Benatia o mundialu i swojej przyszłości
Medhi Benatia (na zdjęciu) i jego reprezentacja Maroka po wczorajszej porażce z Portugalią żegnają się z rosyjskim mundialem – drużyna z północnej Afryki w trzecim meczu z Hiszpanią zagra jedynie o honor. Przed Benatią wakacje, a potem pytania o przyszłość – defensor udzielił krótkiego wywiadu, który ukazał się na łamach La Gazzetta dello Sport.
Medhi, to dla was mundial pełny goryczy. Czy zasługiwaliście na więcej?
Zagraliśmy świetny mecz, ale to nie wystarczyło. Brakowalo nam jakości pod bramką przeciwnika, ale także szczęścia. Jeśli zobaczycie powtórki gola Ronaldo, zauważycie niewiarygodny faul Pepe od tyłu przy bliższym słupku. Jak można tego nie zauważyć? Wprowadzili VAR, zorganizowali spotkania z drużynami podczas których tłumaczyli, że będą używać powtórek wideo, a potem i tak zdarzają się te same błędy. To część naszego życia, ale to boli. Jestem dumny ze swojej drużyny.
Widzieliśmy również, że protestowałeś po dwóch odgwizdanych przewinieniach na Ronaldo? Czy arbiter był zbyt drobiazgowy?
Nie, to były faktycznie faule, ale żółta kartka wydawała się przesadzona. Wszyscy wiemy, że Ronaldo to jeden z najsilniejszych piłkarzy na świecie, ale lubi protestować, nakładać presję na arbitra. Prosiłem o to, by sędzia pokazywał szacunek również dla mojej drużyny – nie widział fauli, być może też w polu karnym. Wiem, że Geigerowi nie było łatwo, ale…
Nie masz w tym roku szczęścia do CR7, z Realem skończyło się podobnie.
On potrzebuje kilku okazji, by trafić do siatki. Jeśli spojrzeć na przebieg całego meczu, to dzisiaj, podobnie jak w ciągu 90 minut w Madrycie, nie zrobił nic wielkiego. To dobry zawodnik, ale nie jest tak, że sprawiał nam problemy za każdym razem, gdy był przy piłce. Nie trzeba wiele, by trafić do siatki, zwłaszcza gdy nasz zawodnik na bliższym słupku, który powinien blokować takie dośrodkowania, jest przewracany.
Maroko zaczyna na nowo – z czym?
Z grupą dwudziestoparolatków. Ja jestem jednym z najstarszych, być może zakończę karierę. Mamy młodych graczy o dużych umiejętnościach.
Jeden z nich, Zyiech, wydaje się być blisko Romy. Co mu doradzisz?
Zyiech ma zabójczą lewą nogę, bardzo dużo piłkarskiej jakości, to świetny chłopak. Życzę mu wszystkiego najlepszego. Nie wiem czy pójdzie do Romy, nie wiem czy trwają negocjacje, ale powiedziałem mu, że w takim środowisku dobrze by sobie poradził. Kibice mogliby go zbudować.
A jaka jest przyszłość Benatii?
Moja przyszłość to wyjazd na wakacje, cieszenie się czasem spędzonym z rodziną i odrobina odpoczynku. Potem zobaczymy. Jestem bardzo szczęśliwy w Juve, mamy świetną ekipę i cieszę się, że mogę być jej częścią. Mam dwa lata kontraktu i chcę zrozumieć, jakie są plany Juve. W każdym razie, nie chcę stwarzać problemów.
Nie czujesz już zaufania ze strony klubu?
Nikt nie poprosił mnie o odejście, ale w wieku 31 lat trzeba zadać sobie pewne pytania. Jeśli mam tu zostać, będę szczęśliwy, moja rodzina dobrze czuje się w Turynie.
Czy te pytania biorą się z tego, że drużyna jest przebudowywana?
Jak co roku, Juventus spróbuje kupić dobrych zawodników, by zwyciężać we Włoszech i w Europie. Mam dobre relacje ze wszystkimi – z zarządem, z prezydentem, z trenerem. Do dzisiaj musiałem myśleć o mundialu, teraz spotkamy się z kierownictwem klubu i zobaczymy, co będzie najlepszym rozwiązaniem.