#FINOALLAFINE

Vieri: Inter faworytem do scudetto, Juve olbrzymim zawodem

Christian Vieri, dawny napastnik m.in. Juventusu oraz Interu przeanalizował dla Corriere della Sera pierwszą rundę Serie A, skomentował także sytuację reprezentacji z perspektywy awansu na Mundial w Katarze.

Jak ogólnie oceniasz jesień w lidze włoskiej?

Świetnie się bawiłem, było widać olbrzymią chęć gry w piłkę, narzucania swojego stylu gry, to wszystko robi dobrze Serie A. Nie można liczyć, że pojedzie się na prowincję i zdominuje grę. Jedziesz i znajdujesz zespoły pewne siebie, dobrze zorganizowane, które nie wybiegają na boisko tylko po to, by ograniczyć straty i może wyrwać punkcik za remis. Zawsze coś się dzieje, nawet jeśli przewidywania wskazują na jednoznacznego faworyta.

Komu przyznałbyś tytuł najlepszego piłkarza tej części sezonu?

Bez wątpienia Vlahoviciovi. To najlepszy napastnik Europy, do spółki z Haalandem. Nawet jeśli na poziomie międzynarodowym na czele umieściłbym Haalanda, a Vlahovicia zaraz za nim.

A którego trenera wyróżniłbyś?

Vincenzo Italiano, który w Fiorentinie robi interesujące rzeczy. Nowi właściciele Violi, po całej serii katastrofalnych pomyłek, znaleźli w końcu młodego, świetnego trenera, który lubi grę. Fiorentina pokazuje piękną piłkę, świeżą, rozrywkową, ma też wielu młodych piłkarzy. Zdecydowanie zasługują na swoje miejsce w klasyfikacji.

Jest coś, co uderzyło cię negatywnie?

Kompletny brak gry Juventusu.

Rozwiń.

Praktycznie wszystkie drużyny pokazują ofensywne, kreatywne nastawienie. Tymczasem Juve jest wciąż cofnięte i pokazuje sterylną piłkę na stojąco. To jeden z najważniejszych, najbardziej prestiżowych klubów na świecie, ma zawodników powyżej średniej, nie może być tak, że grają aż tak brzydko, to nieakceptowalna sytuacja. Uderzyło mnie to bardzo mocno, negatywnie, i z pewnością jest to największe rozczarowanie tego sezonu.

Atalanta zaskakująco zaczęła tracić punkty w ostatnich kolejkach – cierpi na zawroty głowy?

Gasperini robi tam rzeczy niewidziane nigdy w tej rzeczywistości. Przywodzi mi na myśl Claudio Ranieriego i to, co zdziałał w Leicester – wygranie z takim klubem Premier League to było arcydzieło. Potem jednak Leicester wróciło na swoje miejsce w szeregu. Tymczasem Atalanta od czterech lat jest w Lidze Mistrzów: druga, trzecia albo czwarta, ale zawsze. Kiedy grałem w piłkę, drużyny takie jak Atalanta świętowały, gdy udało im się utrzymać w lidze na miesiąc przed finiszem. Teraz razem z Gasperinim są wśród najlepszych. To wielka rzecz. Co roku walczą o Champions, co roku są bliżej lidera w lidze. To niesamowite.

Największy kryzys przechodzi aktualnie Napoli. To wina kontuzji?

Kontuzji, zmęczenia, wielu innych rzeczy. Zepsuli jednak trzy kolejne mecze u siebie, nie chodzi więc tylko o zmęczenie i kontuzje. Nie można szukać alibi, ze Spezią trzeba wygrywać w każdych okolicznościach. Milan i Roma również musza sobie radzić z wieloma urazami, każda drużyna ma na pewnym etapie problemu, to część gry. Liga jest długa, gra się często, przychodzi zima, pojawiają się urazy… Kiedy słyszę niektóre wymówki, wyłączam telewizor. Powtarzam, na dłuższą metę wszyscy mierzą się z problemami. Żeby wygrywać, trzeba nauczyć się działać w rozmaitych sytuacjach, chłodno i inteligentnie. Jeśli naprawdę jesteś mocny, z każdego punktu widzenia, ostatecznie zajmiesz miejsce, na które zasługujesz.

Sądzisz, że w wyścigu po scudetto są tylko drużyny z miejsc jeden-cztery?

Tak, według mnie tak. Nie widzę za nimi drużyn mocniejszych niż Inter, Milan, Napoli i Atalanta.

Ibra się starzeje?

Postarzał się jak wszyscy czterdziestolatkowie, ale gdy trafi do niego dobra piłka, nadal regularnie pokazuje umiejętności. Jasne, nie można oczekiwać, że będzie biegał przez cały mecz, nie da rady, ale w polu karnym jest nadal dla przeciwnika jak wyrok. Nadal jest w stanie onieśmielić każdą defensywę.

