Podsumowanie 8. kolejki Serie A
Niech nam ktoś powie, że Serie A jest nudna! Właśnie zakończyły się niedziele spotkania 8. kolejki naszej ukochanej ligi włoskiej. Na górze bez zmian, jednak mogło być różnie. W sobotę wieczorem wiedzieliśmy już wszyscy, że liderem pozostanie Juventus, który ograł na Allianz Stadium 2-1 Bolognę. Ten wynik nie jest jednak tak oczywisty.
Bianconeri mogli zarówno ten mecz wygrać 4-1 jak również zremisować 2-2. Od czego jednak jest SuperMan w bramce, który 41 lat na karku ma tylko w dowodzie? Niską przegraną Bologna zawdzięcza świetnie spisującemu się, naszemu rodakowi, Łukaszowi Skorupskiemu, natomiast Stara Dama 3 punkty ostatniej interwencji Gigiego Buffona (mimo, że prawdopodobnie bramka i tak nie została by uznana ze względu na spalonego na którym znajdował się Santander).
W meczu otwierającym kolejkę Lazio podejmowało u siebie Atalantę. Obie ekipy zapewniły wspaniałą dla oka potyczkę, ostatecznie dzieląc się punktami. Wynik na tablicy 3-3 i w zasadzie można powiedzieć, że to Atalanta straciła dwa punkty niż Lazio zyskało jeden. Goście z Bergamo prowadzili bowiem do przerwy 3-0 po dopiecie Muriela i trafieniu Papu Gomeza, wszystko jednak jak krew w piach, bo w drugiej połowie do głosu dochodzili jedynie Rzymianie. Ciro Immobile wykorzystał z zimną krwią dwa karne, w tym jeden w doliczonym czasie gry. Pomiędzy karnymi natomiast na listę strzelców wpisał się Correa.
W Neapolu bez niespodzianki. Miejscowi ograli Veronę 2-0, a niezły show pokazał Arkadiusz Milik, który zaliczył dopietę. Niektórzy żartują, że jeśli któryś z zawodników ma blokadę i nie może od dłuższego czasu strzelić bramki, to należy go wysłać do Jerzego Brzęczka. W przypadku Arka poskutkowało.
W pierwszym niedzielnym spotkaniu wydarzyło się wszystko, co mogło się wydarzyć. Łącznie z lądowaniem spadochroniarza na środku boiska w 43. minucie spotkania. Na Mapei Stadium Sassuolo podejmowało, niedawnego lidera rozgrywek, Inter. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gości, ale to Nerazzurri mimo świetnej gry do 70 minuty drżeli o wynik. Pierwszą bramkę zgromadzeni na Mapei mogli oglądać już w 2. minucie po strzale Lautaro Martineza. W 16. minucie mieliśmy już remis za sprawą Domenico Berardiego. Następne bramki do przerwy strzelali już tylko zawodnicy Interu, a właściwie jeden, Romelu Lukaku. Pierwszą z nich strzelił w swoim stylu, drugą dołożył z karnego. W 71 minucie mieliśmy już 4-1 gdyż kolejnego karnego na bramkę zamienił Lautaro Martinez. Kiedy wszystkim wydawało się, że jest już po meczu Sassuolo zabrało się za odrabianie strat i byliśmy o krok od remisu. Ostatecznie jednak ta sztuka Neroverdim się nie udała, ale napędzili oni stracha zawodnikom i kibicom Interu. Ostateczny wynik 4-3 dla Interu.
Cagliari odprawiło z kwitkiem SPAL 2-0. Wspaniałą bramkę, zdecydowanie trafienie kolejki zaliczył Radja Nainggolan w 9 minucie spotkania. Drugą dołożył Farago w 67’ ustalając wynik spotkania.
Z zeszłorocznej Sampdorii pozostał dzień drużyny. Obecnie ostatnia drużyna w tabeli, z nowym trenerem na ławce w postaci Claudio Ranieriego podejmowała dziś Romę. Żadna z ekip nie zachwyciła. Samego spotkania do udanych nie zaliczy na pewno młody Justin Kluivert, który po dwóch żółtych kartkach wyleciał z boiska w 86 minucie.
Udinese skromnie, ale skutecznie odprawiło z kwitkiem grające mocno w kratkę w tym sezonie Torino. Jedyną bramkę w meczu zdobył Stefano Okaka. Mecz ten pokazuje, że forma Belottiego z reprezentacji nie przekłada się na grę w lidze.
W Parmie kibice oglądali istny pogrom Genoi. Gospodarze w 12 minut kompletnie rozmontowali przyjezdnych, ładując im 4 bramki. Strzelaninę w 38 minucie rozpoczną Juraj Kucka, kolejne bramki w 42’, 45’ oraz 50 minucie dołożył Andreas Cornelius zaliczając tym samym hattrick. Warto dodać, że strzelec trzech bramek pojawił się na boisku jako rezerwowy w miejsce kontuzjowanego w 12 minucie Roberto Inglese. Genoa zdołała odpowiedzieć tylko jedną bramką, ta jednak na nic się nie zdała, gdyż ostateczny cios zadał w 79 minucie Kulusevski. Parma – Genoa, 5-1.
Meczem zamykającym niedzielne spotkania był Milan kontra Lecce. Rossoneri, podobnie jak Sampdoria dziś po raz pierwszy z nowym trenerem na ławce. Po tym jak z hukiem wyleciał Marco Giampaolo, nowe porządki zaprowadzić ma Stefano Pioli. Do przerwy lepsze humory mieli zawodnicy z Mediolanu, gdyż schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem, po bramce Calhanoglu. Lecce nie miało zamiaru jednak składać broni i w 62 minucie odpowiedzieli bramką wyrównującą, strzelcem Babacar. Kiedy zanosiło się na podział punktów, na prowadzenie swój zespół wyprowadził Krzysztof Piątek, strzelając w 81 minucie. Radość Rossonerich trwała zaledwie 12 minut, bowiem w 3 minucie doliczonego czasu gry, na listę strzelców wpisał się Calderoni ustalając wynik spotkania na 2-2. Tym samym kluby podzieliły się łupem. Lecce wyrwało punkt, a dla Milanu nie oznacza to nic dobrego. Stefano Pioli pewnie właśnie zdał sobie sprawę, że przed nim ciężkie zadanie.
Ostatnim meczem zamykającym kolejkę będzie mecz Brescii z Fiorentiną, który zostanie rozegrany w poniedziałek o godzinie 20:45. Ewentualna wygrana Fiołków pozwoli awansować im na 5 lokatę w tabeli, Brescia natomiast mająca zaległy mecz z Sassuolo, walczyć będzie o miejsce 13.