#FINOALLAFINE

Bernardeschi: Pierwsza bramka dla Juve była wyjątkowa. Rozumiem, ile wyrzeczeń potrzeba by być zawodowym piłkarzem

Fot. Ettore Griffoni / Shutterstock.com

Federico Bernardeschi, występujący obecnie w Toronto, rozmawiał ostatnio z dziennikarzami kanadyjskiego magazynu Dolce. Włoski pomocnik opowiadał o swojej przygodzie w Ameryce Północnej, ale także wspominał czas spędzony w Juventusie.

Jestem szczęściarzem. Udało mi się spełnić to, o czym śniłem jako dziecko. Powiodło mi się głównie dlatego, że zrozumiałem na ile wyrzeczeń muszą godzić się dorośli piłkarze, ale także dzieci, które często poświęcają kontakt z rodzicami by tylko zrealizować marzenia. Wiem, że w moim przypadku potrzeba było wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy. Nikt nie dostaje niczego na tacy. Przykro mi, gdy patrzę na niektórych kolegów, którym nie udało się osiągnąć celu mimo że dawali z siebie wszystko“.

W momencie, kiedy pojawiłem się w Toronto moi koledzy, mój trener i całe środowisko MLS zgotowało mi ciepłe przyjęcie. Jestem im za to wdzięczny. Dzięki nim od pierwszych chwil wszystko było łatwe. Doceniam ciepłe powitanie, bo nie jest łatwo zmienić wszystko w życiu – pojawić się jako nowy zawodnik, w nowym państwie – to było jak sen. Otrzymałem od moich kolegów olbrzymią pomoc, co sprawiło, że od początku czułem się jak w domu. Łatwo sobie wyobrazić, że nie musieli witać mnie tak entuzjastycznie

Bernardeschi zdradził, jakie momenty swojej kariery pamięta najlepiej: “Po pierwsze, moją pierwszą bramkę dla Fiorentiny z karnego w meczu z Borussią Mönchengladbach. Drugim momentem jest pierwsza bramka, którą strzeliłem w barwach Juventusu. Wpisanie się na listę strzelców w takim klubie, z całą jego niesamowitą historią, było absolutnie wyjątkowe“.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę JuvePoland!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Informacja zwrotna
Zobacz wszystkie komentarze