Allegri przed meczem z Fiorentiną
Massimiliano Allegri (na zdjęciu) wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym spotkaniem z Fiorentiną. Szkoleniowiec przyznał, że w obecnej sytuacji zdrowotnej brakuje mu zawodników w defensywie, ale czas na myślenie o mercato przyjdzie po meczu o Superpuchar Włoch, którym 22 grudnia drużyna zakończy pierwszą część sezonu.
O czym mogli myśleć piłkarze w tydzień po takich derbach? Czy stracili pewność siebie dlatego, że Torino, jak sam powiedziałeś, mogło wygrać ten mecz? A może ich pewność siebie zwiększyła się, ponieważ udało im się wygrać, choć grali gorzej od przeciwnika?
Przede wszystkim, nigdy nie powiedziałem, że Torino powinno było wygrać ten mecz, my również mogliśmy zwyciężyć, stwarzaliśmy sobie dobre szanse, zwłaszcza w pierwszej połowie. W drugiej części gry rywal wyprowadził trzy czy cztery szybkie ataki, na boisku było dużo miejsca, ale potrafiliśmy się obronić. Najważniejszą ich szansą była ta Quagliarelli, gdy Storari bardzo dobrze wyszedł z bramki i utrudnił mu sprawę. Mecz był wyrównany, Torino korzystało ze swojej najgroźniejszej broni, jaką są szybko wyprowadzane kontrataki, my z kolei pokazaliśmy jakość, która pozwoliła nam na walkę o wygraną do samego końca. Ostatni odbiór w meczu należał do Bonucciego, nie ma więc mowy o utracie pewności siebie, jest wręcz przeciwnie. Wiemy, że zmierzymy się teraz z zespołem, który rozgrywał dwa ostatnie mecze na wyjeździe i oba wygrał. Ponadto, to jeden z historycznych rywali Juventusu, więc musimy odpowiednio się przygotować.
Jaką drużyną jest ta Fiorentina? Potrafi wygrać na wyjeździe 4:0, jak również przegrać u siebie 0:2, pokazuje różne oblicza. Nie boisz się, że przeciążasz niektórych zawodników? Wydaje mi się, że każdy z trójki Bonucci, Chiellini, Lichtsteiner ma rozegrane znacznie ponad 1400 minut. Romulo i Asamoah wypadli na długo, brakuje wam zmienników. W ciągu kolejnych 18 dni zagracie 5 meczów. Nie martwi cię ta sytuacja?
Nie, nie martwi mnie ta sytuacja, ponieważ to zawodnicy, którzy grają na dobrym poziomie. Odzyskaliśmy Ogbonnę, który czuje się dobrze i może odgrywać w zespole ważną rolę, co pokazał na początku sezonu. Przypadki Asamoaha i Romulo są nieszczęśliwe. Myślę, że Evra jest w dobrej kondycji, poprawia się, potrzeba mu gry. Mamy Padoina, który na boku rozgrywał już dobre spotkania. Jest także Mattiello, który jest młody i ma chęć do gry. Z pewnością musi rozwijać się od strony technicznej, ale jest piłkarzem, który na pewno zagra, jeśli pojawi się taka potrzeba. Jeśli chodzi o Fiorentinę, to wydaje mi się, że w ostatnim czasie odnaleźli właściwą równowagę. Wygrali dwa ostatnie mecze, które rozgrywali na wyjeździe, ostatnio w Cagliari ze sporym zapasem bramkowym, strzelając cztery gole. We Florencji nigdy nie gra się łatwo, ale musimy to zrobić i musimy postarać się o pozytywny wynik.
Czy w związku z meczem Ligi Mistrzów możemy spodziewać się delikatnej rotacji? Czy Padoin jest kandydatem do zastąpienia Lichtsteinera? Pereyra nie grał od kilku meczów. Morata… Czy będą zmiany?
