Strona główna » Aktualności » Szczęsny: Wolę wygrać 4-3 niż zremisować 0-0
Szczęsny: Wolę wygrać 4-3 niż zremisować 0-0
Fot. Grzegorz Wajda / WajdaFoto, JuvePoland
DAZN przeprowadziło wywiad z Wojciechem Szczęsnym, w którym polski zawodnik zdradził kilka swoich osobistych preferencji i sposobów na radzenie sobie z pewnymi sytuacjami z życia bramkarza.
Lepiej pięknie wybronić strzał z akcji, czy rzut karny?
Najlepiej nie tracić gola. Ale jestem już w tym wieku, kiedy odkładam egoizm na bok i liczy się dla mnie wygrany mecz. Kiedyś nie byłbym zadowolony z wyniku 4-1 czy 4-3, dzisiaj wolę wygrać 4-3 niż zremisować 0-0. Jednak z czystym kontem wraca się do szatni z większym spokojem.
Jak bramkarz radzi sobie z błędami?
Trzeba być dobrym w oddzielaniu życia prywatnego od piłkarskiego. W trudnych momentach wracam do domu, gdzie jestem ojcem i mężem i na nowo odnajduję równowagę. Później na treningu trzeba pokazać swoim kolegom, że jesteś obecny, wygrać wszystkie gry treningowe i odzyskać zaufanie drużyny i trenera. Kiedy popełniasz błąd, najgorsze, co może się wydarzyć, to posadzenie przez trenera na ławce: głowa wtedy nie pomaga, musisz być zawsze gotowy na następny mecz. W trudnych momentach nie lubię dostawać wiadomości wyrażających wsparcie, wolę od razu odciąć się od popełnionych błędów i rzucić się w normalne życie.
Co oznacza bycie bramkarzem w wielkiej drużynie?
Wtedy, kiedy moja drużyna długo utrzymuje się przy piłce i przez jakiś czas nie uczestniczę w akcji, bardzo przydaje mi się medytacja. Muszę ciągle być mentalnie obecny w grze, zacząłem to już w Romie, w ten sposób spotkania wydają mi się zdecydowanie krótsze. Kiedy mecz mi się zaczyna dłużyć, to znak, że tracę skupienie i od razu muszę z powrotem je odnaleźć.