Tottenham – Juventus 1:2 (1:0)
Anglicy z pewnością budowali nowe Wembley z myślą o piłkarskich cudach, ale na pewno nie chodziło im o takie cuda, jakie obejrzeliśmy dziś wieczorem w starciu Tottenhamu z Juventusem. Bianconeri przez większość meczu nie istnieli, ale mimo to opuszczą Londyn ze zwycięstwem i awansem do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
Od początku meczu to gospodarze wyglądali na drużynę, która w rewanżu musi szukać kolejnych bramek i zwycięstwa. Podopieczni Pochettino odważnie ruszyli na niezorganizowany Juventus i szybko stworzyli sobie kilka okazji bramkowych – piłka długo nie chciała jednak wpaść do bramki strzeżonej przez Buffona. Kapitan Juventusu skapitulował dopiero w 39. minucie – Tottenham po raz kolejny bezkarnie wpadł w pole karne Juventusu, a płaskie dośrodkowanie Trippiera trafiło do Hueng-Mina Sona, którego nieporadne uderzenie zmyliło Buffona i Chielliniego, po czym wpadło do siatki. Bianconeri mogli odpowiedzieć dwie minuty później – Pjanić uderzał sprzed pola karnego Llorisa po dość składnej akcji zespołowej, ale zabrakło mu celności. Obraz gry tuż po przerwie nie uległ zmianie – nadal to Tottenham miał przewagę optyczną i grał składnie, z kolei Bianconeri wyglądali na zagubionych. Wszystko zmieniły dwie zmiany dokonane przez Allegriego w 59. i 61. minucie – szkoleniowiec wprowadził do gry weteranów w postaci Asamoaha i Lichtsteinera, zdejmując Matuidiego i Benatię. Gra Starej Damy nagle zaczęła się układać, a w 64. minucie padła wyrównująca bramka – Lichsteiner dośrodkował do Khediry z prawego skrzydła, a ten zgrał piłkę do Gonzalo Higuaina, który sprytnym strzałem z bliskiej odległości pokonał Llorisa. 3 minuty później Juventus wyszedł na prowadzenie – tym razem Pipita dokładnie podał prostopadle do wychodzącego na czystą pozycję Paulo Dybali. Argentyński atakujący stanął oko w oko z bramkarzem i pokonał go pewnym uderzeniem. Po uzyskaniu upragnionego prowadzenia Bianconeri cofnęli się do obrony i skutecznie bronili dostępu do własnej bramki. Gospodarzom nie pomogło wprowadzenie Lameli i Llorente, z kolei Allegri wzmocnił defensywę swojego zespołu wprowadzając Sturaro w miejsce Higuaina.
Osobny akapit należy się polskiemu zespołowi sędziowskiemu, który za to spotkanie na pewno nie otrzyma najwyższych ocen. W pierwszej połowie Tottenham mógł, a Juventus musiał otrzymać rzut karny – najpierw Benatia zagrał ręką we własnym polu karnym po zagraniu głową, następnie Vertonghen bezpardonowo w pobliżu własnej bramki “wyciął” Douglasa Costę – Belg nie miał żadnych szans na sięgnięcie piłki, jednak gwizdek Marciniaka milczał. W końcowych minutach spotkania, po jednym z wielu dośrodkowań Kogutów, uderzona przez Kane’a piłka została wybita przez Barzagliego z linii bramkowej – gra powinna była jednak zostać przerwana, ponieważ angielski napastnik znajdował się na wyraźnym spalonym.
Juventus z pewnością nie rozegrał dziś swojego najlepszego spotkania w tym sezonie, ale mimo wszystko osiągnął upragniony cel – awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W walce o półfinał Bianconeri mogą zmierzyć się z Liverpoolem, Realem Madryt, Manchesterem City i zwycięzcami par, które rozegrają rewanże w przyszłym tygodniu. Losowanie ćwierćfinałów zaplanowano na piątek 16 marca. Juventus wraca tymczasem do walki o scudetto – w niedzielę o godzinie 15:00 podejmie u siebie Udinese.
Tottenham – Juventus 1:2 (1:0)
39′ Son – 64′ Higuain (asysta Khedira), 67′ Dybala (asysta Higuain)
Tottenham (4-2-3-1): Lloris – Trippier, Sanchez, Vertonghen, Davies – Dier (74′ Lamela), Dembele – Alli (86′ Llorente), Eriksen, Son – Kane
Ławka: Vorm, Lucas, Rose, Sissoko, Wanyama
Juventus (4-3-3): Buffon – Barzagli, Benatia (61′ Lichtsteiner), Chiellini, Alex Sandro – Khedira, Pjanić, Matuidi (59′ Asamoah) – Dybala, Higuain (83′ Sturaro), Douglas Costa
Ławka: Szczęsny, Bentancur, Marchisio, Rugani
Żółte kartki: 28′ Vertonghen, 56′ Alli, 88′ Dembele – 35′ Alex Sandro, 44′ Pjanić, 49′ Benatia, 53′ Chiellini
Statystyki: