Kean: Zmieniłem się i ciężko pracuję nad sobą. Mam jeszcze czas, żeby się rozwinąć
Fot. ph.FAB / Shutterstock.com
Moise Kean udzielił wywiadu dla Corriere dello Sport, w którym podzielił się kilkoma informacjami ze swojego życia. Piłkarz twierdzi, że poprawił organizację pracy i nie zaniedbuje już żadnego obszaru treningu. Wspomina krótką historię z Cristiano Ronaldo i wyjaśnia, dlaczego nie przebił się w Evertonie. Po drodze opowiada o braku powołania do włoskiej kadry i przedstawia swoje przemyślenia na temat sytuacji, w której znajduje się Juventus.
Dziennikarz rozpoczął od zaczepnego stwierdzenia: Cztery lata temu Paratici powiedział, że w krótkim czasie staniesz się jednym z najlepszych napastników na świecie. Był o tym absolutnie przekonany. Twój harmonogram rozwoju chyba trochę się opóźnił.
„To świetnie, że tak powiedział. Ja wciąż mam czas i nie jestem jednym z tych, którzy wybiegają zbyt daleko w przyszłość. Ludzie tacy jak Salah i Mane potrzebowali czasu. Mane ma 31 lat, a Salah stał się prawdziwym Salahem w wieku 25 lat. Miałem szczęście grać z wielkimi mistrzami tutaj w Turynie, w Paryżu, w Liverpoolu, a mistrzowie pomagają ci się rozwijać. Cristiano na przykład…”.
„Ciężko pracował, aby stać się numerem jeden, nie miał wystarczająco dużego talentu. »Chodź, pobawmy się trochę, zabawmy się«, mówił” – wspomniał Kean o zachęcaniu przez Ronaldo do rozegrania gierki treningowej. „Potem, jeśli nie dawałeś z siebie wszystkiego, jeśli nie plułeś krwią nawet w ciągu tych kilku minut, wołał cię z powrotem. Dla niego zabawa również była pracą”.
Następnie został poproszony o komentarz do nieudanego pobytu w Evertonie i wyjaśnienie, dlaczego Ancelotti nie korzystał z jego usług.
„W Evertonie był Calvert-Lewin, który w tamtym sezonie strzelał mnóstwo bramek, i Richarlison. Miałem bardzo mało przestrzeni. Premier League to najpiękniejsza liga na świecie, ale i najtrudniejsza. Miałem wtedy dziewiętnaście lat, nie mam sobie wiele do zarzucenia”.
Allegri często na ciebie stawia, jak myślisz, dlaczego tak jest?
„Zawsze traktował mnie jak mężczyznę, już od kiedy zaczął mnie śledzić w Primaverze. Był twardy, ale twardy w dobrym znaczeniu…Od tego czasu wiele rzeczy się zmieniło, obrałem drogę, którą muszę podążać i ciężko pracuję”.
Co masz na myśli, co konkretnie się zmieniło?
„Mam sztab, który stale podąża za mną. Osobisty sztab. Pracuję z nimi nawet wtedy, gdy nie trenuję. Cztery osoby, dietetyk, trener sportowy i specjaliści, którzy pomagają mi się poprawić i moje umiejętności. Nie zaniedbuje już niczego. Dużo pracuję nad tempem i nad tym, by nie marnować energii i nie popełniać pewnych błędów z przeszłości”.
Rozmowa zeszła na temat reprezentacji i braku powołania dla Keana. Dziennikarz zapytał, czy boli go to, że Mancini postawił na Reteguigego, który urodził się w Argentynie i tam też gra na co dzień oraz czy jest przeciwny powoływaniu Oriundi, czyli piłkarzy pochodzących z Ameryki Południowej, mających włoskie korzenie.
„Nie uważam tego za problem, przynajmniej dla mnie nie jest to problem. Najważniejsze jest to, że ktokolwiek założyłby koszulkę Azzurrich musi być gotowy do poświęceń, i to dużych. Drużyna narodowa to ważny sprawa…Nauczyłem się, że na swoją szansę trzeba pracować każdego dnia, w każdej chwili”.
To jeden z najtrudniejszych sezonów dla Juventusu. Jak sobie radzicie?
„Liczy się tylko to, by utrzymać koncentrację na naszym celu. W ten sposób unikasz innych myśli, rozproszenia uwagi. Nie tracimy naszego celu z pola widzenia, jesteśmy zaangażowani każdego dnia. Nasza drużyna jest niesamowita”.
Ostatnio często oczy kibiców zwrócone są na Danilo. Czy postrzegacie go jako jednego z liderów?
„Tak. On jest niesamowity, jest z innej bajki”.
Juve sprowadziło cię do Turynu, wydając kwotę uznaną za zbyt wysoką w stosunku do tego, co pokazałeś. Byłeś inwestycją, za którą wielu krytykowało Cherubiniego. Czy podpisałeś ten kontrakt również dla niego?
„Podpisałem kontrakt dla Juventusu i dla siebie”.
Czy w związku ze słabszą formą Vlahovicia, wy jako drużyna odczuwacie jego zdenerwowanie?
„Kiedy tak ważny napastnik nie zdobywa bramki przez dwa, trzy mecze z rzędu, robi się nerwowy. Ale Dusan jest bardzo silny i bierze za to odpowiedzialność. Jest też bardzo dobrym człowiekiem”– zakończył 23-latek.