Milan może odnieść końcowe zwycięstwo?

Tak, jestem o tym przekonany. Pokazali to także w Empoli, zwyciężając na trudnym terenie. Kiedy tylko odzyskali ważnych zawodników, przede wszystkim Theo Hernandeza, wszystko się zmieniło. Grają by wygrać, atakują, w ciągu dwóch lat zmieniła się ich mentalność. Grają szybką, intensywną piłkę. Szczególnie Kessie jest bardzo ważny – musi zawsze grać na tym poziomie.

Zaskoczył cię Simone Inzaghi?

Wydawało się, że Inter bez Lukaku i Hakimiego jest skończony. Trzeba to powiedzieć, wszyscy po trochu sądziliśmy, że Nerazzurri będą mieć problem, by zastąpić niektórych zawodników. Świetnym ruchem było ściągnięcie Dżeko, nie było lepszej opcji zastąpienia Lukaku. A potem sprowadzili jeszcze Correę. Razem, Argentyńczyk i Belg, gwarantują bramki, które strzelałby Lukaku. Jasne, Hakimi jest niezastąpiony, ale Darmian oferuje pewną grę zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym. Jest też Dumfries, który w ostatnich tygodniach niewiarygodnie się rozwinął.

Inter jest twoim faworytem do scudetto?

Tak, wszyscy ich piłkarze pokazują maksimum swoich możliwości. Jeśli chodzi o nowych graczy, Calhanoglu jest niesamowity, ale wszyscy mają wysoki poziom. A Inzaghi dał im mentalną wolność, której najprawdopodobniej nie mieli za czasów Conte, także ze względu na strukturę zespołu. Simone wybrał inne rozwiązania w grze, nie mając możliwości skorzystania z Lukaku.

Jak oceniasz Antonio Conte w Tottenhamie?

To wyjątkowy trener, niewątpliwie robi tam ważne rzeczy. Nie jest łatwo wybić się w przerażająco konkurencyjnej Premier League, ale z czasem będzie wiedział, jak stworzyć wielką drużynę.

Następny temat to reprezentacja.

Mamma mia

Wyścig po Mundial zapowiada się na ciężki.

Wpakowaliśmy się w olbrzymie kłopoty. Będzie ciężko pokonać najpierw Macedonię, a potem Turcję lub Portugalię na wyjeździe. Będzie olbrzymia presja, a z taką presją trudno się gra.

Mamy zawodników zdolnych poradzić sobie z tą sytuacją?

To piłkarze, którzy wygrali Mistrzostwa Europy, znają wartość i wagę swoich koszulek. Powtarzam, trzeba zrobić kolejny krok. Na Euro nie mieli obowiązku wygrać, wystarczyło, ze zagrają dobry turniej, ładną piłkę. Teraz z kolei trzeba przejść dwie rundy, bez wahania. Włochy muszą być na Mundialu. Powtarzam, presja rośnie i zobaczymy jak poradzą sobie z nią ci piłkarze.

Tym gorzej, że z przodu nie ma kim grać.

Spokojnie, nie jest tak źle. Mamy wciąż wielkiego strzelca naszej ligi, Ciro Immobile. On musi pomóc drużynie w tych dwóch meczach. Są także Scamacca i Raspadori, przyszłość nie rysuje się w ciemnych barwach.

Wpuściłbyś Scamakkę od razu do wyjściowej jedenastki?

Nie wiem, mamy wybitnego selekcjonera, który będzie wiedział jaką decyzję podjąć. Na pewno Scamacca jest mocny i to udowadnia.

Boże Narodzenie spędziłeś w domu z koronawirusem.

Niestety tak. Zaszczepiłem się dwiema dawkami, miałem wyjechać na wakacje, ale nie czułem się najlepiej i test potwierdził podejrzenia. Spędziłem więc Wigilię i Boże Narodzenie zamknięty w pokoju z gorączką, przeziębieniem i pobolewającymi częściami ciała.

Jak przyjęły to córki?

Rozmawiam z nimi przez FaceTime, wiedzą że mam gorączkę i muszę trzymać się z daleka przez parę dni… To smutne, przyznaję.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
10 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
2 lat temu

Srają się wszyscy nad tym Chinterem... Tyle lat byli w brzydkie słowo ( ͡~ ͜ʖ ͡°) i nikt nic nie mówił... Zgarnęli potrójną koronę i tyle lat grali gówno to wtedy nikt nie mówił, że zawodzą. Poza tym do końca sezonu daleko, a różnica punktów między nimi, a Milanem i Napoli niewielka, więc... Niech sobie będą faworytami, a na koniec sezonu niech się boleśnie zdziwią. Juve gra jak widać, lecz po tylu latach na szczycie coś się popsuło, lecz wierzę, a nawet jestem przekonany, że o wiele szybciej wrócimy na szczyt niż ten chiński klub