Szczęsny zaprezentowany jako gracz Juve
Wojciech Szczęsny (na zdjęciu) po podpisaniu 4-letniego kontraktu z Juventusem wziął udział w konferencji prasowej będącej jego prezentacją. 27-letni bramkarz był pytany o to, dlaczego zdecydował się na grę w Turynie, o swoje cele na przyszłość, a także o kontakty z Glikiem i Bońkiem.
Jakie są twoje pierwsze odczucia po przyjściu do Juventusu, coś szczególnie rzuciło ci się w oczy?
Dzień dobry wszystkim. Pierwsze odczucia to wielka, wielka radość z tego, że się tu znalazłem. Jeszcze dwa czy trzy miesiące temu zupełnie się tego nie spodziewałem. Czekałem na ten dzień i jestem bardzo, bardzo szczęśliwy, że się tu znalazłem.
Rozmawiałeś z Buffonem? Porównywaliście swoje sposoby gry?
To mój pierwszy dzień, rozmawialiśmy. To bardzo przyjemny człowiek, legenda tego klubu i całej włoskiej piłki, cieszę się, że będę mógł razem z nim trenować. To osoba, która może przekazać mi wiele doświadczenia, a to dla mnie bardzo ważne.
Jak sądzisz, ile meczów uda ci się rozegrać będąc w cieniu Buffona?
Na pewno będę gotowy do gry wtedy, gdy będę potrzebny trenerowi. Doskonale rozumiem rolę Buffona nie tylko w całej włoskiej piłce, ale i w tym klubie i bardzo go za to szanuję. Jestem tutaj, by się uczyć, rozwijać i wejsć na jego poziom. Ostateczna decyzja nie należy do mnie, a do trenera – jestem do jego dyspozycji.
Czy myślisz o tym, że w przyszłości możesz przejąć schedę po legendzie jak Buffon? Czujesz z tego powodu presję?
Z tego punktu widzenia mam szczęście, ponieważ presja jest mi obca, nie czułem jej nigdy w swoim życiu. Rozumiem, że z tym może się wiązać presja, ale muszę przyznać, że jej nie czuję. Jestem tutaj, by jak najlepiej reprezentować klub i bronić tej bramki najlepiej jak potrafię.
Transfery z Romy do Juve zawsze są głośne. Jak to widzisz? Dlaczego spośród wielu propozycji wybrałeś Juventus?
Zacznę od drugiej części pytania. Zdaję sobie sprawę, dotyczy to zwłaszcza Juventusu, że gdy gra się we Włoszech, to jest się wybieranym. To Juventus wybiera sobie piłkarzy. Gdy dostałem od nich propozycję, nie miałem żadnych wątpliwości i bez wahania podjąłem decyzję i jestem bardzo szczęśliwy, żę tu trafiłem. Spędziłem dwa świetne lata w Rzymie, jestem im bardzo wdzięczny, ale teraz jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do tego klubu.
Jak poprawiłeś sobie grę z technicznego punktu widzenia we Włoszech? Czego możesz się nauczyć od Buffona, co wciąż możesz poprawić?
W piłce nożnej nie ma limitów, zawsze jest margines do poprawy, każdy może się uczyć i rozwijać. Gdy przybyłem do Rzymu, zauważyłem że trenuje się tu inaczej niż w Wielkiej Brytanii, na pewno stawia się tu większy nacisk na technikę i precyzję. Na początku czułem, że trochę odstaję, ale udało mi się to nadrobić pracą na treningach, a dziś jestem tu, w Juventusie. Jestem bardzo dumny z pracy, jaką do tej pory wykonałem. Buffon to z pewnością wielki lider, za co bardzo go szanuję. To wspaniała postać nie tylko na boisku, ale i w szatni i mam nadzieję, że wiele się od niego nauczę.
Dlaczego zdecydowałeś się na drużynę, w której nie będziesz miał miejsca w pierwszym składzie? Czy to nie ryzyko? Czy klub obiecał ci coś na przyszłość, biorąc pod uwagę że Buffon prawie na pewno skończy karierę po tym sezonie?