Tak, zmiany są możliwe. Z przodu mamy też Giovinco i Comana, a Padoin może pełnić rolę prawego obrońcy. Dziś mamy trening, po którym dokonam ocen. Pereyra z pewnością może zastąpić kogoś w drugiej linii. Z fizycznego punktu widzenia mamy się dość dobrze, a do jutrzejszego spotkania podejdziemy z wielką determinacją, ponieważ wiemy, że mierzymy się z rywalem, który gra dobrą technicznie piłkę.
Czy na pewno podejdziecie do tego meczu bez cienia myśli o wtorkowym pojedynku? Kto w pomocy najbardziej potrzebuje odpoczynku? Nie ma zbyt wielu alternatyw w tej formacji…
Mamy przecież Pirlo, Marchisio, Pogbę, Vidala, Pereyrę i Padoina, który może zagrać w pomocy, jeśli jest taka potrzeba. Mamy atakujących, którzy mogą zagrać jako ofensywny pomocnik – Teveza, Giovinco i Comana. Dziś po treningu ocenię sytuację, ale z pewnością po głowach nie chodzi nam wtorkowy mecz. Do wtorku minie jeszcze prawie cały tydzień, mamy pięć kolejnych dni, więc na dziś mecz z Fiorentiną jest znacznie ważniejszy. Dzień po nim skupimy się już na wtorkowym spotkaniu i postaramy się, by stawić czoła Atletico Madryt w jak najlepszej formie.
Pojawiają się opinie, że Morata się niecierpliwi i chce grać. Komentarz?
On nie jest jedynym, który chce grać. Każdy, kto na co dzień trenuje, chce grać. Od Pepe, który zagrał w tym sezonie 15 minut, do każdego innego zawodnika, wszyscy chcą grać. Mam w składzie także Comana, który ostatnio rzadko dostawał szanse, tak samo jak Giovinco. To normalne, że sytuacja tak wygląda. Zawsze powtarzam, że mecz trwa 95 minut, a zawodnicy wchodzący z ławki są niesamowicie ważni, zwłaszcza dlatego, że jeśli mam możliwość zmiany trzech graczy, to ci trzej wchodzący na boisko powinni prezentować się lepiej od reszty.
W listopadzie wygraliście wszystkie mecze, czy to był najlepszy miesiąc twojej kariery? Jak utrzymać odpowiednie napięcie i koncentrację, gdy zbliża się przerwa świąteczna?
Do przerwy pozostało jeszcze sporo czasu i sporo meczów. Jeśli chodzi o ostatni miesiąc, to nie wiem czy był on najlepszym w mojej karierze. Nie patrzyłem na to w ten sposób. Jeden miesiąc się kończy, drugi się zaczyna, mamy kolejne mecze do rozegrania. Do tej pory radzimy sobie dobrze, musimy grać jednak lepiej. Jesteśmy w pierwszej części sezonu, która zakończy się 22 grudnia meczem o Superpuchar Włoch. Potem będziemy mogli ocenić naszą pozycję w lidze, postęp w europejskich pucharach i być może będziemy mieli na koncie to trofeum.
Czy w styczniu możemy spodziewać się inwestycji w formację defensywną?
W defensywie nie mamy pola manewru, ponieważ Barzagli wciąż pauzuje, mamy nadzieję że wróci jak najszybciej. Straciliśmy Asamoaha i Romulo na kilka miesięcy. Caceres pracuje nad powrotem, mamy nadzieję że wkrótce będzie z nami. Jeśli nie zdąży wrócić na mecz z Sampdorią, to wróci na spotkanie z Cagliari, na pewno będzie dostępny przed starciem o Superpuchar. Później wspólnie z zarządem ocenimy sytuację. Zarząd pozostaje czujny i wie, jakie są potrzeby, zwłaszcza jeśli w styczniu sytuacja w formacji defensywnej dalej będzie tak wyglądać. Teraz musimy skupiać się na jutrzejszym meczu, później na wtorkowym, a później zobaczymy. Krok po kroku, do 22 grudnia będziemy mieli jasny obraz sytuacji.
