Sacchi przed BVB – Juve
Zagrać 3-5-2 czy 4-3-1-2? Bronić się czy odważniej zaatakować rywala? Już za kilka godzin dowiemy się, jakich wyborów taktycznych dokonał przed rewanżowym meczem z Borussią Dortmund Massimiliano Allegri. Na temat dylematów, jakie mógł mieć szkoleniowiec Juve pisze w dzisiejszym wydaniu La Gazzetta dello Sport Arrigo Sacchi, który w latach 1989 i 1990 prowadził Milan do triumfów w Lidze Mistrzów.
“Juventus zaczął ten najważniejszy tydzień w najlepszy z możliwych sposobów – wygrał z Palermo, znacznie przybliżył się do scudetto i rozwiał wątpliwości odnośnie kondycji fizycznej. Teraz czas na egzamin w Dortmundzie, który określi, czy drużyna wreszcie weszła na poziom międzynarodowy. Bianconeri w ostatnich czterech latach dominują w Serie A, ale nie potwierdzili swojej klasy w europejskich pucharach. Conte, który przy pomocy zarządu był architektem odbudowy Juventusu, nie poradził sobie na arenie międzynarodowej. Teraz okazję ku temu ma Allegri“.
“Juventus w swojej historii niemal zawsze był drużyną bardziej ekscytującą na krajowym podwórku niż na scenie światowej. Nawet wielkie zespoły Juve, jak ten z Charlesem, Sivorim i Bonipertim czy ten z Trapattonim, Platinim, Bońkiem, Rossim, Bettegą, Zoffem i Scireą nie potrafiły pozostawić po sobie ważnego śladu. Lepiej poradził sobie Lippi, który nie miał wielkich indywidualności jak inni i ze swoim kolektywem zdołał wygrać Ligę Mistrzów. W Europie i na świecie wygrywa się zespołem i futbolem ofensywnym, z kolei indywidualności i nastawienie defensywne są regułą, która sprawdza się w naszej lidze, gdzie wygrywa ten, kto straci najmniej goli“.
“W Palermo podopieczni Allegriego pokazali, jak zawsze, osobowość i umiejętność nałożenia na przeciwnika duszącego pressingu, który pozbawił Palermo możliwości wyrażenia siebie. Bianconeri, podobnie jak Palermo, zagrali ustawieniem 5-3-2. Ten system może okazać się przeszkodą na poziomie międzynarodowym, także w meczu z wyblakłą Borussią Dortmund. Zbyt ostrożne podejście może obudzić Niemców, którzy przeżywają najgorszy okres za czasów Kloppa, co udowadnia ich pozycja w lidze i zły występ w sobotnim meczu z z Kolonią. Borussen stracili chęć zaskakiwania rywala, nie tworzą już kolektywu i stracili prędkość oraz rytm, którymi kiedyś imponowali. Nieustanny ruch, dobra organizacja w ofensywie i umiejętność zaskoczenia przeciwnika są dla nich już wspomnieniem. Stracili entuzjazm i błysk, za dużo kombinują i stali się przewidywalni. Na poziomie indywidualnym brakuje im silnego fizycznie i mocnego w powietrzu napastnika, nasz Immobile jest bardzo zagubiony. Reus to cień gracza, którego znamy. Zespół, który dzięki zgraniu i umiejętnościom indywidualnym potrafił zaskakiwać najbardziej sławnych i bogatych rywali, zniknął“.
“Juventus będzie musiał przezwyciężyć swój europejski syndrom, uwierzyć w swoją własną grę i nie cofnąć się przed rywalem, by nie dać mu miejsca i czasu. Jeśli zagrają w starym, włoskim stylu, oddadzą inicjatywę przeciwnikowi i zabarykadują się we własnym polu karnym, mogą obudzić nawet mającą duże problemy Borussię. Allegri jest jednak doświadczonym i dobrym trenerem, skupi się na dobrej organizacji i grze w piłkę. Nie odda inicjatywy rywalowi i pójdzie na wymianę ciosów. Wierzę, że Bianconeri będą bohaterami i będą przekonani, że najlepszym sposobem na osiągnięcie zwycięstwa jest granie swojej piłki bez strachu. Życzę im odwagi i powodzenia“.