Strona główna » Aktualności » Awans Juve okiem polskich mediów
Awans Juve okiem polskich mediów
Awans Juventusu do półfinału Ligi Mistrzów po 12-letniej przerwie został zauważony także przez polskie media. W pomeczowych relacjach czytamy między innymi o żelaznej defensywie Bianconerich (Przegląd Sportowy), zamurowanym Juventusie (Onet), awansie po włosku (Sport.pl) czy partii szachów (sport.tvp.pl).

Na szczęście na rodzimych portalach nie brakuje również ambitniejszych tekstów, odnoszących się do ostatnich poczynań Starej Damy. Pozytywnie zaskakuje redakcja sportowa TVN24.pl, do której mieliśmy niedawno zastrzeżenia przy okazji przeglądu podejścia polskich mediów do sprawy ostatnich doniesień w sprawie Calciopoli. Tym razem czytamy, że Stara Dama żyje nowym życiem i wraca tam, gdzie jej miejsce. Tekst skupia się nie tyle na przebiegu wczorajszego niezbyt porywającego spotkania, co na 12-letniej przerwie w występach Juve w półfinałach Ligi Mistrzów. Poruszany jest także temat afery Calciopoli, w której, jak czytamy, zniszczono niewinny klub. Przeczytać możemy także o odbudowie Juve po degradacji, a tekst kończy się dywagacjami na temat zbliżających się półfinałów oraz letniego okna transferowego.
Przeglądając portal Weszło można poczuć się lekko zdezorientowanym. W jednym miejscu czytamy, że awans do czołowej czwórki Europy to osiągnięcie Juventusu, za które należą mu się brawa, a turyńskie defensywne trio Barzagli – Bonucci – Chiellini to świetna maszyna do zatrzymywania ataków rywali. Mija kilkanaście godzin i dowiadujemy się, że Juventus wpada na półfinałową imprezę bez biletu i musi tam czuć się trochę głupkowato, w porównaniu z pozostałymi w grze rywalami jest wszakże ekipą solidną, ale śmiesznie malutką. Na szczęście znajdziemy jeszcze jeden świeży artykuł, zatytułowany “Stara Dama po liftingu – cztery lata, które odmieniły Juventus“. Został on w całości poświęcony biało-czarnej ekipie i opisuje powrót Juve na szczyt – przyjście Conte oraz Beppe Marotty, poprawę zarówno sportową, jak i finansową oraz drogę ewolucji, a nie rewolucji, obraną przez Allegriego.