Czy w rotację zawodnikami może wejść także Tevez, czy jest w tym momencie nie do zastąpienia?
Tevez siadał na ławce w kilku meczach na naszym stadionie, a także w Empoli. Powtórzę – wszyscy radzą sobie nieźle. To jasne, że muszę ocenić kondycję poszczególnych piłkarzy, zrobię to dziś popołudniu. Po treningu zdecyduję kogo jutro wystawić.
W Romie są przekonani, że sięgną po scudetto. Co im odpowiesz?
Nie muszę odpowiadać absolutnie niczym. Mogę tylko powiedzieć, że jutro gramy mecz, mamy trzy punkty przewagi i mamy nadzieję, że ją utrzymamy. Aby tak było, musimy wygrać. Liga jest długa, Romie idzie bardzo dobrze. Oni są przekonani, my również musimy być. Wiemy, że czeka nas sportowa walka do samego końca. My staramy się o zwycięstwo, oni tak samo. Nie należy się po nich spodziewać, że wytypują Juventus jako ligowego mistrza. Nie ma w tym nic dziwnego, w zeszłym roku zaliczyli świetny sezon ligowy, a w tym roku ich obowiązkiem jest walka o scudetto.
Wczoraj w wywiadzie dla klubowej telewizji określiłeś ten Juventus mianem dobrego. Jak określiłbyś samego siebie po tych kilku miesiącach trenowania?
Mam oceniać samego siebie? Nie. Powiedziałem tak o drużynie, ponieważ wykonuje dobrą robotę, ale myślę, że możemy i musimy być zdecydowanie lepsi. Wierzę w jakość zawodników, którzy są do mojej dyspozycji. Wierzę dlatego, że mają odpowiednie cechy moralne, które są kluczowe, gdy chce się osiągać pewne rezultaty i cele, lecz wierzę przede wszystkim z powodu ich umiejętności technicznych. To zespół, który łączy ze sobą kilku młodych, rozwijających się i dojrzewających zawodników razem z tak zwaną starą gwardią, która jest rdzeniem tej drużyny i ma odpowiednie dla Juventusu nastawienie mentalne. Każdego dnia stają przed nowymi wyzwaniami, a to co już wygrali im nie wystarcza. To ważna cecha tej grupy.
Uważasz, że możecie w tym sezonie zdobyć 102 punkty?
Nie, ale ja nie mówię o 102 czy 103 punktach. Mówię o tym, że możemy i musimy grać lepiej. Uważam, że ten zespół posiada odpowiedni potencjał ludzki, by to osiągnąć. Jeśli zawodnicy poprawią się indywidualnie, lepsza będzie gra kolektywu.
Chcecie poprawiać się także po to, by więcej nie stracić gola takiego jak w derbach?
Myślę, że do tej pory zespół bronił się tak, że stracił niewiele bramek, a przede wszystkim rzadko pozwalał rywalowi na stwarzanie sobie okazji. Uważam, że możemy grać znacznie lepiej z technicznego punktu widzenia, co widzieliśmy w ostatnich meczach. Muszą one dla nas być punktem wyjścia, a nie celem, także dlatego, że w lidze zostało jeszcze wiele meczów do rozegrania, lecz przede wszystkim dlatego, że pojawiła się pewna rzecz, która bardzo mi się spodobała. Gdy przegraliśmy mecz z Genoą w 93. minucie, drużyna zrozumiała trudność tego spotkania, przegranego po boiskowej walce. Trudności pojawiły się także podczas meczu z Torino, zwłaszcza gdy graliśmy w osłabieniu. Drużyna nie cofnęła się jednak ani na metr, do samego końca walczyła o zwycięstwo. W piłce nożnej, choć to niepożądane, zdarza się tracić gole takie jak ten Peresa. Była to niesamowita bramka, nie tylko z powodu długiego rajdu, lecz także świetnego, celnego uderzenia. Myślę, że to trafienie zapisze się w historii Torino.
