#FINOALLAFINE

“Paratici jest jak pitbull. Trudno zastąpić BBC, a Juventus to nie organizacja charytatywna”

Chiellini Barzagli 20190519 Atalanta 51a9006
Fot. Grzegorz Wajda / WajdaFoto, JuvePoland

Davide Torchia to były piłkarz (bramkarz m.in drużyn SPAL oraz Lecce) i doświadczony agent. Dołożył swoją cegiełkę do stworzenia zwycięskiego Juventusu – pod jego skrzydłami znajdował się Leonardo Bonucci w momencie, gdy do Turynu sprowadził go Andrea Agnelli. Wywiad z nim przeprowadzili ostatnio dziennikarze Tuttosport.

Czy spodziewał się pan w 2010 roku, że rozpoczyna się właśnie cykl, który przejdzie do historii?

W tamtej chwili nikt nie wyobrażał sobie, że to będzie tak epokowy moment. W pierwszym sezonie wszystko docierało się. Jednak Marotta i Paratici promieniowali entuzjazmem i okazywali profesjonalizm. Mieli jasne idee i udało im się stworzyć wielki zespół.

Był pan świadkiem rządów trzech dyrektorów: Marotty, Paraticiego i Cherubiniego. Co może pan o nich powiedzieć?

Marotta był działaczem już wówczas, gdy grałem w piłkę. Był już znany i doceniany ze względu na swoją powagę i chęć tworzenia piłki. To jasne, że w naszym świecie, zależnie od tego kto dzwoni, cóż… Dzwonek telefonu ma różną wagę. Poza tym Marotta miał już wtedy wysokie kompetencje jeśli chodzi o zarządzanie i o finanse, co dawało mu globalny ogląd. Jest instytucją.

Paratici?

Także z Paraticim znam się od dawna. Jest jak pitbull, nie wypuszcza swojej ofiary z rąk. Ma dwie podstawowe cechy. Jest niesamowicie pracowity i ma solidne relacje na arenie międzynarodowej – od agenta z Turcji po tych, którzy pracują w Anglii czy Hiszpanii. Inna kluczowa cecha – ma niewiarygodne poczucie przynależności do klubu, dla którego aktualnie pracuje. To sprawiało, że wyrywał często piłkarzy innym drużynom, by je w ten sposób osłabić.

Cherubini?

On pojawił się z biegiem lat – młody dyrektor sportowy, który wpasował się w tkankę Juventusu. Ten, kto go wybrał, odkrył zalety, które z czasem się tylko umocniły. On również, jak Marotta i Paratici, ma za sobą ścieżkę awansu. To działacz bardzo trafnie analizujący sytuację. On także skupia się na dwóch fazach – czysto technicznej, związanej z transferami oraz zarządczej. To podstawa przy wszystkich decyzjach, bo pozwala patrzeć w przyszłość ze spokojem.

Jak obecnie ma się Juventus?

To klub, który skonsolidował się na wysokim poziomi i ma markę, której wzrost był dramatyczny. Są w nim międzynarodowi mistrzowie i to zupełnie inny poziom zarządzania niż kiedyś. W aktualnych rozgrywkach wydaje się, że nie ma już dla nich powrotu do walki o tytuł. Ale uwaga: patrząc w szerszej perspektywie trzeba uwzględnić to, jak rozwinął się klub, ile trofeów zdobyto i co udało się osiągnąć poza boiskiem: stadion, centra sportowe. To są podstawy funkcjonowania klubu o międzynarodowej klasie i one pozostają, w odróżnieniu od wyników z pojedynczego sezonu.

Jako bramkarz wie pan o co chodzi, gdy mówi się o zarządzaniu obroną. Zna pan te realia również od stron agenta. Jak zrobić krok naprzód po BBC?

Przez taki klub jak Juve przewinęło się wielu nieziemskich mistrzów, takich jak Platini, Zidane, Del Piero, Nedved czy Chiellini. Indywidualności są jednak zawsze drugoplanowe. W specyficznym przypadku BBC z taktycznego punktu widzenia widać, że zmienia się styl gry, jeśli chodzi o formację. Conte, mając takich wykonawców jak Barzagli, Bonucci i Chiellini zdecydował się na grę trójką z tyłu. Allegri, gdy przyszedł po nim, wprowadził lekkie modyfikacje. Teraz jednak widać, że gra w zupełnie inny sposób – to nigdy nie jest klasyczna trójka defensorów. To powiedziawszy trzeba przyznać, że postaci takie jak BBC rzucają cień. Grali jeszcze mając 36, 37 lat, z tego wynika, że skoro głównie to oni zajmowali tę działkę, to dzisiaj trudno wprowadzić na ich miejsce innych.

Jednym z takich piłkarzy jest pański podopieczny, Daniele Rugani. Udało mu się jednak uzbierać w barwach Juve 120 występów

Oczywiście, nie zamierzam składać żadnych zażaleń. Mówię jedynie, że w piłce nożnej analizuje się fakty. W pewnych rolach długotrwałe zaufanie ma istotną funkcję. Mam na myśli zadania, w których istotne jest doświadczenie i wytrwałość. Jeśli przekraczasz 100 występów w biało-czarnych koszulkach to znaczy, że nie jesteś tu przez przypadek. Juventus to nie organizacja charytatywna.

Niezapomniana anegdota z życia agenta piłkarskiego?

Przychodzi mi do głowy jedna z pierwszych operacji w czasach tego nowego Juventusu. Pewnego wieczoru byłem w Turynie na placu San Carlo i po podpisaniu umowy powiedziałem: “za niedługo wrócisz tu w autobusie z odkrytym dachem (świętując zdobycie scudetto – przyp. red.)”. Teraz mogę powiedzieć, że chyba dobrze mi poszło? Kilka takich wycieczek się udało zrobić. Entuzjazm, jaki wtedy wybuchł już prawie odszedł w zapomnienie. Pessotto, niegdyś wielki piłkarz Juve, po zdobyciu pierwszego z serii scudetto powiedział mi zaskoczony: “Gdy wróciliśmy po wygraniu Ligi Mistrzów było tu mniej ludzi…“. Właśnie – dla mnie, który pracuję w piłce i który sam byłem piłkarzem-pracownikiem we wszystkich kategoriach, który jestem z piłką związany od ponad 40 lat, to właśnie zostaje – pasja, serce. Nie chodzi tylko o pieniądze i podpisywanie wielkich kontraktów.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
najnowszy
najstarszy oceniany
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze
Hellspawn
1 rok temu

Piękne podsumowanie.