Torino – Juventus 0:1 (0:1)
Juventus po raz kolejny bezsprzecznie lepszy od lokalnego rywala. Bianconeri pokonali Torino na Stadio Olimpico 1:0 po bramce Alexa Sandro z pierwszej połowy gry.
Już w jednej z pierwszych akcji meczu Juventus stracił Higuaina – Argentyńczyk wystartował do prostopadłego podania Pjanicia, przewrócił się na murawę po starciu z interweniującym Sirigu i poprosił o interwencję lekarzy. Pipita wrócił na kilka minut na boisko, ale ostatecznie nie był w stanie kontynuować gry i w 15. minucie został zmieniony przez Bernardeschiego. W międzyczasie Torino zmarnowało znakomitą szansę – gospodarze wyszli z kontratakiem i wydawało się, że podanie Obiego otworzy Belottiemu drogę do bramki, jednak napastnik fatalnie przyjął piłkę. W 20. minucie Douglas Costa minął Molinaro i dośrodkował w pole karne, odbita piłka spadła pod nogi Asamoaha, którego lecące do bramki uderzenie wybił N’Koulou. W 33. minucie Bianconeri wyszli na prowadzenie – Bernardeschi ograł Molinaro na skraju pola karnego i dograł piłkę do Alexa Sandro, który z najbliższej odległości wbił piłkę do siatki. Bramka dodała podopiecznym Allegriego nieco animuszu i w ostatnich minutach pierwszej połowy to oni kontrolowali przebieg gry. Obrońców Torino swoimi rajdami nękał Douglas Costa, ale z jego akcji nie wynikło żadne poważne zagrożenie pod bramką Sirigu.
Obraz gry na początku drugiej połowy nie uległ większej zmianie, na co Mazzarri zareagował wprowadzając Nianga w miejsce Basellego. Mijały kolejne minuty, a gospodarze nadal nie byli w stanie przejąć inicjatywy – Juventus wydawał się kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. W 66. minucie Allegri przeprowadził swoją drugą zmianę – na boisku zameldował się wracający po kontuzji Dybala, który zastąpił Douglasa Costę. Argentyńczyk już kilkadziesiąt sekund po wejściu miał pierwszą sytuację strzelecką, uderzył jednak obok słupka. Dwie minuty później Dybala ponownie uderzył, tym razem po dograniu Alexa Sandro, ale zabrakło mu celności. W 73. minucie Alex Sandro doszedł do dośrodkowania Pjanicia z rzutu wolnego, ale piłka po jego uderzeniu minęła słupek. W 79. minucie Falque zszedł z prawego skrzydła do środka i oddał niezłe uderzenie, piłkę bez większych problemów złapał Szczęsny. W ostatnich 10 minutach meczu Bianconeri starali się spokojnie rozgrywać piłkę i pilnować wyniku, gracze Torino wyglądali z kolei na bezradnych i nie potrafili zagrozić poważnie bramce Szczęsnego. W doliczonym czasie gry Allegri wprowadził jeszcze do gry Lichtsteinera, a wynik nie uległ już zmianie.
Nie da się ukryć, że szybko pozbawieni Higuaina Bianconeri nie porwali dziś swoją grą i starali się raczej oszczędzać siły. Z drugiej strony podopieczni Mazzarriego nie pokazali dziś na własnym boisku zupełnie nic, a jednobramkowe prowadzenie Juventusu nie wydawało się zagrożone ani przez moment. Stara Dama udowadnia swój bezsprzeczny prymat w Turynie i przynajmniej na chwilę wskakuje na fotel ligowego lidera. Teraz podopieczni Allegriego będą mieli aż tydzień, by przygotować się do domowego “dwumeczu” z Atalantą – w kolejną niedzielę zmierzą się z ekipą z Bergamo w ramach 26. kolejki ligowej, a trzy dni później rozegrają rewanżowe spotkanie półfinału Pucharu Włoch.
Torino – Juventus 0:1 (0:1)
33′ Alex Sandro (asysta Bernardeschi)
Torino (4-3-3): Sirigu – De Silvestri (80′ Edera), N’Koulou, Burdisso, Molinaro – Baselli (55′ Niang), Rincon, Obi (72′ Acquah) – Falque, Belotti, Ansaldi
Ławka: Ichazo, Milinković-Savić, Barreca, Berenguer, Bonifazi, Ljajić, Moretti, Valdifiori
Juventus (4-3-3): Szczęsny – De Sciglio, Rugani, Chiellini, Asamoah – Khedira, Pjanić, Sturaro – Douglas Costa (66′ Dybala), Higuain (15′ Bernardeschi, 90′ Lichtsteiner), Alex Sandro
Ławka: Buffon, Pinsoglio, Barzagli, Benatia, Bentancur, Howedes, Marchisio
Żółte kartki: 90′ Molinaro – 65′ De Sciglio
Statystyki:
Dostępne polskie napisy. Należy je włączyć przy pomocy dolnego paska narzędzi.
“Napisy” lub “Ustawienia -> Napisy -> Polski”