Strona główna » Aktualności » Karawajew: Chiesa może być numerem jeden
Karawajew: Chiesa może być numerem jeden
Wiaczesław Karawajew wraca do Zenitu po kontuzji, która przez ponad miesiąc trzymała go poza boiskiem. Wystąpił już w sobotnim meczu ligowym, teraz natomiast czeka go starcie z Juventusem. Obrońca nie boi się jednak faworyzowanego rywala.
“Czuję się wyśmienicie. Trenuję z resztą drużyny, zagrałem 20 minut w lidze, wszystko jest już w porządki. Juve we Włoszech wygrało bardzo wiele, jesteśmy jednak gotowi zmierzyć się z każdym przeciwnikiem, na tym polega piłka. Musimy dać z siebie wszystko, jak Sheriff Tyraspol, któremu udało się zdobyć sześć punktów w meczach z Szachtarem i Realem“.
Karawajew nie ma wątpliwości, kto jest największym atutem Juventusu: “Chiesa. Ma wszystko – drybling, strzały, szybkość. W przyszłości może stać się najlepszym piłkarzem świata“. Co sądzi o grupie H? “Wszystko jest możliwe. U siebie gramy z każdym jak z równym. Nie mamy w Zenicie wyraźnego lidera, liczy się drużyna. Wierzymy w siebie, biegamy i pracujemy jeden dla drugiego“.
W dzisiejszym meczu ważną rolę zdaniem Rosjanina odegrają trybuny: “Nasi kibice są fantastyczni, czuję ich wsparcie w każdym meczu. Im więcej kibiców na trybunach, tym lepiej. w tej chwili w Sankt Petersburgu pozwala się na wejście na stadion 30% kibiców. Mam jednak nadzieję, że już niedługo będzie można je wypełnić w całości“.
Niezwykle ważną postacią w Zenicie jest jego trener, Siergiej Semak: “Wyniki mówią same – trzy mistrzostwa kraju, puchar i dwa superpuchary. Mamy dobre relacje, często rozmawiamy ze soba po treningach. w poprzednim sezonie zespołom z Rosji nie wiodło się w europejskich rozgrywkach, trzeba to zmienić zaczynając od nas“.
Karawajew wrócił do Rosji po pobycie w Czechach i Holandii. Zawodnik podkreśla, że wyjazd z kraju dał mu sporo: “Wszystko toczyło się stopniowo. W wieku 19 lat zostawiłem CSKA Moskwa by pojechać do Czech, stamtąd przeniosłem się do holenderskiego Vitesse. Przez te pięć lat rozwinąłem się piłkarsko, bo cały czas występowałem. Teraz w Zenicie walczę o mistrzostwo i gram w Lidze Mistrzów. To krok naprzód, ale nie kryję, że chciałbym jeszcze doświadczyć gry poza Rosją, w wielkim klubie. Zawsze jest jeszcze miejsce na rozwój, wystarczy spojrzeć na Ronaldo – wygrał wszystko, ale w wieku 36 lat wciąż szuka nowych motywacji. Nie stawia sobie granic“.