Strona główna » Aktualności » Evra: Odszedłem z szacunku
Evra: Odszedłem z szacunku
W obszernym wywiadzie dla stacji Sky Sport, którego Patrice Evra (na zdjęciu) udzielił dziennikarzom podczas swojej niedawnej wizyty w Vinovo, zawodnik wyjaśnił powody swojego odejścia. “Odszedłem, ponieważ darzę klub oraz społeczność Juventusu zbyt dużym szacunkiem” – przyznał Francuz przed kamerami włoskiej telewizji.
Co dokładnie zawodnik miał na myśli? “To nie była łatwa decyzja. Latem sam nie spodziewałem się, że sprawy mogą się tak potoczyć. Po mistrzostwach Europy wróciłem z wielkim entuzjazmem i zapałem. Mówiłem o tym nawet w filmie, który udostępniłem na Instagramie. Kiedy rozpoczął się sezon, nie zagrałem w pierwszym meczu, potem w drugim i trzecim” – opowiadał zawodnik.
“Poszedłem do trenera i ze spokojem poprosiłem o wyjaśnienie” – kontynuował. “Massimiliano Allegri powiedział, żebym się nie martwił, że znajdzie się dla mnie miejsce w pierwszym zespole na mecze Ligi Mistrzów. Koledzy z zespołu drażnili się ze mną, nazywając mnie “człowiekiem Champions League”. Dla mnie rozegranie jednego meczu w miesiącu to zdecydowanie za mało. Po pierwszej przerwie na mecze reprezentacji usłyszałem coś, dzięki czemu zrozumiałem, że w ten sposób nie będę szczęśliwy. Niektórzy mówią, że to samolubna decyzja, ale wolę być uczciwy wobec siebie niż żyć ze świadomością, że nie daje tej koszulce tyle, ile mógłbym dać” – wyjaśnił. “Bardzo szanuję Juventus. Osoby, które nim zarządzają to prawdziwi dżentelmeni. W pełni zrozumieli i zaakceptowali moją decyzję. Jestem im wdzięczny za to, a także za wszystko, co dla mnie zrobili” – dodał.
Evra przyznał, że choć decyzja o odejściu nie była spontaniczna, to jego przeprowadzka do Marsylia przebiegła bardzo szybko. “Byłem bardzo bliski powrotu do Manchesteru United. Rozmawiałem z trenerem Jose Mourinho, kibice byli nastawieni entuzjastycznie. Była jednak jedna osoba, jej nazwiska nie chcę zdradzać, której bardzo nie podobał się mój powrót. Poprosiłem więc agenta, aby szukał innego rozwiązania” – kontynuował zawodnik. “Zgłosił się Olympique Marsylia i bardzo szybko przekonałem się do ich projektu. O godzinie 15:00 dostałem wiadomość od agenta, a dwie godziny później byłem już w samolocie do Francji. O 21:30 rozpoczęliśmy spotkanie, a o 23:00 podpisałem umowę. Działacze z Marsylii nie chcieli zwlekać, bo zbliżał się mecz z Montpellier i od razu chcieli mnie mieć na boisku. Traktowali mnie jak Boga, dając jasny sygnał, że naprawdę bardzo mnie potrzebują, z czego jestem bardzo szczęśliwy” – wyjaśnił zawodnik.