#FINOALLAFINE

Matuidi: Tu mogę liczyć na wygranie LM

Blaise Matuidi w rozmowie na antenie francuskiego radia RMC Sport wraca do powodów, dla których latem 2017 roku po sześciu latach w PSG zdecydował się na transfer do Juventusu. Francuski pomocnik podkreśla, że nigdy nie żałował swojej decyzji.

Przenosiny do Turynu były dla mnie krokiem naprzód, logiczną kontynuacją kariery. Nie mówię tego, by obrażać PSG, to wielki zespół. Czuję jednak, ze ta drużyna i ten klub w szczególny sposób do mnie pasują. Jest tu wszystko, co konieczne, by wykorzystać moje możliwości w stu procentach. Tutaj mogę mieć ambicję, by zwyciężyć w Lidze Mistrzów“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
4 lat temu

Francuzowi można zarzucić parę rzeczy. A, że brakuje mu techniki, a że nogi ma bardziej drewniane od Kielona, ale nie można mu zarzucić zaangażowania, poświęcenia, pracowitości i boiskowej inteligencji co oczywiście wiąże się z wypełnianiem obowiązków taktycznych. Matuidi przez 95min biega jak oszalały, jest nieustępliwy, waleczny i zawsze, ale to zawsze daje z siebie 100%. Gdyby każdy grał z takim zaangażowaniem i poświęceniem to każdy z naszych przeciwników po 20min oddychałby rękawami, nogawkami i sznurówkami. Kiedy odchodził Allegri z nadzieją patrzyłem na LT chcąc zobaczyć tam imię naszej "14". Chciałem by odszedł...ale, kiedy przyszedł Sarri, Matuidi pod jego wodzą poprawił się w brakujących aspektach. To o czym pisałem na początku z każdym kolejnym meczem zaczęło stopniowo zanikać. Zdaję sobie sprawę z tego, że nigdy nie będzie idealnie, ale teraz przynajmniej wiem i widzę, że nasza nieustępliwa "14" poprawiła swoje umiejętności co daje nam jeszcze bardziej kompletnego zawodnika. W świecie piłki o losach spotkania decyduje nie tylko technika, szybkość, mocny strzał...ale również waleczność, nieustępliwość, charakter i twarde nogi...a czasami i głowa, bo tam, gdzie Ronaldo lub Dybala baliby się włożyć nogi z obawy przed kontuzją, nasza waleczna "14" gotowa jest wsadzić głowę, aby tylko odebrać przeciwnikowi piłkę.