Vidal w wywiadzie dla Kickera
Zanim Arturo Vidal (na zdjęciu) trafił do Juventusu, przez cztery sezony występował w barwach Bayeru Leverkusen. Gdy redakcja niemieckiego magazynu Kicker chciała przepytać jednego z piłkarzy Starej Damy przed starciem Juve – BVB, wybór naturalnie padł na Chiliczyka.
Arturo, masz kilka ksyw, na przykład “Król Artur”. To był twój pomysł?
Nie, to byłoby dość bezczelne. Tę ksywę nadali mi kibice Juventusu i jestem z tego dumny.
Mówią też na ciebie “Celia Punk”.
To przezwisko wymyślił dla mnie jeden z kolegów, gdy grałem w Colo-Colo. Wzięło się od mojej ówczesnej ulubionej piosenkarki, Celii Cruz. Dziś wolę reggaeton, jest bardziej agresywny i pasuje do mojego stylu życia.
To prowadzi nas do twojej trzeciej ksywy – “Il Guerriero”. Byłeś tak waleczny od dziecka?
Tak, za dziecka wołali na mnie “Mangiaterra” (wł. jedzący ziemię, przyp. red.), ale w pozytywnym tonie. Zawsze, gdy grałem, kończyłem z umorusaną buzią. Fani widzą we mnie wojownika i właśnie nim się staję, gdy wchodzę na boisko. Być może przejąłem to od mamy, która po odejściu ojca musiała wychować piątkę dzieci, nie mając w zasadzie nic.
Odnosisz też sukcesy jako przedsiębiorca, tak duże, że La Gazzetta dello Sport nazwała cię “Królem Midasem” ze względu na twoją działalnośc w Chile. Na czym ona polega?
Agencja zajmująca się marketingiem sportowym, agencja nieruchomości, szkółka piłkarska, która dopiero się buduje i która będzie działała także społecznie. Staram się oczywiście w to angażować, ale zajmują się tym głównie moi przyjaciele i rodzina. Moim głównym zajęciem jest piłka nożna.
Jak wyglądają sprawy z wyścigami konnymi?
Świetnie, ostatnio wygraliśmy ważne gonitwy. Myślenie o tym sprawia mi jednak smutek, ponieważ nasz dżokej, mój drogi przyjaciel, zmarł w wypadku. Cieszył się ze zwycięstw, przykładając dłonie do uszu, tak jak ja robię dziś, gdy strzelę gola. To ku jego pamięci.
Jakie odniosłeś wrażenie, gdy po raz pierwszy przybyłeś do Niemiec?
Że jest tu ciężko osobom z Ameryki Południowej (śmiech). Chłodny klimat i chłodni ludzie, ale świetny poziom organizacji. Gra w Leverkusen była dla mnie wspaniałym doświadczeniem, nauczyłem się tu europejskiej piłki. Heynckes to wielki trener, miałem z nim świetne relacje i dzięki niemu byłem gotowy, by grać dla tak prestiżowego klubu jak Juventus.
Jaka jest największa różnica między Bundesligą a Serie A?
We Włoszech przykłada się zdecydowanie większą uwagę do fazy defensywnej i przygotowania taktycznego do meczu. W Serie A ciężko jest pokonać nawet małe zespoły – pod tym względem to najtrudniejsza liga w Europie.
Myślisz, że dziś gra się zbyt dużo meczów?
Gdyby zależało to ode mnie, grałbym codziennie… Kocham futbol w dużych ilościach.
Zdobyłeś 46 goli w 151 meczach dla Juve. Wolisz odbierać piłki czy trafiać do siatki?
Teraz lubię obie czynności. W Leverkusen występowałem w 4-4-2, w Juve na początku w 3-5-2, a teraz uczę się gry w 4-3-1-2. Lubię grać na środku, odbierać piłki i rozpoczynać akcje w kierunku pola karnego rywala, by strzelić gola.
Pirlo, Marchisio, Pogba, Vidal – jak oceniasz tę linię pomocy w porównaniu z europejską czołówką?
Na pewno jesteśmy w czołowej trójce, ale musimy udowodnić na boiskach Ligi Mistrzów. W tym sezonie mamy obowiązek pokazać się w tych rozgrywkach z lepszej strony.
Aby to było możliwe, musicie pokonać Borussię. Czy ich problemy w lidze mogą zadziałać na waszą korzyść?
Wręcz przeciwnie, przez to będą jeszcze groźniejsi. W Lidze Mistrzów będą chcieli udowodnić, że nie zasłużyli na tak niską pozycję w Bundeslidze. Będzie nam trudno.
Jest gracz, którego szczególnie się obawiacie?
Siła Borussii leży w osobie Kloppa, nie w pojedynczych piłkarzach. Ich siłą jest duch zespołowy, wprowadzony przez trenera. Musimy być bardzo uważni w pressingu i uważać na piekielne tempo, jakie Borussia potrafi utrzymywać w trakcie meczu.
Kogo z Borussii chciałbyś zobaczyć w Juve?
Reusa, to naprawdę wielki piłkarz. Dopiero co przedłużył jednak umowę…
Obawiasz się gorącego klimatu Westfalenstadion?
Oczywiście. Na naszym nowym stadionie także nie ma żartów – fani dopingują nas tak samo gorąco, jak Borussię jej kibice.
Wielu uważa, że Ligę Mistrzów wygra Bayern, Chelsea, Real Madryt lub Barcelona. Zgadzasz się?
Dodałbym do tego grona Atletico Madryt i Juventus.
Uważasz, że Juventus jest już na poziomie Realu Madryt i Bayernu?
Oczywiście.
Co przyniesie rok 2015 Vidalowi i Juventusowi, który wygrał trzy tytuły z rzędu?
Zawsze należy mierzyć jak najwyżej. Mam nadzieję, że to będzie dla mnie najlepszy rok, odkąd przybyłem do Włoch i wygramy czwarte scudetto, Puchar Włoch, Ligę Mistrzów, a następnie sięgnę po Copa America z reprezentacją.
www.vecchiasignora.com