, dlatego ważnym jest, by w pełni wierzyć w zawodników. Dobrym przykładem jest Leonardo Bonucci – w pierwszym roku był mocno krytykowany, także przeze mnie. Jeśli pozbylibyśmy się go po pierwszym sezonie, mógł wygrać tak wiele trofeów, ale w innym zespole. To była moja najbardziej złożona operacja transferowa, ponieważ on był współwłasnością Genoi i Bari. Musieliśmy oddać połowę karty Criscito do Genoi oraz Almirona do Bari. Na końcu wyszło na to, że nakłady finansowe, które musiał poświęcić Juventus wyniosły około 4 milionów euro. Dobrze, że się go nie pozbyliśmy.
Największy błąd
Wpadki transferowe to operacje, które są pamiętane najdłużej. Byłem przekonany, że Jorge Martinez to świetny zawodnik. Na pomyłkach można nauczyć się naprawdę dużo, zwłaszcza gdy w gazetach jest się nazywanym głupkiem. Martinez był po trzech udanych sezonach w Catanii – w każdym rozegrał ponad 30 spotkań i strzelił 10 goli.
O sprowadzeniu Vidala
Arturo Vidal miał kontrakt, który obowiązywał jeszcze przez rok. Jupp Heynckes, który wówczas był trenerem w Leverkusen, przeszedł do Bayernu i powiedział Vidalowi, że za rok sprowadzi go do Bawarii na zasadzie wolnego transferu. Kiedy to wyszło na jaw, w Leverkusen powiedziano piłkarzowi, że może odejść wszędzie, ale nie do Bayernu. Arturo nie był zakochany w tamtym mieście, nie miał tam życia. Wtedy pojawiliśmy się my, a Włochy okazały się dla niego preferowanym kierunkiem. Jego agent bardzo inteligentnie zrozumiał sytuację, a Vidal przyjął naszą ofertę. Niezwykła anegdota – odkryliśmy go, gdy pojechaliśmy na spotkanie Ligi Europy, podczas którego oglądaliśmy Giuseppe Rossiego.
O transferze Berbatova
W przedostatni dzień tamtego okna transferowego był dogadany z Fiorentiną, ale następnego dnia jego agent zadzwonił i powiedział, że trafi jednak do Fulham z powodów rodzinnych i dlatego, że przekonał go jego były trener Martin Jol. W tamtym momencie do gry weszliśmy my i przekonaliśmy go. Gdy już był na pokładzie samolotu, znowu zmienił zdanie. Niczym nie zawiniliśmy, całe zamieszanie powstało przez agenta Berbatova, który nie powiedział Fiorentinie, że zawodnik się rozmyślił – wtedy zaczął się konflikt na linii Viola – Juve.
O europejskich niepowodzeniach Juventusu
Nie można osądzać sezonu, patrząc tylko na grę w jednych rozgrywkach. W pucharach niewielki czynnik może być tym decydującym. Marotta zawsze cytuje Nereo Rocco, który mówił, że jeśli trafisz w słupek i piłka odbije się poza bramkę – jesteś głupkiem, a jeśli trafisz w słupek i piłka wpadnie do bramki – jesteś mistrzem. To podsumowuje koncept, w którym jeden błąd może oznaczać porażkę.
O nadchodzącym mercato Juventusu
Traktuję pieniądze Juventusu jak swoje własne – to część mojej etyki zawodowej i osobistej. Futbol jest pełen pojedynczych przypadków, w których pieniądze nie były najważniejsze. Pieniądze pomagają jednak utrzymywać się na szczycie. Nasz budżet jest znaczący, ale wszystko zależy od tego, czy mądrze z nim postąpimy. Będą nam również potrzebne przychody ze sprzedaży piłkarzy.
www.italianfootballdaily.com