Strona główna » Aktualności » Analiza: Pirlo im starszy tym lepszy, Allegri bije się w pierś
Analiza: Pirlo im starszy tym lepszy, Allegri bije się w pierś
Po niespodziewanym remisie z Ceseną Juventus wrócił na zwycięską drogę, choć triumf w spotkaniu z Atalantą Bergamo nie przyszedł łatwo. Bianconeri musieli odrabiać straty po tym, jak strzałem głową do siatki trafił Migliaccio. I tak od 25. minuty piłkarze Juventusu gonili wynik. Ta sztuka udała się z nawiązką już w pierwszej odsłonie. Najpierw w 39. minucie duże zamieszanie w polu karnym wykorzystał Fernando Llorente, a sześć minut później fantastycznym uderzeniem popisał się Andrea Pirlo (na zdjęciu). Stara Dama wygrała 2:1.
Pirlo jak wino – im starszy tym lepszy
Po raz pierwszy od 10 lat Andrea Pirlo zdobył dwa gole w jednym sezonie Serie A z gry. W sumie, w ostatnich trzech sezonach na listę strzelców wpisywał się dwunastokrotnie. Wszystkie były niecodziennej urody. Jest piłkarzem-magikiem, a jego każde dotknięcie futbolówki można porównać z dotknięciem magicznej różdżki. Strzał Andrei w meczu z Atalantą był niczym jak pociągnięcie pędzla po płótnie. Łatwo, nonszalancko i wykwintnie, a wszystko wydawało się jakby w zwolnionym tempie. Trochę od niechcenia. Nie ma zbyt wielu piłkarzy na świecie, którzy mogą grać tak, jak gra Pirlo. Wszystko robi we własnym tempie, a czasami można mieć wrażenie, że rozgrywa swój własny mecz. Już teraz wielu mówi, że to gracz ponadczasowy.
Allegri bije się w pierś
Massimiliano Allegri pozwolił odejść Pirlo z Milanu cztery lata temu. A wszystko z powodu innej wizji gry. Szkoleniowiec chciał, był Mistrz Świata z 2006 roku grał bliżej linii bocznej boiska, na co nie chciał przystać Il Maestro. Pomocnik nie przedłużył wygasającego kontraktu i zamienił Mediolan na Turyn. Teraz to już historia. Bianconeri wygrali trzy scudetti z rzędu i są na dobrej drodze po czwarty z kolei tytuł. Można powiedzieć, że Allegri bije się w pierś. Ustawia Pirlo tam, gdzie nie widział go w Milanie. Nawet, jeśli pomocnik przeżywa słabszy okres, a jego występy pozostawiają wiele do życzenia – zawsze gra. Raczej nieliczni potrafią sobie wyobrazić Juventus Allegriego bez wielkiego L’architetto w środku pola. Kibice Rossonerich mogą się już tylko zastanawiać co by było, gdyby na taki sam ruch Allegri zdecydował się kilka lat temu, kiedy obaj reprezentowali Milan…
Czas na Ligę Mistrzów
Po potknięciu w najmniej spodziewanym momencie, czyli po remisie z Ceseną Juventus wygrał z Atalantą i dumnie zmierza po czwarte scudetto z rzędu. Przed niedzielnym meczem Romy z Hellasem Verona Bianconeri mają dziesięć oczek przewagi nad rzymianami. Choć do zakończenia ligi pozostało jeszcze czternaście kolejek (nie licząc obecnej) wydaje się, że tylko dziwny przypadek może sprawić, że Juventus nie wygra Serie A. Bez wątpienia jest to najlepsza włoska drużyna. Teraz nadchodzi czas na przełamanie się w Lidze Mistrzów i udowodnienie, że Stara Dama potrafi również dobrze grać na arenie europejskiej. Okazję do tego Bianconeri będą mieli już w najbliższy wtorek, gdy na Juventus Stadium zmierzą się z Borussią Dortmund. Rywal nie z najwyższej półki, ale nawet w przypadku nie najlepszych występów w Bundeslidze jest bardzo groźny, który ma swoje cele i ambicje. Tak czy inaczej, jeśli ten sezon ma być udany dla Starej Damy Włosi Niemców pokonać muszą.
http://www.thehardtackle.com/