#DybalaDay
Mijający dzień upłynął w Turynie pod znakiem Paulo Dybali (na zdjęciu). Najdroższy transfer ery Andrei Agnellego został oficjalnie zaprezentowany dziennikarzom i kibicom z koszulką z numerem 21, z którym będzie grał w sezonie 2015/2016. Argentyńczyk wziął udział w konferencji prasowej, a następnie zwiedził muzeum, stadion i pojawił się w klubowym sklepie, gdzie podpisywał trykoty z własnym nazwiskiem na plecach. Jutro kibicom zaprezentowany zostanie drugi z letnich transferów Starej Damy – Sami Khedira.
Oto zapis konferencji prasowej z udziałem Dybali:
Czy pieniądze, za jakie tu przychodzisz, są obciążeniem?
Od kiedy przybyłem do Włoch, ciągle mówi się o pieniądzach, a nie o tym, jaki jestem. Palermo zapłaciło za mnie dużo – tam pokazałem, co potrafię i mam nadzieję, że tutaj będzie tak samo.
Jakie różnice w porównaniu do Palermo zauważyłeś?
Jestem tutaj od dwóch dni, przejście do drużyny jak Juventus będzie wielką zmianą dla mnie i dla mojej kariery. Mam nadzieję, że rozwinę się jako zawodnik i jako człowiek – chcę zostać wielkim piłkarzem.
Widziałeś pojedynek Juve z Barceloną, jakie masz odczucia względem tamtego wieczoru? Jaką rolę na boisku preferujesz?
Jeśli chodzi o finał, był wyjątkowym przeżyciem. Po raz pierwszy pojechałem na mecz Ligi Mistrzów i trafiłem od razu na spotkanie Juventusu, drużyny w której wkrótce miałem zagrać. Jeśli chodzi o moje ustawienie, to będę rozmawiał z trenerem, by przekonać się, czego ode mnie wymaga i co myśli o mojej roli. Grałem już jako trequartista i jako napastnik, to zależy od niego.
Jak to jest, kosztować tak wiele? Daje to emocje i uczucie presji? Jacy byli piłkarscy idole, gdy zaczynałeś grać?
To ekscytujące, to wysoka kwota – cieszę się, że Juventus we mnie zainwestował, to pokazuje, że klub we mnie wierzy i uważa, że mogę mu wiele dać. Jako dziecko za idoli miałem Riquelme i Ronaldinho, to byli dwaj piłkarze, którzy bardzo mi się podobali.
Czy idea przejęcia schedy po Tevezie jest obciążeniem? Chciałbyś nosić koszulkę z numerem 10? Poprosisz o nią trenera i zarząd?
To, co zrobił tutaj Tevez, było niesamowite. Wygrał wiele, strzelił wiele bramek, zaliczył dwa świetne sezony. Jeśli chodzi o numer, to przez całą karierę grałem z 9. Mając na uwadze piłkarzy, którzy grali tutaj z tym numerem, dokonałem już wyboru, wziąłem numer 21.
Dlaczego?
Ten numer mi się podoba, to mój wiek, grali z nim świetni piłkarze. Myślę, że to dobry numer.
Domyślam się, że rozmawiałeś już z Allegrim. Co sobie powiedzieliście? Myślisz, że od razu wskoczysz do pierwszego składu?
Rozmawiałem z nim tylko przez dwie minuty, nie mówiliśmy jeszcze o pracy. Nie widziałem się z nim jeszcze, ponieważ przybyliśmy tutaj kilka dni wcześniej. On decyduje o składzie, jego decyzje trzeba szanować i wszyscy musimy być gotowi do gry, ponieważ będziemy rywalizować na trzech frontach, a już w sierpniu gramy finał. Wszyscy mamy głód i chcemy pokazać to na boisku.
Dlaczego silnie chciałeś transferu do Juve? Uważasz, że ten klub może być twoją przepustką do reprezentacji? Co sądzisz o głosach, mówiących, że Messi powinien zrobić sobie przerwę?
Od kiedy przyszedłem do Palermo, zawsze starałem się skupić na grze, a moją przyszłością zajmowała się odpowiednia grupa osób. Kiedy powiedzieli mi, że Juventus mnie chce, od razu podjąłem decyzję. Bez zawahania stwierdziłem, że chcę tu przyjść z wielu powodów – jednym z nich był fakt, że od zawsze lubię wygrywać i myślę, że to świetne miejsce, by zacząć odnosić zwycięstwa. Wszyscy marzymy o grze dla reprezentacji. Myślę, że Messi w dalszym ciągu będzie grał w drużynie narodowej, ponieważ to najsilniejszy grać na świecie i musi być w kadrze.
Wyobrażasz sobie, że Juventusowi będzie trudniej w Serie A? Myślisz, że znów możecie zajść tak daleko w Europie?
