Juventus – Sporting 2:1 (1:1)
Wymęczone zwycięstwo Juventusu ze Sportingiem w 3. kolejce fazy grupowej Ligi Mistrzów. Goście z Portugalii szybko wyszli na prowadzenie po samobójczym trafieniu Alexa Sandro, a trzy punkty zostały w Turynie dzięki trafieniom powracającego do gry po kontuzji Miralema Pjanicia oraz niezawodnego Mario Mandżukicia.
Początek meczu był dość wyrównany, a Juventus miał problem z rozegraniem składnej akcji pozycyjnej. Z problemów gospodarzy już w 12. minucie skorzystali podopieczni Jesusa – po serii błędów ze strony Bianconerich w sytuacji sam na sam z Buffonem znalazł się Martins. Kapitan Starej Damy odbił piłkę po strzale Portugalczyka, jednak ta odbiła się od nóg nadbiegającego Alexa Sandro i wpadła do siatki. W 17. minucie bramkarz gości złapał uderzenie Khediry z pola karnego, kilka minut później poradził sobie z sytuacyjnym strzałem Mandżukicia, do którego dogrywał Dybala. Do wyrównania Bianconeri doprowadzili w 29. minucie – Miralem Pjanić został sfaulowany przed polem karnym Sportingu, a następnie sam podszedl do stojącej piłki i mierzonym strzałem nad murem nie dał szans Patricio. Kilkadziesiąt sekund później mogło być już 2:1, jednak obiecujące uderzenie Mandżukicia zostało zablokowane przez obrońcę. Napór Bianconerich nie ustawał przez całą pozostałą część pierwszej połowy, a w 43. minucie Patricio popisał się refleksem po uderzeniu Higuaina z pola karnego, lecz wynik do przerwy nie uległ już zmianie.
W przerwie Barzagli zmienił mającego problemy zdrowotne Benatię. Bianconeri nadal szukali drugiej bramki, jednak długo nie potrafili poważniej zagrozić bramce Sportingu. Uderzać próbował Dybala, zrobił to jednak zdecydowanie za słabo. Drugim zmiennikiem wprowadzonym przez Allegriego został Matuidi, który zastąpił Khedirę. W 63. minucie Higuain zrobił sobie miejsce z boku pola karnego i dośrodkował do Mandżukicia, który przegrał jednak powietrzną walkę z Coatesem. Kilka minut później Chorwat doszedł do uderzenia głową po rzucie rożnym, piłka poleciała jednak w środek bramki i nie sprawiła kłopotów Patricio. W 84. minucie na boisku pojawił się Douglas Costa, który zmienił Sturaro. Brazylijczyk w swoim pierwszym kontakcie z piłką minął rywala na lewym skrzydle i dokładnie dośrodkował na głowę Mario Mandżukicia, który mimo asysty obrońcy zdołał wpakować piłkę do siatki i wyprowadzić Juventus na prowadzenie. W doliczonym czasie gry goście byli bardzo blisko wyrównania, jednak Doumbia nie zdołał trafić w piłkę po świetnym dośrodkowaniu Fernandesa. Chwilę później sędzia zakończył to spotkanie.
To nie było porywające widowisko, ale Juventus zapisuje na swoim koncie kolejne trzy punkty w tabeli grupy D, której z kompletem zwycięstw przewodzi Barcelona. Za niecałe dwa tygodnie czeka nas rewanż – Sporting podejmie Starą Damę w Lizbonie. W międzyczasie odbędą się oczywiście mecze w ramach rozgrywek krajowych – Juventus zagra na wyjeździe z Udinese w niedzielę o godzinie 18.
Juventus – Sporting 2:1 (1:1)
29′ Pjanić, 84′ Mandżukić (asysta Costa) – 12′ Alex Sandro (sam.)
Juventus (4-2-3-1): Buffon – Sturaro (84′ Costa), Benatia (46′ Barzagli), Chiellini, Alex Sandro – Pjanić, Khedira (62′ Matuidi) – Cuadrado, Dybala, Mandżukić – Higuain
Ławka: Szczęsny, Asamoah, Bentancur, Bernardeschi
Sporting (4-2-3-1): Patricio – Piccini, Coates, Mathieu, Coentrao (77′ Silva) – Carvahlo, Battaglia (87′ Doumbia) – Martins (76′ Palhinha), Fernandes, Acuna – Dost
Ławka: Salin, Cesar, Pinto, Podence
Żółte kartki: 68′ Sturaro, 83′ Chiellini – 25′ Coates, 37′ Fernandes
Statystyki: