Juventus – Lazio 1:0 (1:0). Zasłużony awans do półfinału
Juventus pokonuje na własnym stadionie Lazio i melduje się w półfinale Pucharu Włoch. Drużynie Allegriego awans zapewniło trafienie Bremera.
Pierwsza połowa nie obfitowała w piłkarskie fajerwerki, ale można stwierdzić, że przebiegła pod dyktando Juventusu – Bianconeri ograniczyli atuty rywala w ofensywie i wydawali się kontrolować przebieg boiskowych wydarzeń. W 15. minucie Kostić zakręcił Lazzarim i oddał kąśliwe uderzenie z dość ostrego kąta, ale Maximiano zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Kilka chwil później Serb dośrodkował do niekrytego Rabiota, który głową uderzył prosto w bramkarza. Goście odpowiedzieli dwoma niecelnymi uderzeniami w wykonaniu Zaccagniego i Felipe Andersona, a wynik tuż przed przerwą otworzył Bremer, któremu asystował Kostić. Serb zmylił obronę i dokładnie dograł do Brazylijczyka, który skorzystał ze złego wyjścia Maximiano z bramki i skierował futbolówkę do siatki.
Juventus rozpoczął drugą połowę nieco wycofany, ale Lazio nie sprawiało defensywie Bianconerich większych kłopotów. Przez całą drugą połowę Perin musiał obronić tylko jeden celny strzał, a oblicza drużyny Sarriego nie zmieniło wprowadzenie do gry Pedro czy Milinkovicia-Savicia. Juve starało się oddalać grę od własnego pola karnego, a z przodu równie aktywni co nieskuteczni byli Di Maria i Kean, którzy w kilku dogodnych sytuacjach mogli zachować się lepiej. Wynik nie uległ zmianie już do końca meczu.
Rywalem Bianconerich w półfinałowym dwumeczu Pucharu Włoch będzie Inter – najpierw czekają nas jednak emocje związane z Serie A i Ligą Europy. Kolejny mecz Juve we wtorek, będzie to wyjazdowe starcie z Salernitaną.
Juventus – Lazio 1:0 (1:0)
44′ Bremer (asysta Kostić)
Juventus (3-5-2): Perin – Danilo, Bremer, Alex Sandro – Cuadrado (88′ De Sciglio), Fagioli (64′ Miretti), Locatelli, Rabiot, Kostić – Chiesa (78′ Di Maria), Vlahović (64′ Kean)
Lazio (4-3-3): Maximiano – Lazzari, Patric, Romagnoli (78′ Casale), Marusić – Vecino (59′ Milinković-Savić), Cataldi (75′ Antonio), Luis Alberto (75′ Basić) – Felipe Anderson, Immobile (46′ Pedro), Zaccagni
Żółte kartki: 65′ Cuadrado, 79′ Perin, 84′ Danilo – 68′ Zaccagni
Semka, niestety nie oglądałem. Jak to wyglądało ?
mecz był ciezki do oglądania jak zwykle graliśmy swoja piłkę maxa bez przyjemności dla zawodników i kibiców . fajnie ze czejaka nas mecze z interem lepszej gry nie przewiduje ale emocje beda na pewno .
Dwie naczelne marudy akurat w tym samym momencie postanowiły zacząć używać sarkazmu. Wooow. Co za kreatywność, co za zgranie. Buzi se dajcie 😀
Fenomenalne zwycięstwo pod wodzą przebiegłego taktyka Allegriego i bez najskuteczniejszego kontuzjowanego napastnika Juventusu A. Milika.
Niebywały kawał calcio.
Liga mistrzów w zasięgu. Do 4 kwietnia trzeba zbudować formę. Panie Allegri, błagam, stwórz jakiś pierwszy skład i niech się ogrywają do tego czasu, nie patrz na wyniki w lidze.
Liga mistrzów najważniejsza, bez tego sie posypiemy na kilka ładnych lat.
Nie było to porywające ale na pewno ważne mentalnie zwycięstwo. Teraz oby zdobyć ten puchar to mental skoczy.
Szkoda ,że nikt nie nadąża za kreatywnością Chiesy. Chyba,że coś mnie ominęło. Brawo Bremer,bo jemu to na pewno pomoże po słabszych ostatnich meczach.
Chiesa robi różnicę i widać że chce zrobić wszystko.
Vlaho nie ma kto podać porządnie, to też człowiek więc może się mylić.
Do Maria ma mega luz bo już jedną nogą pewnie na wylocie do upragnionej emerytury i chociaż wygląda jak potomek cyganów co ukradli ruskim czołg, to potrafi grać w piłkę i ożywia zespół.
Kean, cóż jak patrzę na to jak się wystawia, to mam wrażenie że gra w innym meczu.
Forza Juve
Kurde, nawet włoski Magłajer daje zwycięstwo pod Genialnym Taktykiem. Jest lepiej i lepiej, z każdym dniem.