Tak jak powiedziałem, to Juventus wybrał mnie. Jeśli ktoś wierzy w siebie i we własny potencjał do reprezentowania klubu na najwyższym poziomie, to taki wybór jest prosty. Jestem całkowicie gotowy, by stawić czoła temu wyzwaniu. To dla mnie wielka szansa, by zrobić krok naprzód w swojej karierze – pod tym względem Juventus to najlepszy wybór.
Rozmawiałeś już z Allegrim? Powiedział ci coś szczególnego?
Nie, widziałem się z nim tylko chwilę dziś rano, zdążyliśmy jedynie się przywitać. Zespół miał trening, ja odbyłem sesję na siłowni, więc widzieliśmy się tylko kilka sekund.
Marzysz o tym, by w kolejnych latach stać się podstawowym bramkarzem Juve i wygrać coś ważnego, jak scudetto i Ligę Mistrzów? W Arsenalu i Romie nie sięgnąłeś po największe trofea.
Tak, właśnie z tego powodu powiedziałem, że to dla mnie krok naprzód. Mam już 27 lat, nie 20, chcę wygrywać. Zwycięska mentalność i wszystkie trofea wygrane przez klub, które mogłem tu zobaczyć, to bodźce, które popchnęły mnie w tym kierunku.
Drugi rok z rzędu gracz Romy decyduje się na Juventus. Czy to przypadek, czy w Rzymie można zrozumieć, że aby coś wygrać, trzeba trafić do Juve?
Pamiętam oczywiście, że grałem również w Arsenalu. Na pewno każdy chce odnosić sukcesy i wygrywać. Jednym sposobem na wygrywanie jest na pewno gra dla Juventusu, ponieważ Juventus zawsze wyciąga z graczy to, co najlepsze. Nie ma znaczenia skąd przychodzisz, liczy się czy jesteś gotowy na dalszy rozwój.
Czy zaskoczyłoby cię, gdyby Manolas także wybrał Juve, by wygrywać?
To nie pytanie do mnie, jestem tutaj na swojej prezentacji, nie mam na ten temat nic do powiedzenia.
Czy dostałeś jakieś wiadomości od kolegów z Romy, próbowali żartować? W Turynie grał również Glik, powiedział ci coś?
Tak, rozmawiałem z Kamilem przed transferem, bardzo ciepło wypowiadał się o tym mieście. Powiedział, że pomoże mi, jeśli będę czegoś potrzebował. W Romie byli na to przygotowani, zostali poinformowani że tu trafię, byli na to gotowi.
Co jest specjalnego w Juve?
Jak już mówiłem, do przyjścia tutaj szczególnie zachęcił mnie fakt, że mogę tu wygrywać ligę i trofea. Juventus to klub, który wygrał praktycznie wszystko, dlatego się tu znalazłem – chcę się rozwijać, poprawiać swoje występy. Widziałem innych piłkarzy, którzy po transferze do Juventusu byli w stanie poprawić swoją grę i dlatego się tu znalazłem.
W przeszłości powiedziałeś, że chciałbyś zrobić wielką karierę w Arsenalu. Żałujesz czegoś?
Tak, to bardzo trudne pytanie, również dlatego, że spędziłem w Arsenalu 11 lat, więc…
Buffon kilka tygodni temu powiedział, że to jego ostatni sezon, chyba że klub sięgnie po Ligę Mistrzów – wtedy może zostać rok dłużej, rozmawiał o tym z prezydentem. Słyszałeś ten wywiad? Co o tym sądzisz?
Słyszałem i mam nadzieję, że mu się to uda. Mam nadzieję, że wygramy Ligę Mistrzów, ponieważ jeśli jest jakiś piłkarz, który na nią zasługuje, to jest to Gigi Buffon.
Rozmawiałeś z prezesem PZPN Bońkiem?
Nie, nie rozmawiałem z nim. Podjąłem tę decyzję niezależnie, nie rozmawiałem z Bońkiem ani nikim innym. Byłem całkowicie pewny i przekonany co do tego transferu, nikt na mnie nie wpłynął.
W Rzymie twierdzą, że twoim słabym punktem są wyjścia do górnych piłek.
Jestem piłkarzem Juventusu, nie mam słabych punktów. Od teraz żadnych słabości (śmiech).
www.tuttojuve.com