Chiellini: Ibrahimović stał się moim wrogiem

Nie ulega wątpliwości, że Giorgio Chellini najlepsze lata swojej kariery ma już za sobą. Ostatnie 1,5 roku to nieustanne borykanie się z mniej lub bardziej poważnymi urazami i jeśli jeszcze nie znalazł się po drugiej stronie piłkarskiej rzeki, to nieuchronnie dobija do brzegu. Jednak kiedy jest zdrowy i w pełni sił nadal jest ostoją defensywy i wnosi na murawę ogromną jakość i doświadczenie. W tym sezonie krótko po wyleczeniu urazu został wrzucony na bardzo wysokiego konia, gdyż z marszu miał uporać się z Romelu Lukaku w ligowym meczu z Interem Mediolan. W tym meczu Juventus wypadł wyjątkowo blado, jednak Chiellini jako jeden z nielicznych mógł z boiska schodzić z poniesioną głową, bo wniósł na murawę to, z czego kibice Juve znają go od lat – nieustępliwość i nadzwyczajną wolę walki. Żaden wybity ząb, złamany nos, rozbity łuk brwiowy czy krwawiąca rana na głowie nie zatrzymają Giorgio.

Wrócił na bardzo newralgiczną część sezonu, mecze, które mogą być decydujące przy finalnych rozstrzygnięciach – przegrany mecz z Interem i następujący kilka dni po nim wygrany z Napoli w finale Superpucharu, a także zbliżające się zawody z Romą, która pokazała moc w starciu z Hellasem, dodatkowo wzmocnioną obecnością Dżeko, który dla dobra drużyny zakopał topór wojenny z trenerem Fonsecą i wraca do składu. A przed nami jeszcze mecz z Porto w Lidze Mistrzów. Chiellini nie mógł wybrać lepszego momentu na powrót do zdrowia, szczególnie przy nieszczególnie dobrej dyspozycji Bonucciego czy niepewnego w swych interwencjach Demirala. Bonucci grając w parze z Chiellinim to zupełnie inny piłkarz niż ten występujący u boku De Ligta, co jest kolejnym dowodem na to (po nieudanej przygodzie z Milanem), że w BBC to Barzagli i Chiellini posiadali znacząco większe umiejętności, dzięki czemu przykrywali braki Bonucciego, jakże uwidocznione w ostatnim czasie.
Chiellini udzielił szczerego wywiadu portalowi So Foot, najciekawsze wypowiedzi poniżej:

O RYWALIZACJI ZE ZLATANEM

Potrzebuję rywalizacji, żeby wyciągać z siebie to co najlepsze. Bardzo szanuję Zlatana, wzajemnie się szanujemy.Byliśmy w jednej drużynie podczas mojego pierwszego sezonu w Juve. Nigdy nie bałem się grać przeciwko niemu, nigdy nie cofałem się nawet o krok.Po przejściu do Interu stał się moim absolutnym wrogiem. Po zasileniu Milanu czy grając dla reprezentacji Szwecji w meczach z Włochami był już po prostu rywalem“.

O TYM JAK POSTRZEGA SIEBIE JAKO PIŁKARZA

Mimo iż Chellini jest uznawany za jednego z najlepszych obrońców na świecie, sam uważa, że nie ma tyle jakości co Virgil Van Dijk czy Sergio Ramos:

Uwielbiam wygrywać starcia. Kiedy blokuję groźny strzał lub zatrzymuję piłkę zmierzającą do bramki czuję wielki przypływ adrenaliny.To inny rodzaj radości niż ta ze strzelonej bramki, nie da się tego porównać. Te obrony, szczególnie te z ważnych meczów, nadal są ze mną, noszę je w sobie.Gol strzelony Barcelonie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów dał mi znacznie mniej radości niż sytuacja kiedy powstrzymałem Harry’ego Kane’a przed strzeleniem nam gola w 89 minucie meczu.Tamten mecz [z Tottenhamem] był bardzo wyrównany. Po tej interwencji razem z Buffonem i Barzaglim z radości rzuciliśmy się sobie w objęcia. To był wyjątkowy moment.Aby wygrywać pojedynki z atakującymi przeciwnikami musisz być pesymistą, zawsze musisz zakładać, że wydarzy się najgorsze. To jest cena jaką płacą „normalni” piłkarze jak ja czy Barzagli.Nie zrozumcie mnie źle, Andrea [Barzagli] był świetnym obrońcą, ale żaden z nas nie miał jakości jaką mają Sergio Ramos czy Virgil Van Dijk.W życiu prywatnym jestem raczej nieśmiały i zamknięty w sobie, ale kiedy wchodzę na boisko to wiem, że jestem w stanie zrobić wszystko, żeby wygrać“.

O WIDMIE ZAKOŃCZENIA KARIERY I ROZEGRANIU SWOJEGO OSTATNIEGO MECZU PRZY PUSTYCH TRYBUNACH

“Bez widzów to nie jest do końca piłka nożna. Brakuje emocji. Lepsze to, niż nic, ale to nie to samo. Niestety, musimy się dostosować do warunków w jakich jesteśmy”.

O STWORZENIU SUPERLIGI

“Pięć lat temu powiedziałem Prezydentowi Agnelliemu, że chciałbym co tydzień grać przeciwko Barcelonie, Realowi, PSG, Bayernowi. Dla topowego piłkarza to wymarzony scenariusz. Mam nadzieję, że to się zmieni i piłka nożna pójdzie w tym kierunku.Piłka nożna jako produkt musi się zmienić, poprawić się. Jednak ze względu na COVID ten rozwój stanął w miejscu i musimy czekać co przyniesie czas”.


źródło: football-italia.net
Autor: Marcin Szydłowski, JuvePoland: Polscy Kibice Juventusu

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
slavOy
3 lat temu

Dzisiaj pokazał jaki jest kozak 🙂

Maly
3 lat temu

ciekawy ostatni akapit - nie o tylko pieniądze chodzi jak się wszystkim wydaje ale też o potrzeby piłkarzy, stajesz się lepszym grając z najlepszymi

3 lat temu

"...ale żaden z nas nie miał jakości jaką mają Sergio Ramos czy Virgil Van Dijk."
Jasne, technicznie są z pewnością o półkę wyżej, ale nasz Giorgio mentalnie ich przerasta. Włożył by głowę tam gdzie oni bali by się włożyć nogę i nie wyprowadzisz go z równowagi tak łatwo jak Ramosa.