#FINOALLAFINE

Nie ma miejsca dla Pjanicia w Barcelonie?

Po fatalnym pierwszym sezonie w Barcelonie Miralemowi Pjaniciowi na początku jego drugiej kampanii w Katalonii wiedzie się jeszcze gorzej. Rozgrywający przeniósł się do hiszpańskiego giganta latem ubiegłego roku w ramach efektownej wymiany, w której uczestniczył również Arthur Melo. Zawodnik niestety nie potrafił przekonać do siebie trenera Barcy Ronalda Koemana, przez co większość sezonu oglądał swoich kolegów zza linii bocznej.

Ci, którzy mieli nadzieję zobaczyć Bośniaka na boisku w meczu z Juventusem podczas Pucharu Gampera, byli zawiedzeni, gdyż nawet w towarzyskim spotkaniu nie opuścił ławki rezerwowych. Co więcej, pomocnik został całkowicie odsunięty od składu, gdy Blaugrana podejmowała Real Sociedad w niedzielnym, pierwszym meczu w tym sezonie La Liga. Katalończycy wygrali 4-2, a po meczu Koeman głośno i wyraźnie dał do zrozumienia, że Pjanic nie jest już potrzeby w klubie, gdyż znajduje się poza planami na szeroką kadrę zespołu.

Wolę mieć innych zawodników. Za każdym razem mamy 27 ludzi w składzie. Muszę odrzucić czterech zawodników i każdy zna ich sytuację. Często do składu dodaję kilku młodych graczy, bo to oni są przyszłością klubu. Collado jeszcze dziesięć dni temu wybierał się do belgijskiego klubu, a teraz zostaje z nami. Wolałbym też mieć w drużynie Demira” – powiedział holenderski menedżer.

Były zawodnik Romy i Lyonu jest mocno łączony z powrotem do Turynu tego lata, jednak żeby doszło do transferu, Juventus musiałby pożegnać kilku zawodników, aby zrobić dla niego miejsce na liście płac.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
11 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
mjecho
2 lat temu

"Często do składu dodaję kilku młodych graczy, bo to oni są przyszłością klubu."

Dodaje i pozwala im grać. U nas z reguły tylko się dodaje.

Samael
2 lat temu

Holender się nie pitoli jeśli chodzi o odpalanie piłkarzy - Maks raczej tak nie mówi...

Nie wyszło i tyle. Czasami tak jest że jeden piłkarz gdzieś bryluje, a potem idzie do innego klubu czy nawet ligi gdzie przepada. Taki Cou grał dobrze w Liverpoolu, nawet rok w Bayernie miał niezły, a wszędzie indziej wyglądał słabo (np. w Interze). Widocznie Bośniakowi nie leży Hiszpania...