Tak, poprzedni sezon w wykonaniu Juventusu w Europie był niezwykły. Szkoda, że nie potrafili zakończyć go triumfem w Lidze Mistrzów przeciwko wielkiej drużynie, ale szukając pozytywów – w tym roku Juventus może się poprawić i wygrać Ligę Mistrzów. W Serie A będzie trudno, każdy chce pokonać Juve, będzie nam ciężko na każdym stadionie. Myślę jednak, że mamy bardzo silną kadrę, która może dotrzeć do tego, co w minionym sezonie.
Mówiłeś o numerze 21 zakładanym przez wielkich piłkarzy. Odnosiłeś się do Zidane’a?
Tak, jak również do tego, który grał z tym numerem jako ostatni.
Mówiłeś też o Riquelme i Ronaldinho. Można odnieść wrażenie, że naprawdę lubisz grać za napastnikami.
Tak, to rola, którą stale pełniłem, gdy grałem w sektorze młodzieżowym, w Argentynie. Później, gdy trafiłem do pierwszej drużyny, trener na którego trafiłem w pierwszej kolejności ustawił mnie w roli napastnika i wtedy zacząłem grać w ataku. W Palermo pełniłem wszystkie możliwe role w ofensywie, ale Iachini w zeszłym roku wystawiał mnie jako wysuniętego napastnika i zdobyłem więcej bramek.
Czujesz się lepiej, grając za napastnikami?
Nie, mogę grać w różnych rolach, jako trequartista lub napastnik. To zależy od tego, czego będzie chciał trener. Muszę przystosować się do takiej roli i grać jak najlepiej dla drużyny.
W zeszłym roku Morata w swoich pierwszych 4-5 miesiącach grał mało, potrzebował czasu na wprowadzenie się, Allegri korzystał z niego oszczędnie, ale później zrobił z niego podstawowego zawodnika. Rozważałeś, że możesz przejść podobną drogę czy nastawiasz się na to, że od razu trafisz do wyjściowego składu?
Myślę, że przykład Moraty jest dobry. Kiedy tu przyszedł, nie było mu łatwo, trafił tu z innego kraju, z innej ligi i było mu ciężko. Później, z czasem, udowodnił, że jest świetnym piłkarzem, także dzięki strzelanym golom. Mam nadzieję, że uda mi się powtórzyć jego osiągnięcia z poprzedniego sezonu ligowego, strzelać tak jak on i dać taką samą satysfakcję kibicom. Byłoby świetnie.
Z jakimi problemami mierzy się napastnik w lidze tak trudnej dla piłkarzy ofensywnych jak Serie A? O rozwijanie jakich elementów gry poprosi cię Allegri?
Wiem, że liga włoska wcale nie jest łatwa, trudno było mi się przyzwyczaić, gdy tu trafiłem, ale wraz z czasem i dzięki pomocy wielu ludzi, rozwinąłem się w Palermo. Napastnikom gra się tu ciężko, nie brakuje wielu silnych, grających na najwyższym poziomie obrońców, co sprawia trudności zwłaszcza piłkarzom, którzy są nieco mniej silni fizycznie, jak ja. Będę musiał jak najlepiej przystosować się do roli, jaką przewiduje dla mnie trener i nadal się rozwijać.
Czy przejście do tak wielkiego zespołu nie sprawia, że boisz się rywalizacji o miejsce w składzie?
Nie. Myślę, że rywalizacja sprawia, że zawsze jesteś przygotowany do gry – to lepsze niż stan, w którym utrzymujesz miejsce w składzie nawet wtedy, gdy dajesz sobie luz. Przebywanie na co dzień z silnymi graczami, których miał już Juventus i którzy przyszli do klubu sprawia, że każdego dnia jesteś gotowy, by zrobić jak najwięcej w kierunku własnego rozwoju.
Co lubisz robić, gdy nie grasz w piłkę?
Różne rzeczy, jestem spokojnym chłopakiem. Lubię przebywać w domu z rodziną, grać na PlayStation i w bilard, pić yerba mate z mamą i braćmi. Nie wychodzę zbyt często, nie jestem fanem podróżowania, jestem bardzo spokojny.
Masz piłkarski pseudonim?
Tak. Gdy zaczynałem grać w Argentynie, dziennikarz nazwał mnie La Joya (klejnot), to był mój pierwszy pseudonim. Gdy przybyłem do Palermo, nazywali mnie U Picciriddu (chłopiec).

Zwiedzając Juventus Stadium, piłkarz udzielił też krótkiej wypowiedzi dla klubowej telewizji: “
To niezwykłe uczucie, być tutaj z koszulką, o której marzyłem od dawna. Ten numer to mój wiek, był również noszony przez wielkich piłkarzy, jak Zidane, czy ostatnio Andrea Pirlo. To gracze, którzy zapisali się w historii i chciałbym podążyć ich śladami. Gdy po raz pierwszy grałem na tym stadionie, byłem nieco zaskoczony. To był dzień, w którym Juventus wygrał scudetto, więc była to szczególna okazja. Jestem pewny, że gdy trybuny będą wykrzykiwać moje imię po strzelonym golu, poczuję się niesamowicie. Wiadomość dla kibiców? Jestem zachwycony, że mogę być częścią tej rodziny, jednym z nich. Mam nadzieję, że strzelę dla nich wiele goli“.