Wywiad LGDS z Giaccherinim
Na dwa dni przed meczem Cesena – Juventus La Gazzetta dello Sport publikuje wywiad z osobą, która w ostatnich latach połączyła oba kluby – Emanuele Giaccherinim (na zdjęciu).
Sunderland to odpowiednie miejsce dla Emanuele Giaccheriniego. W tym położonym nad Morzem Północnym mieście życie jest ciężkie i trzeba mocno harować, by zapewnić swojej rodzinie godne warunki. W latach 80-tych Sunderland przeszedł głęboki kryzys, w trakcie którego stopa bezrobocia przekroczyła 20%. Wyjście z niego było trudne, ale stało się możliwe dzięki charakterowi tutejszych ludzi. Taki sam charakter pozwolił Emanuele Giaccheriniemu zbudować swoją karierę – zaczął od samego dołu, by wylądować w Sunderlandzie po eksplozji talentu w Cesenie i dwóch sezonach w Juve. Ostatnie miesiące były dla niego męką – 20 września poprzedniego roku podczas meczu doznał pęknięcia kości strzałkowej, a 4 lutego, podczas meczu FA Cup, pojawiło się ryzyko kolejnego urazu w tym samym miejscu, ale skończyło się na samym stłuczeniu. Teraz przez przeziębienie musiał opuścić trening, a w niedzielę odbędzie się mecz, który da mu uczucie nostalgii, Cesena – Juventus.
Czy trudno było opuścić Juve?
Z drużyny takiej jak Juve nigdy nie odchodzi się łatwo, ale Sunderland zaoferował mi atrakcyjny kontrakt. Gdy wrócę do Włoch, będę lepszy jako człowiek i jako gracz. Będę umiał język, zdobędę ważne doświadczenie i będę bardziej kompletnym graczem.
Nigdy nie żałowałeś swojego wyboru?
Nigdy. Nie było łatwo, miałem swoje problemy, ale jest w porządku.
Jaka jest główna różnica między włoską a angielską piłką?
Tutaj nie pozwalają ci złapać oddechu. Gdy tylko dostaniesz piłkę, masz na plecach rywala. Tempo jest szybsze, szuka się gry na jeden kontakt. We Włoszech gra jest bardziej przemyślana.
Odejście Conte nie okazało się wielkim szokiem dla Juve – klub zmierza po czwarte kolejne scudetto.
Allegri sprawdził się, ponieważ dzięki swojej inteligencji zdołał dopasować się do rzeczywistości Juventusu. Powoli zostawia na tej drużynie własny znak, zaczął stosować 4-3-1-2 bez szkody dla zespołu.
Scudetto jest już ich?
W piłce nożnej matematyka nie kłamie, ale siedem punktów przewagi to dużo. Juventus może popełnić błędy w kilku meczach, a Roma nie może się już potykać.
Cesena zmierzy się z misją niemożliwą do wykonania?
Porażka z Juventusem mieści się w ramach naturalnej kolei rzeczy, utrzymanie zdobywa się gdzie indziej. Szkoda porażki z Empoli, ale wydaje się, że ten zespół żyje i będzie walczył do samego końca.
Jakie znaczenie dla twojej kariery miał Conte?
Przyjście do klubu jak Juve i odnalezienie takiego trenera było bardzo ważne. Nie jestem Cristiano Ronaldo, ale kimś, kto budował własną karierę dzień po dniu. On bardzo mi pomógł.
Jego obecność na posadzie selekcjonera to dla ciebie dobra wiadomość.
Zdaję sobie z tego sprawę. Grałem w meczach z Holandią i Norwegią, później złamałem nogę.
Podczas Pucharu Konfederacji Włosi odkryli Giaccherinho.
Turniej w Brazylii był dla mnie najlepszym momentem w karierze. Czułem się jak lew.
Później wróciłeś do Włoch i podpisałeś kontrakt z Sunderlandem.
Dostałem ofertę nie do odrzucenia. Żyję w Durham. Podczas tygodnia wychodzę na spacer z rodziną i nikt mnie nie zaczepia, prywatność jest tutaj szanowana. Później przychodzi sobota, a na stadionie pojawia się tłum. Sunderland może liczyć na jeden z najgorętszych dopingów.
Jakie masz relacje ze starymi kolegami z Juventusu?
Często rozmawiam z Marchisio i Chiellinim.
Przychodzisz do Sunderlandu i spotykasz Di Canio. Mijają trzy miesiące, a on odchodzi.
Zapłacił cenę za budowę nowej drużyny i słabe wyniki. Teraz jest tutaj Poyet, który zna angielską piłkę. Stawia na podania, posiadanie piłki i przykłada szczególną troskę do gry w defensywie.
Kto wygra Premier League?
Chelsea ma siedem punktów przewagi nad Manchesterem City, jak Juve nad Romą. Nie wierzę w to, by Chelsea miała oddać prowadzenie.
Mourinho?
Rozmawialiśmy przez kilka minut w korytarzu przed meczem. To najlepszy trener na świecie, a przynajmniej jeden z najlepszych.
Chciałbyś być przez niego trenowanym?
Byłoby fantastycznie. Mourinho to Mourinho, on pracuje w największych klubach.