Juventus odpowiada Milanowi
Niedorzeczne pretensje ze strony Adriano Gallianiego (na zdjęciu) i Milanu doczekały się zdecydowanej reakcji ze strony zarządu Juventusu, który za pośrednictwem klubowej witryny internetowej opublikował następujące oświadczenie:
“Pan Adriano Galliani, pełniący funkcje zastępcy prezesa oraz dyrektora generalnego AC Milan oraz wiceprezydenta Lega Serie A wrócił do swoich dawnych pasji – telewizji i geometrii.
Wydaje się jednak, że Galliani nie zdaje sobie sprawy z zasad jednomyślnie ustalonych przez zgromadzenie LNPA, a przede wszystkim z tego, co działo się na boisku.
Galliani stara się stworzyć w mediach groteskowy skandal, nieudolnie próbując odwrócić uwagę fanów Milanu od jednoznacznego wyniku wczorajszego meczu – 3:1.
Dla jasności, oto pełna historia:
Wydaje się, że Galliani nie zdaje sobie sprawy z tego, że prawo Melandriego powierza klubom produkcję sygnału telewizyjnego. Zostało ono wyraźnie zapisane w “Wytycznych dotyczących scentralizowanej sprzedaży praw do transmisji”, które zostały jednomyślnie przyjęte przez Lega Calcio.
Wydaje się także że nie zdaje on sobie sprawy z tego, że Lega Calcio, w celu zapobiegania manipulacjom, zachowała sobie prawo przydzielania konkretnych stacji telewizyjnych do konkretnych meczów, za czym idzie także prawo przydzielania reżyserów i producentów.
Wydaje się, że nie zdaje on sobie sprawy z tego, że produkcja sygnału audiowizualnego przez organizację spoza klubu jest możliwa tylko wówczas, gdy wspomniany klub informuje Lega Calcio o braku innych rozwiązań. Wydaje się, że nie zdaje on sobie sprawy z tego, że w związku z tym wiele klubów zdecydowało się na przekazanie produkcji sygnału organowi, który pełni rolę doradcy dla samej Lega Calcio, jak również pośredniczy przy jej umowach sponsorskich, a nawet produkuje dla niej sygnał.
Zwrot, w którym AC Milan (to jest przez Gallianiego, który wciąż jest jedynym reprezentantem klubu w strukturach Lega Calcio) nawołuje do stosowania niezależnych producentów obrazu, nie ma większego sensu. Wydaje się, że Galliani ignoruje fakt, że taka opcja nie jest przewidziana przez żadne regulacje i wymagałaby debat oraz reform.
Wydaje się, że nie zdaje on sobie sprawy z tego, że jakikolwiek zbiór niezależnych osób odpowiadających za produkcję sygnału zostałby najpewniej utworzony przez doradcę/negocjatora/producenta wspomnianego wcześniej, który znalazłby się wtedy w pozycji, umożliwiającej mu stworzenie zasad, wprowadzenie ich i czerpanie zysku.
Wydaje się, że Galliani nie zdaje sobie sprawy z tego, że wszystkie elementy graficzne (linie itp.) są nakładane przez stacje telewizyjne w fazie postprodukcyjnej i nie mają nic wspólnego z produkcją sygnału na żywo, która w każdym razie jest zarządzana przez reżyserów i producentów wyznaczonych przez Lega Calcio bez ingerencji innych stron.
W końcu, wydaje się, że Galliani nie zdaje sobie sprawy z tego, że od dekad działa w dwóch sektorach – piłkarskim i telewizyjnym. W związku z tym, powinien zdawać sobie sprawę z tego, że wszystkie zmiany odnośnie technologii, prawa czy obowiązujących regulacji dokonywały się na jego oczach, o ile nie były przez niego samego zatwierdzone“.
www.juventus.com