Allegri: Nasz projekt rozpisano na cztery lata, robimy postępy szybciej, niż zakładaliśmy
Fot. Marco Iacobucci Epp / Shutterstock.com
Massimiliano Allegri wziął udział w konferencji prasowej przed meczem z Salernitaną. Trener zaczął rozmowę z dziennikarzami od oceny zespołu rywali:
„Salernitana zmieniła się od czasów naszego pierwszego starcia. Dobrze im idzie, poprawili swoją grę. Musimy natychmiast zapomnieć o porażce w Lidze Mistrzów i właściwie zakończyć cykl wieńczony przerwą reprezentacyjną. Nie możemy tracić dystansu do Interu przed naszym bezpośrednim spotkaniem”.
Z powodu pozytywnego wyniku testu na COVID 19 z kadry wypadł Manuel Locatelli. Allegri skomentował skutki tej absencji następująco:
„Dokonam oceny i odpowiedniego wyboru. Rano testowaliśmy pewne rozwiązania. Chiellini, Dybala I Bernardeschi mają się lepiej, ale wciąż nie są w stanie zagrać 90 minut”.
Podczas jednego z treningów miało miejsce spięcie między opiekunem Juve i Paulo Dybalą. Szkoleniowiec nie przywiązywał do tego zdarzenia wielkiej wagi, mówiąc:
„Mieli pewną prośbę związaną z grafikiem, a ja odmówiłem. Zrozumieli i wszystko jest w porządku. Zaplanowałem, że pozostaniemy w ośrodku, bo mecz jest delikatny, a my potrzebujemy wypoczynku, skupienia i poczucia jedności. Nie ma tu pola do dyskusji. Jednocześnie sam kiedyś grałem i wiem, że od czasu do czasu drużyna potrzebuje małego zamieszania, by podnieść temperaturę. Brak napięcia powoduje obojętność I ostatnio dało to o sobie znać”.
W dalszej części spotkania trener przeszedł do oceny całego sezonu. Taktyk uważa, że obecna kampania nie jest porażką i to mimo szybkiego odpadnięcia z rozgrywek Champions League:
„Nie sądzę, bym musiał coś wyjaśniać. Wraz z klubem jesteśmy na ścieżce, którą obraliśmy i położyliśmy już solidny fundament. Nie tylko idziemy we właściwym kierunku, ale udało nam się znaleźć skrót. Musimy jednak być bardzo ostrożni, bo niszczenie jest dużo łatwiejsze od budowania. W styczniu byliśmy w trudnej sytuacji, strata do Atalanty wynosiła 10 punktów. Potem – w lidze – graliśmy dobrze i mieliśmy szczęście, a z Villarreal tego zabrakło. Jednocześnie widzę, że – jako media – nie jesteście konsekwentni. We wtorek piszecie, że nie jesteśmy w stanie wygrać Ligi Mistrzów, a w czwartek ze zdziwieniem ogłaszacie naszą klęskę. Musicie czymś wypełnić wasze gazety, ale sytuacja nie zmienia się aż tak dynamicznie. Nie graliśmy źle, w 1/8 finału trudno o więcej dogodnych sytuacji. Niestety nie zawsze wszystko się udaje. Nikt nie był przygotowany na tak wysoką porażkę, ale taka jest piłka nożna. PSG też zaliczyło wpadkę. Ważne, że po przerwie na mecze reprezentacji będę miał do dyspozycji większą liczbę zawodników, oczywiście wyłączając Chiesę i McKenniego”.
Następne pytanie dotyczyło miejsca w lidze, które Allegri uznałby za satysfakcjonujące:
„Ci, którzy nas oceniają, nie mają wiedzy na nasz temat. Nasz projekt został rozpisany na cztery lata, a dzięki styczniowemu okienku jeszcze przyspieszyliśmy. Teraz dokonamy oceny i pomyślimy nad kolejnymi ruchami. Jeśli uważacie czwarte miejsce za porażkę, to tak napiszcie. W świecie piłki istnieje porzekadło, mówiące, że ten, kto zwycięża jest wielki, a ten, kto przegrywa jest nikim. To bardzo proste, futbol nie jest rozszczepianiem atomu, trzeba po prostu wygrywać mecze tym składem, który masz do dyspozycji. Teraz przed nami Salernitana, a wygrana nie będzie łatwa. Naszym najważniejszym celem jest dobra pozycja w tabeli przed klasykiem z Interem”.
W kolejnej wypowiedzi Allegri skupił się na przyszłości swojej i Juventusu. Zagadywany o te kwestie Toskańczyk zapewnił dziennikarzy, że:
„Ja i klub myślimy podobnie, wiemy, co należy robić. Jestem skupiony na teraźniejszości i dumny z piłkarzy, których mam do dyspozycji. Mamy jeszcze 10 kolejek. Musimy dać z siebie wszystko I zobaczymy, dokąd dojdziemy. Jednocześnie moje kalkulacje są względnie stałe. Jeden rok może być nieco słabszy, a drugi nieco lepszy, zobaczymy. Podkreślam, że zawodnicy są dostępni i gotowi do walki, biada temu, kto zwątpi w ich zaangażowanie. Teraz pora na konsolidację grupy i skupienie na końcówce sezonu. Zaczynamy już od Salernitany, bo nie chcę zepsuć sobie przerwy. Wiem, że wy też kochacie Ligę Mistrzów, lubicie wyjazdy za granicę i atmosferę. My wracamy jednak do pracy i musimy pozostać solidni”.
„Przyszłoroczny skład? Tak, jak prezydent Agnelli, rozumiem, że, by coś zbudować, musisz mieć odpowiednio dużo czasu. Styczniowe mercato pozwoliło nam skrócić dystans. Jestem zadowolony z tego, jak pracujemy, wiedząc przy tym, że drużyna zawsze wymaga zmian i to normalne, że one będą miały miejsce. To konieczne, ale potrzeba przy tym odpowiedniego skupienia. Przed nami jest ważny mecz ligowy, nie możemy pozwolić, by porażka z Villarreal zachwiała naszą pewnością siebie. Nie wszystko w naszej ekipie jest złe, jeden mecz nie niszczy całego twojego wysiłku. Początek sezonu był dla nas ciężki, ale potem stopniowo odzyskiwaliśmy wiarę we własne możliwości. Kontynuujemy strategię małych kroków, jest jeszcze wiele punktów do zdobycia, a cel to pierwsza czwórka” – zakończył.