Setna rocznica urodzin L’Avvocato

Setna Rocznica Urodzin L Avvocato

Prezes Juventusu w latach 1947-1954, wielki kibic Bianconerich aż do śmierci w 2003 roku. Ikona włoskiego stylu, osoba, która odcisnęła piętno nie tylko na Starej Damie i Fiacie, ale na całej dwudziestowiecznej Italii. Równo wiek temu, 12 marca 1921 roku, urodził się Gianni (a właściwie Giovanni Francesco Luigi Edoardo Aniceto Lorenzo) Agnelli.

Z okazji setnej rocznicy urodzin L’Avvocato przypominają sobie całe Włochy. Na łamach Tuttosport opublikowano krótkie wspomnienia Marco Tardellego: “To niemożliwe, by przypomnieć L’Avvocato dzisiejszym młodym, nie uwierzyliby. W dzisiejszych czasach młodzież przyzwyczajona jest do dyskusji o piłce prowadzonych na niskim poziomie. Ja, mając szczęście dobrze znać go osobiście, często myślę o nim gdy słyszę niestosowne komentarze i widzę chaos, który otacza dzisiejszą piłkę. L’Avvocato był prawdziwym gentlemanem, był ponad takie głupoty. Zgadzam się z Cabrinim – nie będzie już drugiej takiej osobowości. Był naprawdę jedyny w swoim rodzaju. Ironiczny, inteligentny. Wyjątkowy lider. Zawsze chce mi się śmiać, gdy myślę o tym jak zabawnie namawiał nas na dyskusje o umowach z Giampiero Bonipertim. “Tardelli, spraw, żeby cierpiał” – mawiał“.

Mam mnóstwo wspomnień związanych z L’Avvocato, miałem szczęście i przyjemność wielokrotnie z nim rozmawiać. Gdy na chwilę zamknę oczy, wracają do mnie przede wszystkim dwa momenty. Jeden, bardzo smutny – to dzień pogrzebu Gaetano Scirei. L’Avvocato nigdy nie pozwalał, by jego emocje dawały o sobie znać, ale w tych tragicznych chwilach zobaczyłem go w stanie, którego nigdy dotąd nie widziałem. Cierpiał tak samo, jak wszyscy inni. Moje drugie wspomnienie wiąże się z moim pożegnaniem z Juventusem. W 1985 roku, w moim pierwszym dniu w Interze, dokąd trafiłem po dekadzie w Juve, zadzwonił do mnie kilka minut po prezentacji w barwach Nerazzurrich i powiedział: “Tardelli, dziękuję ci za wszystko co dla nas zrobiłeś. Możesz na mnie zawsze liczyć”. Prawdziwy wielki pan, fantastyczna osobowość“.

Trudno mi wyobrazić sobie, kto dzisiaj byłby jego beniaminkiem, jak w swoich czasach był Platini. Znając jego miłość do Juventusu pewnie miałby dużo uczucia dla Cristiano Ronaldo. Nawet jeśli z punktu widzenia stylu gry i zamiłowań jego ulubieńcem byłby Messi“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
3 lat temu

Panowie uczmy się od legend. W naszych czasach to powinno być tak:
"Conte odszedłeś do Interu, ale dziękujemy za wszystko co dla nas zrobiłeś". Koniec kropka, bez epitetów i wymądrzania.