Czy fakt, że występ w derbach był poniżej standardu prezentowanego ostatnio przez drużynę miał związek ze zmęczeniem? Jeśli tak, w jaki sposób łączyć to z twoimi słowami o tym, że drużyna ma się dobrze? Słabsza gra w derbach była widoczna gołym okiem…
Nie, nie była, ponieważ w ostatnim kwadransie to my biegaliśmy więcej niż oni. W pierwszej połowie, gdy graliśmy dobrze, straciliśmy gola, którego mogliśmy uniknąć i który skomplikował nam zadanie. Gra przeciwko Torino nie jest łatwa, drużyna Ventury jest dobrze zorganizowana, trudno strzelić im gola, zwłaszcza jeśli bronią się dziesięcioma zawodnikami, co utrudnia kreowanie sytuacji w ofensywie. Mieliśmy 2-3 dobre sytuacje w pierwszej połowie, powinniśmy byli wykorzystać te 2-3 kontrataki z drugiej połowy. Być może z technicznego punktu widzenia ten mecz był słabszy od poprzednich, ale to jednak były derby. Gra w derbach nigdy nie jest prosta, zwłaszcza jeśli rywal sprawia ci problemy. Torino z pewnością nie jest złym zespołem, oprócz dobrej organizacji gry mają także dobrych zawodników.
Uważasz, że ten Juventus stać na to, by udać się do słynnej restauracji za 100 euro?
Jakiej restauracji za 100 euro?
Conte mówił, że mając 10 euro nie możesz iść do restauracji, w której trzeba wydać 100 euro, odnosił się do rywalizacji w Lidze Mistrzów. Czy ten Juventus może usiąść w tej słynnej restauracji?
Czy mówiąc o restauracji za 100 euro miał na myśli finał, ćwierćfinał? Nie wiem, o co dokładnie mu chodziło. Uważam jednak, że głównym celem dla Juventusu jest przejście fazy grupowej i ustabilizowanie swojej pozycji w czołowej ósemce Europy. Liczby pokazują, że w Europie są drużyny, które w tym momencie mają większe przychody niż Juventus. W ostatnich latach ten klub wykonał jednak bardzo dobrą robotę, bardzo się rozwinął, zwłaszcza jeśli chodzi o zwiększenie przychodów. Wielki rozwój nastąpił także na poziomie technicznym, gdzie eksperci znaleźli dobrych i młodych zawodników. Nie zapominajmy, że w składzie Juventusu jest Pogba z rocznika 1993, który jest najlepszym młodym graczem na świecie. Mamy Comana z rocznika 1996, Moratę z rocznika 1992, mamy chłopaka z sektora młodzieżowego, który już debiutował – Mattiello. Vitale grał w sparingach, ma odpowiednią jakość, Romagna to obrońca urodzony w roku 1997, klub działa dobrze. Końcowy triumf w Lidze Mistrzów to trudna sprawa, także dlatego, że to dość dziwne rozgrywki. Dziwne, ponieważ teraz gramy w grupie, a od lutego przyjdzie czas na bezpośrednie starcia, na które trzeba być gotowym w szczytowej kondycji, ze wszystkimi zawodnikami zdrowymi i w których trzeba mieć szczęście w pewnych sytuacjach. Zawsze będę pamiętał Chelsea, która przegrała finał po tym, jak przy rzucie karnym poślizgnął się Terry czy Lampard… Terry. Później wygrali Ligę Mistrzów, spędzając w finale 118 minut we własnym polu karnym. Dlatego piłka nożna jest piękna. W lidze jest inna sytuacja, tam zawsze ostatecznie wygrywa najsilniejsza drużyna.
www.tuttojuve.com